co mam zrobić by mój chłopak mnie zrozumiał?

Problemy z partnerami.

co mam zrobić by mój chłopak mnie zrozumiał?

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 14:23

już założyłam jeden temat..niewielu odpisało..mój problem polega na tym, że mój chłopak mnie nie rozumie...nie potrafie szczerze z nim rozmawiac pomimo, że go kocham... zostalam bardzo zraniona i wykorzystana w wieku 18 lat... po roku dopiero odżyłam i zaczęłam być z nim.. czasami wydaje mi się,że zależy mu tylko na seksie...rozkazuje mi i stawia warunki-zrób tak bo inaczej między nami wszystko skończone...przykro;(on jest starszy 4 lata, skończył studia i chce myśleć już o założeniu rodziny i żeby bylo dobrze. Tkwi w jakimś głupim założeniu że kobieta powinna być wykształcona-(ja na studiach nie daje sobie rady z powodu załamania, które trwa już ponad rok..pomócie...kocham go i chce z nim być...ale nie za taka cenę:(
isiaaa20
 

Postprzez cvbnm » 7 sty 2009, o 14:35

jakis za bardzo tatusiowaty ten twoj partner.
ja nie bardzo rozumiem twoj problem. nie rozumiem jak mozna chciec NIE byc wyksztalcona.
wydaje mi sie raczej, ze ty byc moze nie za bardzo wiesz czego chcesz, a twoj partner stara sie cie na cos naprowadzic.
w takim wypadku rozwiazaniem byloby gdybys w jakis sposob okazala swoja dojrzalosc.

czy tobie sex z nim nie odpowiada? czy to on chce seksu czy ty (a on stawia tobie warunki)? bo tego nie rozumiem tez, co wlasciwie tu jest problemem, czy ty musisz mu sie oddawac czy raczej boisz sie ze ciebie nie zechce...?
cvbnm
 

Re: co mam zrobić by mój chłopak mnie zrozumiał?

Postprzez ewka » 7 sty 2009, o 14:36

isiaaa20 napisał(a):rozkazuje mi i stawia warunki-zrób tak bo inaczej między nami wszystko skończone...przykro;(

O rety, takie teksty dość mocno podnoszą mi ciśnienie. To jak to niby ma być? On Cię będzie straszył i szantażował, a Ty... a Ty co, Isia? Co Ty na to?

Faktem jest, że ja na dalsze studiowanie zachęcam Cię baaardzobaaardzo... nie rezygnuj, proszę! Rozumiem, że ciężko, ale nie ma się co tak poddawać! A to załamanie... co z nim robisz? Bo ponad rok, to trochę dużo - jeszcze się do niego przyzwyczaisz i dopiero będzie bieda.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 14:43

---------- 13:38 07.01.2009 ----------

chce być wykształcona ale on mi narzuca w jakim kierunku... mówi, że mam wszystko zaliczyc na drugim kierunku. dojrzalosc pokazałam przedstawiając mu swoje plany od a do z. jest tatusiowaty- każe nosić czapkę, jeść owoce itp... buuu mam dość;(

---------- 13:41 ----------

nie rezygnuje...szukam ciągle swojego miejsca..moim marzeniem jest anglistyka i dąże do tego z całych sił...Skończę studia ale on uważa że będzie to trwało 10 lat..;/

---------- 13:43 ----------

a tak w ogóle to tracę siły do walki on sie nie odzywa drugi dzien. Chce być Z nim ale chyba muszę zrezygnować...poddac się..
isiaaa20
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 15:03

