Bardzo proszę o pomoc!

Problemy z partnerami.

Bardzo proszę o pomoc!

Postprzez forsycja.24 » 13 lip 2009, o 17:32

Witajcie,
to ciąg dalszy sprawy, którą poruszyłam w temacie "mętlik w głowie". W skrócie : mieszkam od roku z facetem, którego bardzo kocham. Ostatnio poruszylam temat - co dalej z nami. Ja chcę czegoś więcej, zaręczyn, ślubu. On najpierw mówi, że nie chce, później, że tak. Powiedział, że mnie nie kocha, po czym powiedział, że mu na mnie zależy i boi się mojej wyprowadzki. Wyjechalam do domu na tydzien, mial to przemyslec. Wróciłam i rozmowa w której podjęta decyzja, ze jestesmy dalej razem i on godzi się na mój warunek-czyli śłub. Minął kolejny tydzien, zadnej zmiany w nim nie widziałam. Przyjechala jego mama..Zapytałam czy rozmawial z nią o nas. Odpowiedź nie... kolejne pytanie czy i co zamierza w naszej sprawie. Odpowiedź nie wiem...
Ja już nie wiem co mam zrobić. Mętlik w głowie to się ma jak nie jest się zdecydowanym czy kupić białe czy czarne rajstopy. Tu chodzi o całe moje życie. Kocham go, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ale zmuszac kogos do ślubu... Ile razy pytam czego chce, mówi, że nie wie, ze to nie moja wina tylko on sam nie wie. Rozmawiałam z jego mamą. Poprosiła mnie, zebym sie jeszcze nie wyprowadzała, zebym poczekała..Tylko na co ja mam czekać? Jest starszy ode mnie o 10 lat, ma stałą pracę, mieszkanie, samochód..krótko mówiąc ustabilizowane życie. A na myśl o ślubie reaguje jak 15-latek. ("Przecież ja jestm jeszcze mały"). Przerasta mnie to, bo stanowimy dobrą, zgraną parę a ta jego niedojrzałość lub cokolwiek innego rozwala nasz związek, na ktorym mi tak bardzo zależy. Co ja mam robić?? Pomóżcie mi, bo już nie mam ani sił ani wytrwałości...
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez lili » 13 lip 2009, o 17:41

ja bym nie chciała wiązać się z facetem który nie wie czego chce
nie wiązała bym się z facetem przy którym musze sie ponizac do podpytywania o slub
wydaje sie mi ze w takich kwestiach powinno byc albo czarne albo biale: albo "tak, zdecydowanie chce slubu, to przeciez jasne" albo "nie, nie chce slubu, to nie dla mnie"
nie mozna kochac "troche" i chciec slubu "troche"
to znaczy najwyrazniej mozna ale to takie troche jak wąchanie cukierka przez papierek
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez impresja » 13 lip 2009, o 18:53

Forsycjo.zastanów się ,czy chcesz faceta ,którego będziesz całe życie popychała do życia ?Czy chcesz czlowieka ,który nie potrafi podjąć decyzji w najważniejszej sprawie? Nie potrafi albo NIE CHCE .Być moze mu wygodnie ,moze chce jeszcze byc wolnym ptakiem ,a narazie nie ma nikogo nowego to chce Cie mieć przy sobie ,ale a nuż mu sie cos trafi? Moze tak mysli ,a moze nie?
A może nie potrafi podejmować decyzji? Na początku jest fajnie jak czujesz sie potrzebną i pomagasz w podjeciu decyzji,ale w życiu codziennym staje sie to normą i sama zostajesz ze wszystkimi decyzjami i juz przestaje to być fajne ,a staje się uciążliwe. Niby masz faceta ,a jestes sama?
Odpowiedz sobie na te 2 pytania i podejmij wlaściwą decyzję ,ale taką jaką podpowie Ci intuicja ,a nie gdybanie ,że jak bedziesz mocno kochać to on sie zmieni .Nic z tego. Posłuchaj swojego serca i intuicji.
impresja
 

Re: Bardzo proszę o pomoc!

Postprzez ewka » 13 lip 2009, o 23:27

forsycja.24 napisał(a):Tylko na co ja mam czekać?

Aż dojrzeje? Co prawda nie wiadomo, czy akurat do tego dojrzeje. I ile mogłabyś (i chciała) dać mu czasu - bo jeśli nie, to...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez biscuit » 14 lip 2009, o 00:46

forsycjo, ale czy on jest pewny, że Cie kocha?
no bo skoro ostatnio twierdził, że nie kocha, to czy już zmienił zdanie?

ślub ślubem, ale czy on Cię kocha?

nie chciałabym wychodzić za mąż za kogoś, kto mnie nie kocha
wg mnie, nie ma większej samotności, niż być w związku, w którym jest się niekochaną

zdanie mamy faceta bym olała, wiadomo, że ona chciałaby już widzieć syna ustabilizowanego z rodziną
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Innuendo » 14 lip 2009, o 01:46

meanwhile - uwielbiam czytac twoje wypowiedzi, zawsze wiem, że znajde w nich cos dla siebie odkrywczego, dzieki :)

forsycjo - takim facetom w podjeciu decyzji to chyba tylko wstrząs może pomóc - i wtedy albo w ta albo we wtą, w sytuacji na ostrzu noża albo zyciowego dramatu nie da się być "tak jakby a nie do końca" trzeba się okreslić

zawsze sie zastanawiam w przypadku singli starszych czy aby nie mają problemu w bliskim byciu z kimś, w zdecydowaniu sie i zbudowaniu zwiazku, zdeklarowanego zwiazku, ale to moje takie watpliwosci...
Innuendo
 
