ciogle sie kochamy a jednak ciezko nam sie zrozumiec

Problemy z partnerami.

ciogle sie kochamy a jednak ciezko nam sie zrozumiec

Postprzez selenit » 11 maja 2007, o 14:49

wlasciwie nie wiem czy powinnam pisac tu czy raczej w DDA,ten problem tez mnie dotyczy.wlasciwie nnie wiem czy to moze tylko ja mam problem i psuje wszystko w naszym zwiozku.to moj drugi zwiozek jeszcze nieformalny.pierwszy rospadl sie z powodu uzaleznieni mojego eks meza,mam dziecko z poprzedniego zwiozku,ktore z obecnym pertnerem wychowujem,wkrotce tez przyjdzie na swiat nasze wspolne dziecko.kocham bardzo tego mezszczyzne i on mnie chyba tez,zalezy mi na sformalizwoaniu tego zwiozku,chociaz w naszej sytuacji nie zmieni to wiele.on zwleka z tym a jak sie zastanaiwmam po co nam ta formalizacja to widze ze mi da ona pewne poczucie bezpieczenistwa i zabezpieczenia.zawsze brakowlo mi poczucia bezpieczenstwa, w domu i wzwiozkach z mezszczyznami.mialam krotki zwioze po rostaniu z mezem z mezszczyzna ktory mnie zostawil i bardzo to przezylam.moze z tego powodu nie mam tez poczucia bezpieczenistwa ani zaufania.nie ufam i popadam w rozne paranoje,ze on mnie zdradzi i zostawi.ciagle mi sie wydaje ze mam za malo milosci,ze potrzebuje wiecej i wiecej,a jednoczesnie mam ogromny problem z dawaniem milosci wlasnemu dziecku,jestem wymagajaca i malo czula do dziecka,spedzam znim malo czasu chociaz caly dzien siedze w domu.wiem ze jestem zla matka.
moj partner duzo pracuje,mysle ze jest nawet pracoholikem.lubi swoaj prace i czerpie z niej stysfakcje,ja siedze w domu caly dzien z dzieckiem,on sie ciagle spoznia.nie mam przyjaciol tylko swoich w internecie bo mieszkamy w tym miescie krotko i nie poznalam jeszcze nikogo.ciezko mi jakos tu nawiozac nowe znajomosci.przeprowadzilismy sie ze wzgledu na prace mojego partnera.to inny kraj i cuzje sie troche wyobcowana,moi przyjaciele i rodzinna daleko.wlasciwie to bym najchetniej siedziala w domu przed komputerem lub czytala w lozku ksiozke.jakos ciezko mi sie pozbierac.nie rozumiemy sie z moim prtnerem mi sie wydaje ze robie wszystko zeby nasza odzina funkcjonowala a on mowi ze ja tylko marudze i czuje sie zuszany do czegos.pyta sie czemu jestem nieszczesliwa i zebym po prostu go kochala i bala szczesliwa to wszystko bedziedobrze.a ja czuje sie samotna,jak on wraca z pracy jest bardzo pozno i nie mam czasu nawet rozmawiac albo oglada televizje co doprowadza mnie do szalu.zdaza sie tez ze on zostaje w pracy i gra w gry komputerowe czego ja nie moge zrozumiec,dlaczego po pracy nie spieszy sie do domu do nas,zeby jak najwiecej czasu spedzic z nami.z drugiej strony jemu nalezy sie chwila tylko dla siebie jak kazdemu,ja nie pracuje wiec czesciej moge znalesc ta chwile dla siebie.a ja czuje se bardzo samotna i potrzebuje go teraz bardziej niz kiedykolwiek,zeby sie po prostu przytulic i porozmawaiac.zastanaiwma sie czy to czasem ze mna jest cos nie wporzadku,moze wynika to z mojego DDA.czy ktos moze mi pomoc zrozumiec to wszystko?
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez bunia » 11 maja 2007, o 18:53

