głupia jestem

Problemy z partnerami.

głupia jestem

Postprzez marynia » 29 paź 2007, o 16:54

Dzisiaj zrobiłam coś bardzo dla mnie trudnego. Poszłam na sprawę rozwodową moich teściów w charakterze świadka mojego teścia. Musiałam, sumienie tak mi kazało, nie potrafię nie walczyć gdy tak kogoś się niszczy. POszłam dać śwadecwto jakim jest człowiekiem. Zrobiłam to, bo czułam, że powinnam, zrobiłam to dla niego, dla moich dzieci. W końcu to ich dziadek. NIe potwór.

Heniu dowiedział się o tym dopiero dziś.
I nie wiem czy dlatego, czy to zwykłe bum jak w bęben gdy coś mu nie pasuje. Może to prawda.
Heniu się żeni. POwiedział mi że się kochają, planują ślub w przyszłym roku i być zawsze razem.
Mówił do mnie słowami, których kiedyś do mnie używał, zanim i pomiedzy tymi wszystkimi kurwami.
Planują sobie wyjazdy z moimi dziećmi, dzieci się bardzo cieszą, że ją poznają, sielanka.Nareszcie stworzą normalną rodzinę.

A ja głupia siedzę i płaczę i nie potrafie przestać. NIe potrafi mnie to nie boleć. Mam tak rozpieprzone swoje życie przez ten związek, nie potrafię się pozbierać, zaufać facetom, uwierzyć w miłość, wszędzie widzę czuję podstęp, a ten ot, tak po prostu pół roku póxniej szczęśliwie układa sobie życie.

Nie piszcie już nic, nawet, nikt mnie z tym nie zrozumie, moja przyjaciółka powiedziała mi przed chwilą, że widocznie z jego strony to nie była miłość, że on mnie nie kochał. Albo potrafił mnie kochać tylko tak. 13 lat mojego życia. Moja wielka miłość, ta co miała być na zwasze ale wypaliła mnie jako człowieka.
Być może ja rzeczywiście nie zasługuję na dobrą miłość, myśl ta powraca do mnie jak bumerang, bo niby czemu tak się dzieje???
Czuję sie bardzo źle, słowa mi się plącża, nie potrafię tego wytłumaczyć.
głupia jestem i tyle. nie warta miłości . niech sobie ją kocha, tak, być może ona zasłuży na jego szacunek, dobroć.
Boże , jaka ja jestem głupia, dlaczego to mnie tak boli, nie potrafię udżwignąć tej wiadomości, nienawidzę siebie, nienawidzę, nie chce mi się udawać zę jest inaczej, nie mam siły męczyć się z tymi zgliszczami w sobie.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Abssinth » 29 paź 2007, o 17:41

MAryniu kochana......przytulam bardzo....

powiem Ci jedno, co moze Cie przynajmniej troche pocieszy w tej sytuacji - tacy ludzie sie nie zmieniaja. To nie Twoja wina, ze tak on byl, ze tak Ci zycie spieprzyl......on juz tak ma.

Teraz ja 'kocha' , plany robi, tratatata..... poczekaj, minie czas, nie powiem Ci ile dokladnie....rok, dwa, moze tez trzynascie....ale ona uslyszy dokladnie to samo, co i Ty. Dokladniusienko, te wszystkie zle slowa, ktore Cie tak bardzo poranily. Dokladnie tak samo bedzie polamana, zniszczona, ponizona. Ten typ tak ma. Powtarza schematy, stare sciezki. No przeciez nie moze jej od samego poczatku od suk i szmat wyzywac, bo by go zostawila - nie moze jej wmawiac choroby psychicznej, bo by za niego nie wyszla....teraz sie musi maskowac. A moze juz zaczal....sama wiesz, jak w Twoim zwiazku z nim wygladalo, na zewnatrz przez dlugie lata nikt nie domyslilby sie, ze cos zlego sie dzieje....

Kochana, Ty masz to szczescie, ze cala te karuzele masz juz ZA SOBA. Mniej lub bardziej, ale juz ZA. Przed Toba juz tylko wolnosc - przed nia jeszcze lata meczenia sie, dopoki nie dotrze do niej, z kim sie zwiazala.

Ty juz mozesz budowac swoje zycie w szczerosci, mozesz je ukladac, jak chcesz...Ona sie placze coraz bardziej w pajecza, obslizgla siec Henia...nie zazdroszcze jej.

Przytulam raz jeszcze, bardzo bardzo mocno...bedzie Ci lepiej. Bo jestes na drodze do gory, nie w dol.

xxxxxxx
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez agik » 29 paź 2007, o 18:18

:pocieszacz:
Wyjdzie mi trochę chaotycznie, bo mam taki bałagan w głowie.

