Samoocena - niska :(

[Salome]

Jest dokładnie tak jak piszwe Woman. Tylko moj maż jest na etapie "nie stania za mną murem" a za matką. Mowi ze predzej ja sie jej czepiam a nie ona mnie. Uwaza, ze ona nigdy na mnie nic nie mowi, gdy on jedzie do niej natomiast ja czesto poruszam jej temat.
On jest człowiekiem, ktory nie znosi pouczania. Kiedy probuje udzielicmu rad co do zmian w naszym zwiazku. Gdy go zachecam do popracowania nad nim - mowi ty pracuj sama nad zwiazkiem jak masz ochote mi jest dobrze u innych tez tak jest, ze facet oglada tv a kobieta gada.

[Sansevieria]

Salome, a Ty lubisz być pouczana? Dobrze byś się czuła, gdyby mąż udzielał Ci rad, jak masz postępować w związku?
Jesli, co otwarcie przyznał, jemu status quo odpowiada to logiczne, że nijakiej motywacji do pracy nad zmianami nie posiada. Zacznie, jeśli stan obecny się zmieni na taki, który i dla niego będzie niekomfortowy. Z jakiegokolwiek powodu. Jak widzć suszenie głowy odbiera nie najlepiej. I nie czuję tu szansy na zmiane, skoro jak piszesz dopasował sobie Twoje prośby o rozmowę do modelu "chłop ogląda TV a baba niech sobie gada, wszyscy tak mają". Tyle że w tym wszystkim to mam wrażenie chodzić powinno o Twoje lepsze samopoczucie niż o zmienianie Twojego męża. Bo jednak zaczęłaś rozmowę o układach z Teściowa, która nie jest bynajmniej Twoim mężem.
Wyobraź sobie, że podejmujesz decyzję, żeby w ogóle poruszać z mężem kwestii jego matki. W żadną stronę. Co się stanie? Gdzie znajdzie ujście to, co do nej masz?

[limonka]

moim zdaniem ty nie masz problemu z tesciowa tylko z mezem ktory zaniza twoja samococene:(