Spotkanie z "tą drugą" kobietą

Problemy z partnerami.

Spotkanie z "tą drugą" kobietą

Postprzez Mały biały kotek » 16 paź 2008, o 21:45

Pewna kobieta przysporzyła mi wiele łez i kłotni w związku. Pod płaszczykiem przyjaźni zapraszała go do swego domu, buntowała ale i służyła wesołością i prowizoryczną pomocą dla mego mężczyzny. W tym samym czasie knuła, była złośliwa dla mnie, a na dodatek opowiadała swoim znajomym, że on jest z nią...
Parę dni temu mój ON przejrzał ponoć na oczy, stwierdził że jak dotąd miał "w nosie" jej starania o niego, tak teraz uważa, że niepotrzebnie ranił mnie ich zażyłością (niby to bez znaczenia, że mówił do niej kochanie czy tęsknię... według niego). Że nie jest tego warta...

Byłam szczęśliwa... ale potem zaczęły się wątpliwości, czy aby na pewno zrozumiał jej nieszczerą, zawistną postawę i naprawdę zechce ją odsunąć... W poczuciu radosnego oszołomienia opowiedziałam mu kilka historyjek o jej podchodach i złośliwościach wobec mnie - a które dotąd były tabu naszego związku.

Teraz on nalega na spotkanie we trójkę, abym mogła jeszcze raz powiedzieć o tych jej sprawkach i żeby TAMTA MOGŁA SIĘ DO TEGO USTOSUNKOWAĆ

Na dodatek chce, żebym udowodniła, że nie grzebałam mu w telefonie... bo niby skąd tyle wiem o ich relacjach. A to przecież wiedza z jej opowieści...

Tak, chcę wiele rzeczy wyjaśnić przy nim...
Ale czy on nie szuka aby kozła ofiarnego albo usprawiedliwienia????
POMOCY
Co mam o tym myśleć?
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Sanna » 16 paź 2008, o 22:03

Pierwsze co mi przyszło do głowy:

1. Zaraz? Jaka ,, tamta" - przecież podobno to skończone? Po co więc spotkanie? Przecież tamtej Pani NIE MA.
2. W związku jestem ja i druga dorosła osoba, SWOJE sprawy załatwiamy między SOBĄ i nikt inny nie jest nam do tego potrzebny.
3. Jeśli on potrzebuje zeznań ,, tamtej" to znaczy że Ci nie wierzy?

Wiesz co - a spotkaj się i z nim , i z nią - może to będzie pomoc aby gościa kopnąć w d.... Już dostatecznie długo byłaś cierpliwa. Jeśli nie szkoda Ci, oczywiście, twojego cennego czasu na dyskusję z udziałem tej osoby.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Mały biały kotek » 16 paź 2008, o 22:06

Liczę na to, że tym razem wreszcie uda mi się być twardą i wygarnąć jej... Boże, byle tylko nie stanął w jej obronie...

Tak, też mi to śmierdzi brakiem zaufania do moich słów... Niby pogonił, ale chce znać tamtej punkt widzenia... Jak to wygląda?
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez caterpillar » 16 paź 2008, o 22:54

chyba nasz kotek chce byc wreszcie kocicą i wystawic pazurki,pokazac,ze to jej zycie ,jej zwiazek i wara obcym!
Albo przynajmniej wygarnac co mu na wątrobie leży...tak mi sie zdaje :roll:
może i warto :roll:
jeśli tego potrzebujesz no to czemu nie :?:
trzymam kciuki za Twoje decyzje!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewka » 16 paź 2008, o 22:56

Ja bym miała w nosie to jej ustosunkowanie. I jego nalegania też... chyba by mnie nawet wkurzyły, bo niby jakim prawem? I co ona ciągle między Wami robi?

A wygarnąć jej... hmm, pewnie by ulżyło - ale to jednak on był wobec Ciebie bardziej zobowiązany, nie ona. Wychodzi więc, że jak już wygarnąć, to bardziej jemu.

Tak się zastanawiam... skoro tyle czasu w tym tkwiłaś, skoro on już to przerwał - warto Ci teraz babrać się w tym wszystkim? Uważasz, że dowiesz się czegoś, co pomoże Ci... w czym może Ci pomóc?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nana » 17 paź 2008, o 10:54

Kotku, ale po co takie spotkanie?

Przeczytaj sobie bajkę o niedzwiedzu (na czerwowo): http://www.psychotekst.pl/phpBB2/viewto ... &start=240

Mi wygadanie się pomaga, ale przed moim "ukochanym", a nie jakas obca baba.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez KATKA » 17 paź 2008, o 11:00

No to chłopak chce się oczyscic....a to zebys Ty mu coś udowodniła...no co z agosc wstydu nie ma....ja bym go olała...powinien miec ogon podkulony juz dawno...nawet jeśli sprawdziłas cos...to miałas ku temu najlepsze powody i o tym nie powienien zapominac...
Smierdzi mi ta cała sprawa...tak samo jak od dawna śmierdzi mi ten Twój facet....
Pamietam jak mój były po paru akcjach tak ochoczo nalegał na nasze spotkanie....moze się zaprzyjaźnimi.....dwie żmije
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Forsaken » 17 paź 2008, o 11:07

No cóż... Zrób mu na złość i spotkaj się z nimi we trójkę. Przygotuj sobie kilka tekstów z góry żeby jej i jemu dowalić :)
Jak ona wybiegnie z kawiarni z płaczem a on najpierw zblednie a potem pokryje się rumieńcem widząc przerażone spojrzenia innych klientów w waszą stronę to odechce się mu więcej konfrontacji.
Potem możesz mu rozbrajająco powiedzieć: Kochanie, chyba mnie trochę poniosło... A jak ty byś się zachował w stosunku do faceta, z którym spotykałabym się miesiącami za twoimi plecami? Pewnie dałbyś mu w mordę, co nie?
Oczywiście żartuje... ale jakbyś potrzebowała kilku ostrzejszych sformułowań to polecam Ci Kotku bluzgacza ;)
Uwaga na ostry język!

Pozdrawiam
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Mały biały kotek » 17 paź 2008, o 11:40

Tak, ja chcę się po prostu oczyścić i wylać swój ból, choć wkurza!!!!!! mnie, że on mi nie ufa na słowo!!!!
A jeśli on stanie w jej obronie lub zacznie ją tłumaczyć spalę się ze wstydu. Tego się boję najbardziej.

I jeszcze tego, że tak miła i delikatna z natury nie będę wystarczająco ostra dla nich obojga... Trzymajcie za mnie kciuki!
Bo właściwie jemu też powinno się dostać, za to, że tak długo to ciągnął
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez KATKA » 17 paź 2008, o 11:53

nie wiem kotku...ja jakoś nie potrafie im uwierzyc....szczególnie jemu...ba ją pal licho....niczego nie jest ci winna....ale Twój "partner"...nie wiem...obym się myliła :roll:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Forsaken » 17 paź 2008, o 12:26

Nie spalisz się za wstydu... Nawet tak nie myśl, bo jesteśmy tym kim myślimy że jesteśmy. Pamiętaj Mały Biały Kotku, że masz pazurki ostre jak szpileczki, myślisz tylko, że jesteś delikatna i bezbronna, bo tak naprawdę nie wysunęłaś ich jeszcze nigdy. Jeśli chcesz być silna i wygrać z niepewnością to zastosuj tzw zakotwiczanie z technik NLP. Jest to wprowadzenie się w odpowiedni stan przy pomocy wyobraźni a następnie zakotwiczenie go, by móc wywołać do na zawołanie. Jeśli chcesz sie tak zabawić to powtórz to ćwiczenie pięć razy.

Położ dłonie na udach, usiądz wygodnie i zamknij oczy...
Wyobraź sobie jak mały słodki koteczek, zaczyna się powoli stroszyć, prężyć grzbiet... Postawione na sztorc futerko sprawia że wydaje się coraz większy, Jak podświadomie wysuwa ostre, zabójczo niebezpieczne pazurki, które bijają się lekko w drewnianą podłogę, dając mu lepsze oparcie, i przygotowując do skoku który zaraz wykona. Jak na jego ślicznym pyszczku pojawia się grymas złości, dzikiej nienawiści... zwężają mu się źrenice... oddech staje się szybszy i płytszy... rozchyla nieco pyszczek i pokazuje swoje śnieżnobiałe ząbki... Jego lśniące kły błyskają złowrogo, w oczach czai się agresja... Jego syk mrozi krew w żyłach i powoduje, że przeciwnik zaczyna się pocić. Poczuj w sobie tę dziką naturę skrywaną pod miękkim futerkiem.. Jeszcze tylko chwila i skoczysz jej prosto na twarz... To nie będzie walka, to będzie egzekucja - jednym machnięciem wydrapiesz jej oczy zanim nawet zdąży mrugnąć. Ona wie dobrze o tym i boi się tego cała sobą, chciałaby się wycofać ale przed wściekłym koteczkiem nie ma ucieczki. Paraliżujesz ją wzrokiem i trzymasz w szachu delektują się jej strachem. Czujesz jego woń w powietrzu i wywołuje ona u Ciebie dreszcz podniecenia, zew krwi, już Cie nic nie powstrzyma, klamka zapadła - wyrok musi zostać wykonany. Wczuj się w ten stan i zakotwicz

Zakotwiczenie może polegać np na naprężeniu i zgięciu palców jakbyś chciała wbić swoje wysunięte pazurki w uda, tak jak to robi kotek.

Po pięciokrotnym przećwiczeniu, będziesz w stanie wywołać u siebie stan wściekłej dzikiej kotki na zawołanie, kładąc dłonie na udach i wbijając w nie pazurki...
Jeśli to nie twoim stylu, lub jeśli nie chcesz stawać sie dziką kotką to potraktuj ten post jako żart, ;)
Ale jeśli czasem potrzebna Ci wielka siła, którą ciężko Ci w sobie znaleźć w trudnej sytuacji to spróbuj tego sposobu - w końcu nic nie tracisz, może tylko godzinke czasu na trening ;)

pozdrawiam,
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez bunia » 17 paź 2008, o 12:38

Tylko pytanie ....czy zawsze atak jest sila a sila atakiem ?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Sanna » 17 paź 2008, o 12:59

Forsaken, nie rozumiem Twoich porad. Nie rozumiem, bo poświęcanie takiego czasu i energii na tę panią oznacza że jest to bardzo ważna osoba. Ja podeszłabym tak: tamta nie znaczy dla mnie nic, jest nikim, nie będę traciła ani minuty swojego cennego czasu dla niej, omiatam ją niewidzącym wzrokiem i idę dalej, znikła z mojego świata. Ja się nigdy nie mszczę na osobach którym mam coś za złe, wychodząc z takiego właśnie podejścia. Te osoby przestają po prostu istnieć, zostają wrzucone do kosza na śmieci.
I szczerze mówiąc to samo zrobiłabym z Twoim facetem, Kotku :( .
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Forsaken » 17 paź 2008, o 13:11

Dla mnie to nie jest poświęcanie czasu na tamtą zdzirę, ale na siebie. Bo jak sama zauważyłaś pokazanie słabości prowokuje atak. Spójrz na odpowiedzi na moje posty, dostaję mi się po głowie zazwyczaj gdy odsłaniam podbrzusze, jak jestem bydlakiem miażdżącym to co mi popadnie pod rękę, to niewiele osób waży się na mnie zamachnąć. Kiedy przyznaję się do błędu, odsłaniam jakąś słabość, to razy się sypią jeden za drugim...
Postawa dzikiej kotki może się Koteczkowi przydać nie tylko podczas tej akurat konfrontacji - to jest postawa siły pod naporem której ludzie którzy chętnie rzuciliby nam kłodę pod nogi kładą nagle uszy po sobie i usuwają nam się z drogi... To postawa samicy alfa, a to przecież nasz Kotek ma być tu alfą, a tamta szmata betą, a nie odwrotnie. A co do faceta Koteczka, to się zgadza, ale życie nie jest takie proste. Myślę że kiedy i on z dwa razy zobaczy w swoim Koteczku dziką kotkę to później skora będzie mu cierpła na sam widok jej dłoni wędrujących w kierunku ud :)
Ale jak zawsze, doceniam walory i Twojego podejścia, oraz broń boże nie twierdze, że moje jest jedyne prawidłowe ;)

Pozdrawiam,
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Sanna » 17 paź 2008, o 14:05

A jak dla mnie postawa ,, jesteś dla mnie powietrzem, nie chce mi się z Tobą gadać" nie jest okazaniem słabości, wręcz przeciwnie - godności - jeśli tylko to przekonanie jest prawdziwe. W ogóle myślę, że w takich trójkątach załatwia się sprawy z partnerem i to na niego Kotek powinna nawrzeszczeć. Kiedyś kumpel X który nakrył małżonkę na schadzkach z żonatym kolegą z pracy radził sie mnie co ma zrobić - miał pomysł żeby straszyć tego faceta. Udało mi się go przekonać, że szkoda jego nerwów, bo to małżonka go zdradziła , a zamiast tamtego faceta mógł być każdy inny. Sprawa została załatwiona wyłącznie z małżonką - włączyli telefon na głośnomówiący i to ona w obecności kumpla X zadzwoniła i zakończyła oficjalnie romans ( a kumpel X tylko dodał od siebie, że jeśli się sytuacja powtórzy to o sprawie zostanie powiadomiona żona owego kolegi z pracy).
Ciężar sytuacji zupełnie słusznie poniosła niewierna małżonka. Zostało zachowane poczucie poziomu i pionu - kto tu zawinił i kto powinien się tłumaczyć. I nie wiem czemu Kotek daje się wrabiać w pozycję tej która ma się tłumaczyć, bronić, produkować.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości

cron