Maryniu!
Wypuść wolno w swiat swojego kata. Niech sobie hula luzem po swiecie.
Olej jego narzeczone, żony, kochanki- rzeczywiste i urojone.
Nie wiem, moze faktycznie się żeni, a moze to kolejna próba wypróbowania swojego wplywu na Ciebie...
Już wyjeżdzął z nową ciocią, pisałaś już parę razy o takich akcjach.
Całkiem niedawno pisałaś, że rozbiła Cie wiadomość o tym, że Henio nie może sobie zycia ułożyć bez Ciebie...
jakieś to wszystko grubymi nićmi szyte...

Druga sprawa jest taka, że rzeczywiście w jakiś dziwny sposób jesteś od niego uzalezniona. Ja rozumiem, że to 13 lat Twojego zycia...
Rozumiem, ze to ojciec Twoich dzieci...
Ale tak niedawno pisałaś, że go nienawidzisz, gardzisz nim.
Czy to jest tak, że to twój osobisty kat? I zaakceptujesz tylko jak bedzie krzywdził Ciebie?
Dlaczego już teraz nie współczujesz tej innej kobiecie (nawet jesli jest urojona)? Dlaczego nie zlitujesz sie nad obca Ci osobą, która prawdopodobnie przejdzie przez to samo, co Ty?
To wszystko, co z takim bólem zamykasz, powoli i utaczając wielkie krople krwi- to wszystko najprawdopodobniej przed nią.
Jesteś w o tyle lepszej pozycji niż tamta- o ile nie jest urojona.

No i kolejna sprawa- nawet jeśli... Nawet jesli to wszystko prawda- trudno.
Podjęłaś decyzje o rozstaniu. Przeszłaś przez to wszystko... Dlaczego?
Rozwód to "oddanie" wolności. Tego chciałaś przecież.
Po prostu nie wolno, nie wolno Ci tak myśleć. Niech sobie Henio robi, co chce.
Kochana Maryniu- to są konsekwencje rozwodu.

Przytulam Cię kochana Maryniu.
Poukładaj sobie to wszystko.
Maryniu jesteś taka młodziutka, tyyyyle życia jeszcze przed Tobą.
Dobrego zycia
Nie musisz być męczennica uzaleznioną od swojego oprawcy.
Prosze Cię kochana Maryniu- nie rób sobie tego.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez wanboma* » 29 paź 2007, o 18:29

Maryniu, przechodzę to samo, co Ty. Mój mąż też sobie życie ułożył z inną. A mnie to tak boli - mimo krzywd, które mi wyrządził. Co gorsza, oczernia mnie w żywe oczy przed tamtą, choć jestem Bogu ducha winna. Ale mi akurat jej żal, bo do niej nie dociera jeszcze, jaki on naprawdę jest.
wanboma*
 
Posty: 1
Dołączył(a): 29 paź 2007, o 07:25

Postprzez marynia » 29 paź 2007, o 18:38

NIe wiem Agiku, nie wiem NIE WIEM!
NIe wiem czemu tak czuję, nie wiem czemu to tak boli. Może boli bo nie chcę żeby mu sie układało, może boli bo chcę żeby mu choć ciut było źle, by cierpiał choć troachę tak jak ja, bo jestem zepsuta i w głębi serca tak czuję. Bo chcę jakiejś, nie wiem, sprawiedliwości.

Bo zaczynam mieć chore projekcje w głowie, przesuwają mi sie te słowa jego w głowie, te nasze lata, moje nadzieje utopione, wszystko i nie umiem sobie z tym poradzić.
Bo coś mi źle przeskoczyło w głowie i myślę już tylko o sobie w tak strasznie, okrutny sposób, wraca mój umysł wyprany przez Henia. I zaczynam myśleć o sobie jak o tej szmacie, która na nic nie zasłużyła. A teraz pojawi się ta normalna, która na to zasłuży.

NIe potrafię tego wytłumaczyć, coś we mnie pękło, piszę tu bo walczę ze sobą, bo próbuję wyrzucić z siebie ten potok, bo się boję, bo patrzę na siebie oczyma Henia i nie potrafię tego wyłączyć!!!

ja go nie kocham, gardzę, nienawidzę za to że mnie zniszczył jako człowieka. NIe jestem zazdrosna, to jakiś chory, strasznie bolesny gniew, chęć zemsty, sprawiedliwości.
Nienawiść do siebie.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Abssinth » 29 paź 2007, o 18:45

Maryniu..to po prostu uzaleznienie od oprawcy, uzaleznianie Twojego wlasnego szczescia od niego, od tego, co on mysli, co robi, z kim....

podawalam pare razy link do topiku na kafeterii - topiku wlasnie dla i o kobietach w takim zwiazku lub leczacych sie z niego...moge podac jeszcze raz, jesli chcesz - zajrzyj, moze napisz..kobiety tam przechodzily, przechodza przez dokladnie to samo, co Ty z heniem....beda w stanie lepiej Ci pomoc niz my tutaj - bo przeszly DOKLADNIE przez ten sam bol, cierpienie i ogolny syf.