koniec nie zawsze znaczy od razu poddanie się...
za dużo cię to dziewczyno kosztuje.
postaw mu ultimatum...powiedz raz a porządnie...że nie podoba ci się jego stosunek do ciebie...to jak sie odnosi w stosunku do ciebie...jego brak wiary w ciebie...że nie pomaga ci negowanie ciebie przez niego...ze nie czujesz jego pomocy.... (oby ten wywód nie był za długi a dobitny i wprost powiedziany). na końcu dodaj że go strasznie kochasz ale za taką cenę nie mozesz się poświęcać. żeby się zastanowił jakiej kobiety oczekuje i nad własnym postępowaniem. i że wrócicie do tej rozmowy jak przemyśli sobie wszystko...
i ty się nie odzywaj!! bądź poważna rób swoje odpowiadaj tylko na jego pytania i to sucho...wstrząśnij nim!
ja bym tego nie wytrzymała co przeżywasz teraz...i zrobiłabym w ten sposób. ale każdy mężczyzna jest inny i inne są na niego "sposoby".
czy byłaś kiedys stanowcza i konsekwentna w tym co mowisz albo robisz?
dałaś mu palec wzial cala reka...ma byc glowaś- ty szyja :) pamietaj. a jakie sposoby obierzesz jako szyja to juz zalezy od ciebie...aby byly skuteczne i w miare spokojne...w koncu na kazdego faceta ich kobieta powinna miec swoje "sposoby"
zawsze tak bylo miedzy wami?? jesli zawsze od samego poczatku to szczerze watpie ze sie zmieni...
wstrzasnij nim! nie boj sie! jestes silna kobieta! wywnioskowałam ze jestes na studiach mniej wiecej trzeci rok...zawod jaki przezylas w wieku 18 lat nadal oddzialywuje negatywnie na twoje zwiazki? to jest dziwne! nie wiem co przezylas...ale minelo tyle czasu...nie warto zamknac tego dzialu ? rozpoczanij nowy...od teraz...zrob cos konsekwentnego ze swoim mezczyzna...jesli sie to skonczy to znaczy ze to nie ten na cale zycie i czeka cie lepsza milosc:) badz cierpliwa! nie raz tylko zerwanie dziala na chlopaka ze zmienia sie o 180 stopni...odpocznij sobie jeden dzien...od niego calkowicie...wez goraca kompiel...poleń się troszke:) porob to co lubisz...nastepnego dnia siądź do nauki...zacznij od nowa!!!! przeszlosc trzeba zamknac!!!
i pamietaj...im wiecej toksycznej milosci tym trudniej sie od niej uwolnic.
ja trzymam skarbie za ciebie kciuki :*:* bedzie dobrze:)
jak nie to masz nas, zawsze pomozemy :):*
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 15:08

dziękuje Ci zagubiona;****** właśnie niedawno odkryłam to forum a już widzę że mi pomaga pisanie tutaj. Nie wiem dlaczego on mnie tak traktuje... Może dlatego,że nie zawsze jestem w 100% zdecydowana. a powtarzam chce skończycc studia i miec jakąś przyszlosc ale nie za cene psychicznego zdrowia, nie chce by mnie ktokolwiek naciskał, jestem dorosła... chce żyć własnym życiem anie spełnianiem czyichs ambicji.. bo to jest chore:(
isiaaa20
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 15:16

i z tym sie zgadzam...to twoja przyszlosc....ty bedziesz pracowac i zarabiac w danym zawodzie nie twoj chlopak...musisz czuc sie spelniona w zawodzie i dopiero bedziesz szczesliwa osoba :* bedzie dobrze. przemysl wszystko...przeanalizuj swoje i jego zachowanie..i zrob cos...oby konsekwentnego :)
bedzie dobrze:*
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 15:19

staram się... :( mam nadzieje ze będzie dobrze..nie chce już życ w jakims chorym poczuciu winy:(
isiaaa20
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 15:21

za co czujesz sie winna???
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 15:27

czuje sie winna bo mnie tak wychowano.. czuje sie winna bo wczoraj przespalam cały dzień i nic nie pomogłam w domu..czuje sie winna bo nie daje sobie rady na studiach, czuje się winna bo moja mama ciężko pracuje za granicą..czuje sie winna bo nie potrafie sprostac niczyim wymaganiom:(
isiaaa20
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 15:29

też mam nie raz takie załamania...
idź przed lustro...uśmiechnij się :) i do roboty...mówię ci najgorsze dwa pierwsze dni...później jakoś idzie...najgorzej się wziąć :) dasz rade :) kobiety sa silne! :) bez nas faceci by nie dali rady ;p
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 15:30

zbyt długo to trwa droga zagubiona..podnoszę się i upadam...ale to chyba takie jest życie..
isiaaa20
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 15:35

kazdy ma wzloty i upadki...smiej sie z tego :) wiesz jakiego ja mam ostatnio pecha??? heh normalnie fatum...juz nie mam sily sie wszystkim martwic...wrecz mnie to rozsmiesza! moze jednak pomysl o jakiejs wizycie u psychologa???? na pewno ci pomoze...doda otuchy...i powoli wyjdziesz z tego jakos..nie wiem co sie u ciebie dzieje ale moze warto ?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 15:39

chyba powinnam tak zrozbic bo to wszystko mnie powoli zabija...
isiaaa20
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 15:43

no to nie czekaj...jak masz mozliwosc sie dowiedziec od kogos o jakis numer czy cos to za telefon i dzwon! albo poszukaj w internecie czegos i sie od razu dzisiaj juz umow! nie czekaj na nic..mysl o sobie. wiecej egoizmu! wbrew pozorom on tez jest potrzebny...z umiarem ale potrzebny
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 206 gości

cron