Witaj....formalizacja zwiazku na papierze nie zapewni Ci poczucia bezpieczenstwa ktorego z tego co piszesz bardzo potrzebujesz.
Nie znam calej Twojej histori wiec trudno byc "madrym" ale moze sama tez sprobujesz cos zmienic.
Piszesz, ze jestes w innym kraju a jak sprawa z jezykiem?,moze warto poszukac kursu a przez to wyjsc rowniez troche do ludzi lub mozliwosci abys mogla realizowac siebie.
Dlaczego jest dla Ciebie trudnoscia zajecie sie dzieckiem? a moze troche przesadzasz,ze jestes zla matka.
W kazdym razie powinnas wziac swoje zycie w swoje rece,nie jestem po niczyjej stronie ale to Twoj partner zdobywa pieniadze no i sie relaksuje...dba o siebie,zaproponuj jakies wspolne wypady lub wieczor przy swiecach w domu......moze troche wiecej inicjatywy - samo nic nie przyjdzie.
To tylko kila propozycji co nie znaczy, ze na cos Ci sie przydadza...jesli sadzisz,ze przyczyny Twego stanu leza w czym innym np.depresji lub Twoich poprzednich przezyc to szukaj pomocy fachowej.
Mam nadzieje, ze cos zmieni sie w Twoim zyciu ale to Ty sama musisz sie zmobilizowac aby Twoje zycie nabralo wiecej kolorow.
Cieplo pozdrawiam.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez markez » 11 maja 2007, o 21:26

My¶lę, że dobrze też zadać sobie pytanie, jak JA widzę zwi±zek z partnerem, na czym on powinien polegać.
Każda ze stron powinna wnosić co¶ - swoj± rolę w nim, aby się lepiej między wami układało.
Czy twoja rola polega tylko na tym, aby posprz±tać, wyprać, ugotować, zadbać o dziecko i wieczorem u¶miechać się do męża i grać rolę szczę¶liwej? A twojego męża zapracować na utrzymanie rodziny, w międzyczasie pouprawiać jakie¶ "hobby" a póĽnym wieczorem, chc±c mieć też "trochę czasu dla siebie" poogl±dać dla odprężenia telewizję? Czy oprócz tych wymienionych z grubsza ról zwi±zanych z zarabianiem i dbaniem o dom i dziecko, ł±czy was co¶ jeszcze? Czy tym, co was ł±czy sprowadza się już tylko do wspólnego łóżka? Jeżeli tak jest, to rzeczywi¶cie nie jest najlepiej, (bo z opisu tak wygl±da).
Trudno co¶ nagle zmienić, lub doradzać komu¶, jak jeste¶cie już w trakcie zwi±zku i każdy przyj±ł jakie¶ role.
To tak, jakby wybrać się z kim¶ w dalek± podróż poci±giem i w między czasie po krótkim odcinku trasy stwierdzić, że mam nie najlepsze relacje z t± osob± i generalnie powinni¶my co¶ zmienić, aby z pełn±, obopóln± rado¶ci± dojechać do końca.
O takich sprawach łatwiej pomy¶leć zanim się z kim¶ do takiego poci±gu wsi±dzie i pojedzie w dalek± podróż.
Tym bardziej, że partnerski zwi±zek obojga ludzi, to nie wycieczka turystyczno krajoznawcza poci±giem, z którego można na pierwszej lepszej stacji wysi±¶ć i zrezygnować z wycieczki. To s± zaangażowane, głębokie uczucia.
Również pomysł w takim wypadku, aby mieć przy sobie słownik obcego języka, aby się w trakcie podróży podszkolić, bo będ± z nami jechać cudzoziemcy, chyba nie rozwi±że sedna sprawy. To zawsze co¶, dodatkowa możliwo¶ć kontaktów, ale chyba głównie nie o to chodzi.

My¶lę, że to też mogłoby być zwi±zane z tzw. problemem DDA. Człowiek szybko się angażuje, bo ma dużo nagromadzonych, niezaspokojonych potrzeb z przeszło¶ci. Wtedy koncentruje się na tym, aby być zaakceptowanym przez partnera i być może też, przymyka oczy na to, jakie s± wzajemne relacje. "Jako¶ się póĽniej przecież wszystko ułoży". "Najważniejsze, że się kochamy".
Również sam wyjazd za granicę, odizolowanie się od znajomych, długi czas pobytu męża w pracy i bardzo małe kontakty ze sob±, w dodatku z nie najlepszymi relacjami wzajemnymi w tym bardzo krótkim czasie, to DUŻE ryzyko.
Oboje partnerów, zanim się zgodz± na taki wyjazd i warunki, jakie będ± znosić, PRZEMY¦Lˇ wszystkie za i przeciw, dla obopólnego dobra i zwi±zku.

Jednak, to wszystko jest tylko gdybanie z mojej strony, bo ja nie jestem ekspertem od DDA, a tylko podzieliłem się swoimi uwagami, opieraj±c się również TYLKO na tym fragmencie tekstu, który tu pisze.

Życzę owocnych refleksji na temat swojego zwi±zku.
Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
markez
 
Posty: 79
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 21:18

Postprzez selenit » 12 maja 2007, o 00:06

dzieki za wasze slowa wiem ze macie racje,po czesci,bo wina zawsze lezy po obydwoch stronach.u nas organizacja i wspolne wyjscia nic nie pomoga.wiecie ile razy robilam kolacje przy swiacach a on nie przyszedl,bo sie zasiedzial w pracy.jak mial urodziny to zrobialam wszystko aby mial mily dzien.a moje urodziny przeplakalam samotnie bo on rano pamietal a potem zapomial przyjsc.jestem osoba empatyczna i chyba za bardzo altruistka.moze wlasnie bardziej powinnam zadbac o siebie a nie spychac swoje potrzeby na dalszy plan i ciagle robic tak jak on chce.moj mezszczyzna to typ faceta dla ktorego najlepiej jak kobieta zajmuje sie domem i dziecmi.wiecznie sie spoznia i jest skoncentrowany na swojej karierze,zapomina o prostych rzeczach i czasem mysli ze wiecej pieniedzy uczyni mnie bardziej szczesliwa.a ja mam proste marzenia zeby wrocil wieczorem,zapytal jak moj dzien usiadl przytulil mnie i ze mna porzmawial.prawda jest tez taka ze sie kochamy i jest nam razem dobrze,wlasciwie to co jest problemem to szczegoly a jednak trudne do zignorowania.problem jezykowy dla mnie nie istnieje,potrafie mowic w kilku jezykach obcych,wiec nie ma problemu z porozumiewaniem sie z ludzmi ale inny kraj i inna mentalnosc i wcale nie jest jak w polsce.tu sa inni ludzie nie jest latwo nawiozac przyjazn.
mimo wszystko dzieki.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez Abssinth » 12 maja 2007, o 19:18

a moze przeczytaj sobie ksiazke taka...'kobiety, ktore kochaja za badzo'? ('women who love too much', Robin Norwood)miedzy innymi autorka opisuje tam miedzy innymi kobiety, ktore zakochuja sie w mezczyznach 'niedostepnych', czyli wiecznie nieobecnych, wiecznie zajetych czyms innym niz ukochana osoba. Jest rowniez opisane, co mozna zrobic, zeby ten schemat zmienic i dzieki temu calkowicie zmienic zwiazek , lub dojrzale z niego zrezygnowac, jesli nie uda sie zmienic sytuacji. Ja nauczylam sie wiele, moze Ty rowniez poczujesz sie lepiej po przeczytaniu :)

pozdrawiam

Abss.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez selenit » 12 maja 2007, o 20:11

hmm.mysle ze to dobry pomysl z ta ksiaka,postaram sie ja zdobyc i przeczytac.dzieki za rade.
wiesz ja juz czasem nie ma sily,ciagle mysle o nas a nie o sobie i ciagle slysze ze ostanio to tylko stres mamy i jestem wiecznie nie zadowolona.a ja potrzebuje teraz bardzeiej niz kiedykolwiek wspacia i czulosci i zeby ktos ze mna byl.moze mi hormony szaleja z powodu ciazy
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 608 gości

cron