dziecko partnera

Problemy z partnerami.

Postprzez Marcia » 26 paź 2009, o 01:18

nie napisalam ze chlopiec jest zly, tylko ze dobrze ze Pozytywna mysli o dobru malej. bezsensu pakowac male dziecko w dysfunkcyjna rodzine, gdzie trudno bedzie wszczepic jakiekolwiek uniwersalne zasady, bo niby dlaczego mialaby sie uczyc kiedy bratu wolno przesiedziec caly dzien przed TV?itp itd Woman masz racje, mi tez chodzi po glowie np kto majac dzieciaka z takimi zaburzeniami kupuje mu komputer? znam chlopca ktory ma w sobie tyle agresji ze z boku patrzac to nie chce sie wierzyc ze czlowiek moze byc tak niegodziwy majac 12 lat. :shock: ale jak troche wnikliwiej popatrzylam: on ma nadpobudliwosc, matke ktora ciagle mu ulega byle tylko byl spokojny( przy mnie atakowal ja nozem swietnie sie przy tym bawiac) a jedyne co go wycisza na jakies 25 minut to bajki pelne przemocy( ktore tez mu ktos kupil) ojciec zjawia sie raz na jakis czas i zle mowi przy malym o matce podkopujac ostatecznie jej autorytet. koszmar jakis. nie wiem jak jest u pozytywnej, ale ja sama balam sie ww chlopca, wiec pewnie balabym sie o swoje dziecko w jego towarzystwie. a kto zawinil ze ma tak uksztaltowana osobowosc to juz inna sprawa. jacys ludzie sprawili. ze ta dawniej "biala kartka" miloscia to zbytnio zapisana nie zostala... :roll:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez carita » 26 paź 2009, o 11:48

Z psychologiem, psychiatrą czy całym sztabem lekarzy to nie jest tak jak z serwisem samochodowym. Oddajesz na dzień, dwa czy tydzień i odbierasz naprawiony. Podejście: dziecko chodzi do specjalistów i nic to nie daje, świadczy o jednym: że problem jest, ale w rodzicach! To nie dziecko powinno chodzić do psychologa, ale rodzic, bo to głównie z jego przyczyny dziecko jest, jakie jest. Rozumiem niechęć do trudnego obcego dziecka. Ale to trudne dziecko bardzo domaga się miłości w taki sposób, jak się nauczyło. Im więcej w nim agresji, tym mniej zaspokojonych przez lata potrzeb i bezwarunkowej miłości. Najbardziej z całej tej historii jest mi żal tego małego, bo dorośli i tak "spadną na cztery łapy".
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23

Postprzez bunia » 26 paź 2009, o 11:53

A gdyby tak odwrocic sytuacje ?.....Pozytywnienia czekalaby Cie kasacja....bezwzgledny wyrok.....zero szansy.......reszte dokladnie ujela Carita.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 26 paź 2009, o 18:32

trochę nie mieści mi się w głowie taka niechęć do dziecka swojego partnera....................

przecież,jak "bierzemy"kogoś po przejściach....to całego...czyli z tym co przeżył.....z tym,że ma dziecko z poprzedniego związku...

trudno tak pooddzielać...On.....ten ukochany.będzie mój...a jego wredne dziecko...sio....
nie wyobrażam sobie ani być z kimś kto nie toleruje moich dzieci z poprzedniego związku......jak i nie wyobrażam sobie niecierpieć dziecka mojego Mężczyzny....i być z nim.....

chora sytuacja.....

najbardziej współczuję dziecku....a właściwie dzieciom....jednemu i drugiemu.....

może ja jestem jakaś dziwna......ale nie potrafię nielubieć ludzi...

wolę być pozytywnie nastawiona....

a jak już by tak bardzo denerwował mnie czyjś syn....zastanowiłabym się na początku czy powinnam wiązać się z jego ojcem...

Twoje sprawy zaszły już daleko...macie wspólne dziecko....

najlepiej by więc było zaakceptować jego syna ......starać się go zrozumieć......dzieci często reagują agresją jak czują się niekochane...odtrącone....
są sposoby,żeby dziecko zaciekawić..zająć....
są sposoby,żeby pokazać,że mimo tylu zmian jest nadal ważne...kochane....

każdy byłby rozdrażniony...agresywny...czując się niekochanym...niepotrzebnym....

:roll: :roll: :roll:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Ladybird » 27 paź 2009, o 10:50

Zizi,
wyjęlas mi te slowa z ust.
My z mim partnerem mamy wspolnie 5 dzieci ,kazde jest inne, w roznych domach wychowane.
Ja z początku przyjelam postawe, aby jego dzieci polubic i zaakceptowac. Co prawda sa oni dorosli ,ale takie duze 'dzieci " tez sa trudne w takich relacjach.
Udalo sie, przychodza do nas .odwiedzaja, same proponuja wspolny spacer w weekend, bo czuja akceptacje ,czuja sie lubiane , wiec ich reakcja na nasz zwiazek jest pozytywna.
Sprobuj przestawic sie na akceptac je, to ty jestes dorosla i od Ciebie powinno to wyjsc. Dziecku jest trudno i tak ,ma ciezką sytuacje , nowe dziecko taty, to trudno zaakceptowac nawet w pelnej rodzinie.
Idz do psychologa, moze on da Ci wskazowki, jak pstepowac w tej sytuacji.
Najwazniejsza jest jednak milosc deo ludzi i zauwazanie w drugim pozytywnych cech ,szczegolnie w dziecku.
Lady
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez pozytywnieinna » 4 lis 2009, o 21:58

---------- 12:39 27.10.2009 ----------

staralam sie mlodego zaakceptowac, nawet jakis czas temu nasze relacje byly pozytywne , ale problem w tym, ze mamusia za pomoca malego stara sie kierowac naszym zyciem, ciezko z moim partnerem pracowalismy, zeby maly nie czul sie gorszy, czy nad zmiana jego zachowania. niestety jego matka psuje wszystko, maly slyszy rzeczy typu, oni cie nie chca, zobaczysz jak teraz bedzie zle. zawsze po takim weekendzie jest mase problemow i to co zostalo wypracowane bierze w leb i wcale sie nie dziwie, bo maly ma metlik w glowie. ja jednak nie mam sily z tym walczyc, rozmowy z mamuska nic nie daja. maly ma okropne ataki szalu i buntu, wtedy cierpi na tym moje dziecko. wiele rzeczy robi sie pod dyktando malego, bo np. nie pojedziemy do znajomych, czy rodziny, bo maly nie ma ochoty, a sam w domu nie zostanie, wiec w efekcie albo jade sama, albo musimy zmienic plany, tak samo jest z zyciem codziennym, bo jak nie to juz wpada w szal. moj partner rozmawia z nim godzinami, tlumaczy, wyjasnia, opowiada, nigdy nie podnosi glosu i tu go za to ,podziwiam. niestety niewiele to pomaga, bo nie ma wspolpracy matki, a wrecz jest gorzej. ja nie mam sily na walke z tym wszystkim, a wiem tez, ze ,niewiele moge zmienic, chocbym miala nie wiem jakie nastawienie do malego.
wiem, ze musze chronic moje dziecko, przed cala ta sytuacja. moj partner znakomicie zdaje sobie sprawe z bledow jakie popelnil, sam jest pod opieka psychologow. niestety bez wspolpracy matki nic nie mozemy zrobic. maly z nia nie mieszka bo nie chcial, nie akceptowali sie z nowym partnerem matki. ona wybrala nowy zwiazek, wiec maly zamieszkal z ojcem. matka nie akceptuje tej sytuacji, nie chce rezygnowac ze zwiazku, ale nie akceptuje, ze maly mieszka z ojcem, msci sie wiec na nas, a w efekcie krzywdzi wlasnego syna.
dla mnie jednak najwazniejsze bedzie dobro mojej krolewny i chocby nie wiem co bede ja chronic przed ta chora sytuacja.

---------- 20:58 04.11.2009 ----------

no i problem sie sam rozwiazal, nie mamy szans na odpowiednie mieszkanie w naszych okolicach przez najblizszych kilka lat, zeby razem zamieszkac, na inne okolice moj partner sie nie przeprowadzi, bo maly sie nie zgadza, a on jak stwierdzil, ze musi go sluchac. postawil dobro swojego syna nad dobro corki. wlasnie sie rozstalismy. :cry: :cry:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez woman » 4 lis 2009, o 22:28

Bardzo mi przykro. Może jeszcze nie wszystko stracone...

Nie chcę się mądrzyć, tym bardziej w takiej sytuacji, ale jak dziecko może decydowac o tak ważnych sprawach.
Rozumiem, że mozna brac pod uwagę zdanie dziecka, rozmawiac, ale sory, w tak kluczowych kwestiach decyzje podejmuje dorosły...
Niestety problemy emocjonalne tego chłopca to nie tylko wina nieodpowiedzialnej mamusi. Tatuś jak widac też mu pobłaża, lub też ucieka przed odpowiedzialnością tłumaczac się dobrem syna.

Wbrew pozorom dzieciaki chcą jasnych reguł i zasad, chcą czuć, że stery dzierży dorosły, w przeciwnym przypadku czują się zagubione i niekochane.
A wszystkie objawy które opisywałaś u syna partnera na to własnie wskazują.

Nie wiem co Ci napisac pozytywnieinna.
A jakie są Twoje uczucia? Nie sądzisz, że tata Twojej córki ucieka od odpowiedzialności?
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez pozytywnieinna » 4 lis 2009, o 23:49

sama nie wiem jak u niego z ta odpowiedzialnoscia, ale mam wrazenie, ze on czekal na takie rozwiazanie.wiem jedno, gdybym z nim zostala, maly dyrygowalby naszym zyciem przez nastepne pare lat, on decydowalby o wszystkich waznych sprawach. moj partner nie chce go stracic, a maly odgraza sie za kazdym razem jak mu cos nie pasuje tym, ze przeprowadzi sie do matki, pozatym zmysla niestworzone rzeczy w szkole i moj partner wiecznie tlumaczy,ze nie jest niebieskim sloniem.
wiem tez, ze nawet jakbysmy zamieszkali razem, a malemu sie nie spodoba i postawi ultimatum, ze on chce tylko z ojcem to on dla niego by sie wyprowadzil. nie moge zafundowac mojej krolewnie takich niespodzianek. nie chce, zeby mala miala takie same problemy jak jego syn.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez ewka » 5 lis 2009, o 09:36

Żal mi tego chłopca...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez azk » 10 lis 2009, o 12:00

...mnie również go żal...
to nie dziecko jest winne, a rodzice i otaczający go ludzie
dziecko jest jak barometr, jeśli czuje niechęć i wrogość, samo reaguje niechęcią i wrogością, a na miłość oddaje ją w podwójnej ilości
...
sama jestem matką samotnie wychowującą synka, jego tata ma również nową partnerkę, aż strach pomyśleć że ona może nienawidzieć moje dziecko...tylko dlatego że okaże jej trochę niechęci...
azk
 
Posty: 27
Dołączył(a): 13 lut 2008, o 00:21

Postprzez moniaw-w » 10 lis 2009, o 15:55

[quote="azk]...[/quote]

przepraszam, ze nie w temacie - AZK, czy Ty tutaj pisalas jakies 4 lata temu?
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez Abssinth » 14 lis 2009, o 17:36

azetka....mam wrazenie tez, ze Cie pamietam.....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 222 gości

cron