Mamy JESZCZE połowę, czy TYLKO połowę? Cieszyć się, czy martwić?
I tak jest ze wszystkim...
... jeśli większą uwagę skierujemy na to, co mamy - będzie piękniej
... jeśli skupimy się na tym, czego brak - będzie zawsze kiepsko
To miłego dnia;)
Marcia napisał(a):Goszka, a u Ciebie to czynniki zewnętrzne tak Cię przytłaczają, czy masz tak od środka?
Marcia napisał(a):Ale warto też nie wypierać ze świadomości wszystkiego co sie straciło, bo to doświadczenie wyrzucone na siłę z pamięci sprawia że nie uczymy się na błędach.
Goszka napisał(a):Kiedy mamy dość to pół szklanki będzie wydawało się dużą ilością,natomiast dla spragnionego połowa szklanki może wydać się śmiesznie mała.
melody napisał(a):Hmmm... Ja często myślę, że moja szklanka jest JUŻ do połowy pusta i dlatego muszę zrobić wszystko, a by dobrze wykorzystać to, co jeszcze mi zostało i nie uronić ani kropli...
Sanna napisał(a):Boję się że może dojść do sytuacji kiedy przekonując sama siebie do optymistycznej interpretacji nie zauważę, że szklanka nie dość że jest do połowy pusta, to jeszcze brudna, nadtłuczona a w mleku pływa mucha. Jak zauważyć ten moment kiedy optymistyczne myślenie staje się przekłamywaniem rzeczywistości?
Goszka napisał(a):ps.moja mama zawsze mówi mi kiedy twierdzę że mam pecha,że nie istnieje coś takiego jak pech tylko sami go sobie stwarzamy...sama nie wiem czy w to wierzyć.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 230 gości