Dziś jest mi bardzo źle...

Problemy z partnerami.

Dziś jest mi bardzo źle...

Postprzez kajunia » 3 lut 2010, o 11:47

Mija już rok a ja wciąż tęsknię za swoją przyjaciółką. Nie rozmawiamy ze sobą, chciałabym to naprawić ale nie wiem jak. Mam wątpliwości czy w ogóle powinnam próbować się odzywać. Brakuje mi naszych chwil, rozmów, wiem że z nikim nie znajdę takiego kontaktu. Najbliżsi mówią mi żebym sobie darowała odnawianie kontaktu bo to toksyczna osoba i w końcu znów się pokłócimy. Nie wiem co robić :( Od roku trwam w przygnębieniu (psycholog stwierdził że wg niego to jeszcze nie depresja) i nie umiem pogodzić się z tą sytuacją. Chciałabym się do niej odezwać, ale nie wiem co powiedzieć, napisać. Co powinnam zrobić?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez KMN » 3 lut 2010, o 12:05

"Nie rozmawiamy ze sobą, chciałabym to naprawić ale nie wiem jak"

Po co naprawiac? Jesli sie klociłyscie zastanów sie czy obecnie w swojej głowie myslisz o niej czy o projekcji jej, tym jak było fantastycznie a przeciez skoro sie klociłyscie i nie macie kontaktu to cos oznacza. Co to oznacza? Po co zerwalyscie kontakt?

"Mam wątpliwości czy w ogóle powinnam próbować się odzywać."

Jakie sa to watpliwosci? Co moze sie stac?

"Brakuje mi naszych chwil, rozmów, wiem że z nikim nie znajdę takiego kontaktu."

Skad wiesz?:) Nie znasz przyszłosci, moze Cie bardzo zaskoczyc. Czy mozesz rozmawiac z inna osoba? Mozesz z kims kto nie jest nia spedzac czas?

"Najbliżsi mówią mi żebym sobie darowała odnawianie kontaktu bo to toksyczna osoba i w końcu znów się pokłócimy."

Toksyczny? Na czym wg nich polegała ta toksycznosc? Jak Ty to odczuwałas? Gdybys wrociła do kontaktu z ta osoba co by sie zmieniło? Mogłabys uniknac tych klotni?

"Chciałabym się do niej odezwać, ale nie wiem co powiedzieć, napisać. Co powinnam zrobić?"

Jesli juz zdecydujesz sie ze warto to napisz to co myslisz, Ty sama decydujesz o swoim zyciu. My tu na forum nie mozemy za kogos decydowac co ma zrobic.Sama, gdy rozwarzysz powyzsze pytania, zdecyduj czy warto i czy wyciagnełas lekcje z przeszłosci. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land