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800

bedzie lepiej, Maryniu, Sloneczko. Nie daj sie jego manipulacjom, wytworom chorego umyslu.

xxxxxxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez agik » 29 paź 2007, o 18:52

Maryniu, czuje się taka bezradna :(
Mam tylko jedna myśl: powiedz mi gdzie on jest, a znajde i zabije go.
Wyrwę k... chwasta. :evil:

Bardzo Cię prosze, powiedz mi, jak mam Ci powiedzieć, że jesteś taka wspaniałą kobieta!!!! Jak mam to zrobic, żebys w to w koncu uwierzyła????

Nie mam zadnych argumentów, wszystko juz Ci powiedziałam.
teraz Cię tylko proszę- uwierz mi. Mnie uwierz, Abssinth uwierz, Ewce uwierz.
Uwierz tym wszystkim, którzy widzą,jaka jesteś.
Zrób to na chwilę, a może Ci się spodoba
Prosze Cię Maryniu kochana.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Abssinth » 29 paź 2007, o 18:58

Agik, to wspanialy pomysl! Wyrwac chwasta ! Na pohybel sk*rwysynom! Mam w domu topor a w sobie duzo nienawisci do czlowieka, ktory cos takiego mogl zrobic naszej kochanej Maryni....kiedy sie umawiamy Agik?

Maryniu - a Ciebie przytulam z calej sily :serce: :serce::serce::serce: :serce: :serce:
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez agik » 29 paź 2007, o 19:10

---------- 17:59 29.10.2007 ----------

marynia napisał(a): I zaczynam myśleć o sobie jak o tej szmacie, która na nic nie zasłużyła. A teraz pojawi się ta normalna, która na to zasłużyła

Na co sobie zasłużyla? na poniewieranie? na znęcanie się? na brak szacunku? na ponżanie?
Nie Maryniu, na to sobie nikt nie zasłużył...

---------- 18:01 ----------

Abbsinth- ja już mogę! :evil:
Kiedy masz samolot? :evil:

---------- 18:10 ----------

Mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę, Maryniu Kochana.
Chciałam bardzo cie prosić, żebyś już nigdy ale to przenigdy, nie napisała w żadnym Twoim wpisie "głupia jestem", "głupia Marynia"
Bardzo mnie to boli :( . I to nie tylko dlatego, że pozwalam sobie mieć inne zdanie. Słowa mają dużą moc, przynajmniej ja w to wierzę.
Uszanujesz moją prośbę???
Bardzo Cie o to proszę
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez marynia » 29 paź 2007, o 19:10

gdyby mi ktoś dziś dał topór to pewnie bym przywaliła sobie, może by mi ulżyło....
NIe wiem,co mi jest, nie rozumiem co czuję, czemu tak czuję, nic nie rozumiem, nie umiem sobie pomóc. Jestem strasznie roztrzęsiona, nie potrafię myśleć. Mam straszną potrzebę skrzywdzenia się.Muszę z tym walczyć.
Może powinnam coś wziąć na uspokojenie.


Dziękuję Wam Dziewczyny.
Muszę się wziąć w garść, muszę iść po dzieci, zostawiłam je u Rodziców. Muszę przestać płakać.Muszę zacząć myśleć.

Nie wiem czym sobie zasłużyłam. Kiedyś myśłałam, że to dlatego że zaliczyłam parę prób i to kara, moja pokuta. Tak, już nawet tak mysłałam. Myslałam, zę ktoś taki jak ja nie może być traktowany inaczej. On mówił mi, że nikt mnie nie kocha, nie rozumie, że tylko on. A kiedy on już wyzywał, potem uzasadniał swój gniew "bo ty to, bo ty tamto". Więc moja wina. I wiem, że to chore myślenie, wiem, ze to już za mną, ale dziś to we mnie wróciło.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez agik » 29 paź 2007, o 19:31

marynia napisał(a): Myslałam, zę ktoś taki jak ja nie może być traktowany inaczej. On mówił mi, że nikt mnie nie kocha, nie rozumie, że tylko on.

Ktoś taki jak Ty? czyli jaki? Ktoś odważny, ktos, kto sie nie boi trudnych decyzji, ktoś, kto zostawia z pozoru łatwe życie w pałacu?
Ktoś, kto mimo kopniaków wymierzanych prosto w nery, wstaje podnosi glowę? Ktoś kto, mimo obrzucania gównem, zostaje czysty?
Ktoś kto, mimo własnych bolesnych spraw wyciąga rękę do innych ludzi?
Ktos, kto ma serce i rozum na właściwym miejscu?
Ktos, kto potrafi walczyć o innych ludzi?
Ktoś, kto ma taki silny kręgosłup?

To o Tobie Maryniu... To własnie Ty jestes tym kimś, o którym pisze...

On mówił, jasne k***, że mówił! A co innego potrafi!!! Co potrafi taki mały posrany dupek?! :evil:

On mowił... inni ludzie (mądrzy, kule, jak nie przymierzając- ja) mowią całkiem co innego.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez echo » 29 paź 2007, o 20:15

na uspokojenie weź jak najbardziej, takie złe emocje trzeba wyciszyć.
A jutro zastanów się nad alternatywnym wytlumaczeniem tego stanu rzeczy.

13 lat życia z wariatem może wyrządzić wiele szkód. Zwłaszcza gdy się jest wrażliwą osobą. ale dałaś radę od niego odejśc teraz walczysz ze współuzależnieniem od kata, to normalne i przechodzi, bo czujesz gniew i masz poczucie niesprawiedliwości. Nie jesteś głupia, raczej jeszcze nie nauczyłaś się samoobrony, a ten skurczybyk nadal ma na Ciebie metodę, wie jak cię dobić.

A teraz Twój ruch to podnieść rękawicę i walczyć jego metodą, identycznie: wymyśl sobie jakiegoś amanta z pracy albo coś, opisz tajmniczo parę randek, nie za dużo , żeby nie było potem wpadki gdy podpyta dzieci itde. Opowiedz także o swoich sukcesach rzeczywistych lub zmyślonych w pracy, o perspektywach pomysłach. Żeby jego skręciło, rozumiesz. To będzie i na poziomie i skuteczne , więc poczujesz się i mądrzejsza i silnijesza. Przy tym możesz go tez troche pokokietować i zostawić z opadem szczęki, bo przeciez na takie Twoje zachowanie nie jest przygotowany. Zwykle jesteś grzeczna lub załamana.
Jak Cię wkurzy daj wyraz swojej złości, że zawsze był chamem i taki juz zostanie, ale to zło i chamstwo wróci do niego na 100%. Na razie sypie sie w jego rodzince, zobaczymy co będzie dalej.

Sprawiedliwość Maryniu jest , ja to obserwuję i u siebie ale tez u innych ludzi. Ale nie taka jakiej byśmy sobie po ludzku życzyli natychmiast zaraz i żeby tym wrednym było tak samo źle jak nam. Musi upłynąć trochę czasu,- nie wiem może to rodzaj szansy, żeby się ktoś opamiętał - ale zło zawsze dopada złoczyńcę, no chyba że jest jakimś potworem chorym psychicznie, wypranym z uczuć totalnie (wtedy nie może nikogo kochać, nie jest zdolny do tych uczuć), ale tacy rzadko się zdarzają. Większość prędzej czy później ma wyrzuty sumienia. Buddyści wierzą w karmę, to też jakieś wytłumaczenie.

tymczasem ciesz się wolnością i szukaj nowych znajomości, niekoniecznie od razu do łóżka, ale może jakichś przyjaźni, sympatii, czemu nie ? W internecie poza matołkami na pewno są tez fajni ludzie. No np. my ;).
Superniania Dorota Zawadzka znalazła drugiego męża (po bolesnym rozwodzie z winy zdradzającego ją męża) właśnie w internecie, na portalu poetyckim.
Daj sobie szansę. Jesteś taka fajną Marynią. Naszą dzielną wojowniczką.
Kobiety są silne. Zwłaszcza mamuśki.

A jak tam studia , wróciłaś na zajęcia?

buziaczki
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez KATKA » 29 paź 2007, o 21:34

:kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2:
:kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez marynia » 29 paź 2007, o 23:38

Dziękuję Wam , co prawda rozpłakałam się jeszcze bardziej czytając Wasze słowa, tak mnie aż ścisnęło...
już myślałam, że nie mam siły płakać, a tu mi znowu łzy jak grochy lecą.
Idę stąd lepiej...:cry:
otworzyłam sobie butlę wina z urodzin, połowę już wylałam na siebie i na laptopa, bo zamiast korkociągu do otwierania użyłam noża,muszę się wyciszyć, uspokoić. Zabrałam dzieci od rodziców i trzymałam się dzielnie, ale teraz to mi już ta dzielność puszcza.


odezwę się jutro.

Dziękuję Wam, strasznie Wam dziękuję
:cmok:
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez agik » 29 paź 2007, o 23:39

Maryniu! Nie uciekaj! prosze
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: odigavo i 168 gości

cron