Ewa, to nie tak. Nie jest tak, że nagle jest dobrze, cudnie, sielanka. Nie jest też tak, że okłamuję Was i siebie i znowu uciekam.Chodziło mi o wyciszenie po tych bardzo złych dniach, emocjach. Uspokoiłam się, nie płaczę, nie marzę tylko o tym, by sobie co¶ zrobić. Boli dalej, oczywi¶cie, ale już nie w tak straszny, destrukcyjny dla mnie sposób. Nie czuję gniewu, bardzo mnie zmęczył, wyczerpał, nigdy wcze¶niej nie byłam tak zła.
Czuję się trochę taka bezuczuć teraz, taka wyjałowiona. Nie zamykam puszki Pandory, nie uciekam przed ni±, przygl±dam się. Mam dużo czasu, jestem sama, nie muszę udawać,grać. Zaczęłam terapię.
Nie czuję się dobrze. Ale też nie niedobrze. Dziwnie. Dzięki Wam i jakim¶ resztkom racjonalnego my¶lenia, tej sile we mnie zatrzymałam się nagle w połowie drogi w dół. bo spadałam i to bardzo szybko, bardzo ostro. Walczę o to swoje życie.Autoagresji nie umiałam zatrzymać, musiałam wybrać co¶, co mnie krzywdzi, karze, ale jest procesem odwracalnym, tymczasowym, niegroĽnym. Przestałam je¶ć. Od paru dni co¶ jem.Widzisz, walczę.Ale jest to jaka¶ lepsza dla mnie walka, bardziej ¶wiadoma, z sob± w nie wbrew sobie.
Trudno mi znie¶ć nieobecno¶ć dzieci. Nigdy wcze¶niej nie rozstawali¶my się na tak długo.Oczywi¶cie mój m±ż dzwoni i mówi mi, że dzieci chc± tam zostać na zawsze. Ciocię wymy¶lił, to był taki żart.Może ja nie mam poczucia humoru. Staram się być zajęta by tak nie tęsknić, szykuję dzieciom fajn± niespodziankę, zajęłam się prac±, siedzę po 15 godzin przed komputerem i piszę. Zrobiłam listę rzeczy do zrobienia, tak± trochę pożal się Boże listę, ale co tam, rzeczy miłych lub takich, które powinnam zrobić a wcze¶niej nie znalazłam czasu. Ale też miłych. Staram się jako¶ tak pozytywnie do tego podej¶ć. Ostatnio byłam tak rozbita, że nie potrafiłam pozbierać się nawet, gdy dzieci już wróciły. Więc teraz staram się trzymać jako¶. Jako¶ to sobie wszystko wytłumaczyć.
I na koniec, na prawie koniec powiem Wam taki smutny wniosek, smutne moje spostrzeżenie. Bardzo się zmieniłam. Moje dzieci i Wy widzicie jeszcze prawdziw±, star± Marynię. Ale w ¶wiecie rzeczywistym już takiej nie ma. Nie ma delikatnej, wrażliwej dziewczyny, jest wielki mur, chłód, dystans. Stałam się tward±, hard± osob±, zwłaszcza dla osób które mnie dobrze znaj±. To taki post traumatic syndrom, po prostu, pomieszało mi się w głowie po tym wszystkim. Potrafię się już ¶miać, dobrze bawić,czasami, coraz czuję się nawet szczę¶liwa.Ale inna.Te zmiany mnie martwi±. Tych zmian nie chcę w sobie, nie akceptuję ale też nie chcę,nie mogę ich cofn±ć, bo tak jest mi bezpieczniej.
To mi takie wnioski wyszły z tego grzebania w sobie.
A na koniec... ale się rozpisałam, ale to już naprawdę koniec, o tych podziękowaniach. Ja nie napisałam tego w poczuciu, że powinnam, że tak wypada. Ja po prostu tak czułam, czuję i bardzo chciałam Wam to powiedzieć. Zalewa mnie czasem taka fala czuło¶ci do Was, wdzięczno¶ci, z reguły nie piszę o tym, żeby nie było, że tworzę kółko wzajemnej adoracji
Mam tylko dzieci, to nie jest tak, że ja zaraz wstanę, pójdę do pokoju obok, przytulę się, usłyszę dobre słowo, zobaczę jaki¶ u¶miech. Całe ciepło, wsparcie, dobroć dostaję od Was, ja tu się ogrzewam, zbieram siły, tkwi±c przy tym monitorze. No, to było strasznie żałosne wyznanie, ale tak to moje życie wygl±da. Dlatego tak bardzo Wam dziękuję. I bardzo CHCĘ WAS.
Nie s± to jakie¶ puste frazesy.
no. koniec.