Postprzez kajunia » 3 lut 2010, o 12:23

To jest dosyć długa historia, w zasadzie nasza znajomość poprzecinana jest takimi chwilami ciszy, jak jest super to jest super a potem ona robi coś czego ja nie umiem zaakceptować np. umawia się z moim byłym chłopakiem za moimi plecami (dwa dni po rozstaniu), albo nastawia przeciwko mnie moich znajomych, przyjaciół. Na tym polegał nasz problem, o pierdoły się nie kłóciłyśmy. Wydawało mi się, że stare sprawy mamy za sobą, że to wybaczyłam i nie chcemy do tego wracać. Rok temu próbowała skłócić mnie z moim bardzo dobrym przyjacielem o czym już tu kiedyś dokładniej pisałam. W efekcie czułam się tak, jakby nikt nie chciał mnie w tym towarzystwie a ostatecznie okazało się, że wszystko to wynik jej sugestii, niedopowiedzianych słów, insynuacji... Dlatego też inni nazywają ją toksyczną, bo to tak jakby ona rywalizowała ze mną o wszystko co mam, o moich znajomych, o to że mam chłopaka. I jeśli widzi że mam więcej próbuje to mniej lub bardziej wprost odebrać. Tak ja to widziałam. Oczywiście to tylko moja wersja widziana moimi odczuciami. Jakie wątpliwości? Strach przed tym jak ona zareaguje, czy mnie oleje, wyśmieje? Poza tym nawet jeśli byśmy to "odgrzały" to co jeśli znów jakiś czas będzie idealnie- rok, dwa, a potem znów stanie się "coś" co mnie złamie, znów będzie chciała coś zniszczyć w moim życiu. Mam różne koleżanki, mniej lub bardziej bliskie i taka przyjaźń nie zdarza się kilka razy, nie taka od piaskownicy, nie tak szczera i otwarta, nie umiem się tak z nikim śmiać i nie umiem nikomu tyle o sobie opowiedzieć, bardzo mi tego brakuje, mimo że mam wielu znajomych i chłopaka czuję się samotna. Zazdroszczę psiapsiółkom na uczelni, dziewczynom które mają z kim pójść na kawkę i poplotkować od serca. Tak jak piszę... to nie są małe kłótnie, tylko coś zdarza się raz na jakiś czas, długi czas... jak wybuch po którym ciężko się pozbierać. Piszę tu bo wszyscy w moim otoczeniu chyba są już znudzeni tym tematem, od roku płaczę że to straciłam i zachodzę w głowę czemu to zepsułyśmy. Próbowałam się z tym pogodzić, psycholog, nowi znajomi, nowe pasje- nic nie pomaga. Nie umiem po prostu tego zaakceptować :(
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez KMN » 3 lut 2010, o 13:26

Czy to zeona wróci zapewni Ci dobre samopoczucie? Czy Twoje samopoczucie jest uzaleznione od niej? Czy przestaniesz byc samotna gdy znow nawiazesz ta przyjaźń? Zastanow sie co sprawia ze czujesz sie samotna. Ona czy te wspomnienia o niej.
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 3 lut 2010, o 13:31

Ja odbieram to tak, że bardziej tęsknisz za samą możnością ponownego odkrycia się niż za tą koleżanką. Bo bez sensu ładować się z powrotem w błoto, wiedząc jednocześnie, że jest ono właśnie BŁOTEM.
Może powinnaś dać szansę aktualnym przyjaźniom, mocniej otworzyć się na chłopaka ? Wszak to on winien być Ci najbl. osóbką; osóbką, której dałabyś okazję poznać się na Twym głębszym "Ja". Choćby dlatego, iż to z nim konstruujesz ramy swej teraźniejszości i przyszłości, nie z koleżanką.
Inna kwestia, jeżeli nie traktujesz go w ten sposób.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez kajunia » 3 lut 2010, o 13:54

Z nim jestem naprawdę blisko, wie o mnie wszystko i z ręką na sercu mogę powiedzieć że oprócz tego że jest moim partnerem to jest też przyjacielem. Tylko że to nie to samo, związek nie zastąpi mi tego co było, żadna nowa relacja tego nie zastąpi. Po prostu tak się nie da. Znamy się z nią od 6 roku życia, nie da rady po prostu znaleźć nowych znajomych, wiem bo próbowałam naprawdę. Po prostu nie łączą mnie z tymi osobami takie wspomnienia, nie zdarzy się już tak że zrozumiem kogoś bez słów. Może to brzmi banalnie, ale tak było między nami faktycznie. Wiem dobrze jaka jest i jaka potrafi być a mimo to za nią tęsknię. Mimo że nawzajem byłyśmy pewnie wobec siebie nie fair to i tak nikt inny mnie tak nie rozśmieszy :( Gdzie tkwi różnica pomiędzy tęsknotą za wspomnieniami a za realną osobą? Skoro i tak nie umiem tego przeboleć...
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez KMN » 3 lut 2010, o 14:24

ta roznica tkwi w Tobie. Twoja projekcja teog co myslsiz sprawia ze idealizujesz to co było. Gdyby było jednak idealnie czy zostałoby to zakonczone? zostawiłem tez wiadomosc na pw
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości