Kiedy nie lubi± czego¶ w nas

Problemy z partnerami.

Kiedy nie lubi± czego¶ w nas

Postprzez ewka » 7 maja 2007, o 13:28

Na pewno s± w nas takie rzeczy, które powoduj± irytację u naszych partnerów... czy to siorbanie przy obiedzie;), czy makijaż, czy czytanie ksi±żki gdy gary w zlewie, czy samodzielne wychodne, czy akurat ta sukienka, czy nie ta koleżanka - masa takich różnych. Wiecie, że irytuj± lub się domy¶lacie, że irytuj±... a one być może przenosz± się na zupełnie "inn±" działkę. Co z tym robicie? Rezygnujecie "dla dobra sprawy", czy staracie się przeforsować?

Moje Słonko np.
- nie lubi, kiedy siedzę przy komputerze, a ja nie zrezygnuję z tego, bo lubię i on o tym wie
- nie lubi też (lub może nie rozumie, bo nie czyta ksi±żek), że można nad jak±¶ siedzieć do 3 w nocy.
- nie lubi "babskich spotkań", na które rzecz jasna nie jest zapraszany;)

Nie rezygnuję, kiedy w żaden sposób go to nie "dotyka". Jak Wy sobie radzicie? No bo chyba nie powiecie, że wszystko w Was kochaj±???
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Barbie* » 7 maja 2007, o 14:05

A moje Słonko nie lubi jak:

-przejmuję sie byle czym, a z tym nie potrafie jeszcze wygrać...
-gdy przeklinam, więc nie przeklinam :)
-gdy mnie w przypływie zło¶ci ogarniała wredota-więc przestała:)
-i nie lubi jak się na co¶ uprę i wtedy jest zły;) hihi
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez magosza » 8 maja 2007, o 10:38

smutne to jest gdy partnerzy ,którzy z pocz±tku akceptowali nas za chwilę próbuj± nas zmieniać ,dostosować do swoich oczekiwań....każdy człowiek ma prawo do swoich zainteresowań , sposobu bycia chyba ,że jest to co¶ co przekracza wszelke granice,uraża czyj±ć godno¶ć,obraża...

eh..:(... nie lubie jak kto¶ probuj± mnie kierować ,rz±dzić szczegolnie w zwi±zku.. nikt nie ma praw zakazywać nam tego co lubimy..!

..........
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez ewka » 8 maja 2007, o 11:28

My¶lę, Magosza, że pewne przyzwyczajenia trzeba kompromisem odpu¶cić... czego¶ oczekuj± od nas, czego¶ my również oczekujemy - ale pewne obszary warto zachować dla siebie. A je¶li nie krzywdz± drugiego, to warto się nawet bić :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kilmax » 8 maja 2007, o 11:38

Ewka!
Coraz bardziej się prekonuję, że to takie zaznaczanie swojego terenu. Ja okre¶lam swój teren rzeĽbi±c moje Słonko:) i ono też mnie chce dopasować do swojej sukienki.
To rzeĽbienie to czasem rzeĽnia...

Moje słonko nie znosi jak idę wcze¶nie spać;
Nie toleruje jak nie dostrzegam jej nastroju;
Nie lubi gdy nie mam nic do powiedzenia...

Staję na żęsach by siebie przekonać, że to wszystko umiem wypracować i nie wierzę w to, że kiedykolwiek się zlejemy w jednolit± masę...
Avatar użytkownika
kilmax
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 19:52

Postprzez ewka » 8 maja 2007, o 12:22

kilmax napisał(a):To rzeĽbienie to czasem rzeĽnia...

Trzeba wypo¶rodkować... bywa, że trzeba odpu¶cić, a po jakim¶ czasie próbować znowu. I co¶, co zrozumiałam do¶ć póĽno - trzeba mówić o tym, co się czuje, czego oczekujemy i co jest dla nas ważne (umieć to m±drze przedstawić, samo "bo tak" to trochę mało)... ten drugi może się nie domy¶lać, a zgadywanie jest męcz±ce dla obojga.

kilmax napisał(a):Moje słonko nie znosi jak idę wcze¶nie spać;
Nie toleruje jak nie dostrzegam jej nastroju;
Nie lubi gdy nie mam nic do powiedzenia

Możesz co¶ odpu¶cić? Powiedz jej, dlaczego jest Ci trudno.
Czy ona może co¶ odpu¶cić? Niech powie, dlaczego nie - i wypracujcie jak±¶ zgodn± ¶redni±.


kilmax napisał(a):Staję na żęsach by siebie przekonać, że to wszystko umiem wypracować i nie wierzę w to, że kiedykolwiek się zlejemy w jednolit± masę...

Ja w ogóle nie wierzę w jednolit± masę;)) My¶lę, że s± ludzie, którzy potrzebuj± troszkę przestrzeni dla siebie tylko (tak mam ja) i s± tacy, którzy przylegaj± cał± sob± i inaczej sobie nie wyobrażaj±. I twierdz±, że tak wła¶nie wygl±da miło¶ć... wg mnie - nie, bo kochać, to dać drugiemu przestrzeń, bo on jej POTRZEBUJE. Po prostu.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 8 maja 2007, o 13:57

Zgadzam sie z Toba Ewciu zupelnie :!:
Tolerancja,akceptacja potrzeb i "innosci".....oczywiscie w dwie strony a da sie zyc.
Pozdrowionka :lol:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Barbie* » 8 maja 2007, o 17:02

Zgadzam się, zgadzam!:)
Kompromisy-rzecz BARDZO wazna w trwałym, stałym zwi±zku. Ja z Kenusiem cały czas staramy sie stosowac te zasade. Oczywi¶cie ja musiałam j± wprowadzić, bo facetom cięzko przychodza do łebka takie rzeczy;) Ale idzie do¶c gładko, wazne by dwie strony godziły się na takie czy inne zasady i miały wyznaczone wspólne granice.
Nie rezygnuje sie z siebie, tylko ewentualnie po¶więca, ale to chyba normalne-po¶więcenia s± najpiękniejsze z miło¶ci:)
Po co isć w zaparte i sie kłócic o pierdoły by za wszelk± cene zachować to czy tamto i niszczyc porozumienie w zwi±zku?
Eeeee tam, trzeba bańk± ruszać;)
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez ewka » 8 maja 2007, o 17:49

Barbie* napisał(a):Kompromisy-rzecz BARDZO wazna w trwałym, stałym zwi±zku.

My¶lę, że w relacjach międzyludzkich też. :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez leejr » 10 maja 2007, o 22:15

Czesc. nie wiem czy moge tutaj cos napisac. Nawi±zujac do tematu, mój facet nie lubi kiedy mam dołki.A mam je cały czas, bo mam depresje i nie mam siły z nia walczyć.
leejr
 
Posty: 8
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 17:48

Postprzez ewka » 10 maja 2007, o 23:22

Leejr, a dlaczego co¶ z ni± nie zaczniesz robić? Psycholog, terapia, leki... przecież możesz sobie pomóc.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 151 gości