Posty: 277
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:30

Postprzez forsycja.24 » 14 lip 2009, o 08:18

Po kolejnej rozmowie. Wczoraj rozpoczął ją sam... niesamowite. I okazało się, że nie był ze mną szczery od początku. Jest mu ze mną dobrze, chce być ze mną, ale ... jest jedna rzecz, która cały czas go blokuje. No to teraz quiz... Co to za rzecz? :)
Chodzi o to, że ja nie jestem heterą, kobietą dominującą, rządzącą a jego zawsze kręciły takie kobiety. Ja naleze raczej do osób uległych a na pewno normalnych, które oczekują od faceta, że będzie facetem a nie jakimś dywanem po którym się chodzi. To dla niego jest tak ważne, że go blokuje w podjęciu tak ważnej decyzji. Mimo, że chce być ze mną.
Jak sam mówi, zanim mnie poznał ten świat tak mocno go wkręcił, że nie może go puścić...Chce być wobec mnie ok, nie chce mnie zdradzać, nie robi tego i albo będzie musiał zapomnieć o tym światku i żyć normalnie, albo się rozstaniemy lub wyjście trzecie..ja się spróbuję wkręcić w coś takiego. Wg mnie jeżeli każę mu zapomnieć o czymś co go tak kręci to nie wyjdzie nam to na dobre. Sama po sobie wiem, że jak z czymś walczę to związuje się z tym jeszcze mocniej. Rozstanie... nie wyobrażam sobie go, chcę z nim być mimo wszystko. Więc jedynie wyjście trzecie...spróbuję się w to wkręcić. Bardzo powoli, może mi się uda. Wiem, ze nie leży to w moim charakterze. ale człowiek rozwija się, poszerza swoje horyzonty.
Taką decyzję wczoraj podjęliśmy. Zaręczyny, a ja pracuje nad sobą... wiem, że nie zmienie swojej osobowości on to też wie, ale może uda nam się wypracować jakiś kompromis.. :?:
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez lili » 14 lip 2009, o 09:15

hm

jednym słowem to Ty się nagniesz a w nagrodę dostaniesz pierścionek?
uważam, że to trochę nie fair, ale to Wasze życie, więc życzę powodzenia :)
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez impresja » 14 lip 2009, o 10:20

Do czego masz sie nagiąć ,bo nei zrozumiałam? w co masz wejść?
impresja
 

Postprzez Abssinth » 14 lip 2009, o 10:23

tzn on sie nie zmieni, ale Ty masz sie zmienic...cool :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Szafirowa » 14 lip 2009, o 10:28

Ten świat, ten światek ... ?
Czy słusznie trąci mi to jakimś masochistycznym podziemiem seksualnym, pełnym domin ?

... wkręcić się w to ?

Nic nie rozumiem.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez forsycja.24 » 14 lip 2009, o 11:50

Tak, mniej więcej o taki światek chodzi... ale nie aż tak mocno. Nie wiem co mam robić, co mogę zrobić, bo chcę być z nim... To nie tak, że on nic od siebie nie da, tak samo musi się starać żeby to przetrwało. Zresztą ja już nic nie wiem. Nie potrafię na to spojrzeć obiektywnie.
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez salome » 14 lip 2009, o 12:02

Kiedys namawialam swojego faceta na slub...i co z tego? To z tego, ze nic z tego...
Nie wiesz na czym stoisz i to Cię męczy,chciałabys jakiejs gwarancji bycia razem, przypieczętowania waszej miłości.
Ja mysle, ze jak Facet nie jet pewny, to takie zmuszanie bedzie tylko niekorzystne dla ogółu zwiazku.
Mialam tez ten problem,bo to boli...
Jesteś z kims, mieszkasz, chcesz byc kochana.
Dowodem tego, ze chce spedzic z Toba życie mogłaby byc zapowiedz slubu...czyli może on nie chce?
salome
 

Postprzez lili » 14 lip 2009, o 12:13

wiesz... to może zabawcie się, skoro on sobie życzy, żebyś Ty była bardziej hot, bardziej wyuzdana i bardziej dominująco-lateksowo-pejczowa, to Ty zażycz sobie, żeby on np zabawił sie w odgrywanie roli uniżonej pani pielęgniarki albo żeby przebrał się w kaftanik dla niemowląt bo np Ciebie to kręci, zobaczymy jak się poczuje?

to straszne, że czegoś takiego od Ciebie oczekuje i nagle teraz Ci to mówi i to ma być języczkiem u wagi Waszego być lub nie być? Niesmaczne :/
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Abssinth » 14 lip 2009, o 12:28

hmmm

ja to troche rozumiem.

sklonnosci seksualne sa wazne. Osobiscie bardzo ciezko byloby mi byc z kims, kto nie zaspokajalby mnie w taki sposob, jaki chce...z kims, kto nie bylby w stanie zrozumiec pewnych specyficznych rzeczy, ktore mnie 'kreca'.

z drugiej strony, od samego poczatku bycia z kims deklaruje sie pod tym wzgledem - uwazam oszukiwanie (rowniez oszukanie przez pominiecie) za brak szacunku dla drugiej osoby i dla samej siebie...jak rowniez, w koncu musze o tym powiedziec, jesli chce to otrzymac, czyz nie?

czy Twoj chlopak wczesniej wspominal cokolwiek na ten temat, napomykal, ze chcialby cos w taki, a nie inny sposob...?
bo jeszcze istnieje taka opcja, ze tak naprawde nie ma takich sklonnosci, tylko chce Cie 'postraszyc', zebys sobie sama poszla - zamiast podejmowac samemu decyzje.

sumujac - rozumiem, ze moze miec takie sklonnosci.
nie rozumiem tego, ze nic o nich wczesniej nie powiedzial, tylko teraz w pewnien sposob nimi szantazuje...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aaidimag i 192 gości

cron