Karino on tuz po rozstaniu budował juz inny związek i właściwie od tego momentu odzywa się do mnie i chce zobaczyc tylko wtedy gdy jest z nią pokłocony. Ale od czerwca rozstali sie definitywnie, choc ja mysle ze i tak sie pogodza bo ta dziewczyna jest strasznie natretna. no i wczoraj mi powiedzial ze jest sam i nie wroci do niej i zaproponował ze skoro teraz jest sam czy zgodze sie z nim spedzac wiecej czasu. A ja nie wiem co robic... To trudne, bo ja go kocham a on juz nie...Mysle i mysle i nie umiem nic madrego wykombinowac
Joanka tak...od 2 lat jestem jedna noga w przeszlosci, bywalo iz nie odzywal sie przez pol roku...po czym odzywal sie i nagle zbieralo mu sie na refleksje. Teraz juz nie wspomina naszego zwiazku, juz nie jest zazdrosny, nic nie wypomina. Traktuje mnie jak kolezanke, pozbyl sie uczucia. Karinko i tez juz sie nie klocimy, tylko ze ja tesknie do tego co kiedys rzekomo do mnie czuł...o ile cos czuł. Nie potrafie zrozumiec dlaczego po prostu mnie nie zostawi w spokoju? po co on chce ze mna miec kontakt...Mam mu powiedziec ze mnie bolą nasze relacje czysto kolezenskie? choc niestety lubi mnie przytulac...a ja wtedy nie wiem KIM JESTEM. Mam mu wyznac ze bolalo mnie ze tak predko zamienil mnie na inna, ze skrzywdzil i ze ciezko mi z nim teraz spedzac czas?
I ja nie mowie tu o nastolatku, ten mezczyzna ma 31 lat...
Z przyzwyczajenia czesto mowi do mnie "kochanie", a to boli bo ja wiem ze to tylko slowko puste...
Ten człowiek mnie nie kocha...ale chce mnie czasem zobaczyc, z sentymentu pewnie. A ja tego nie umiem pojac ta moja pusta glowa