Kocham dwóch- o trudnym wyborze.

Problemy z partnerami.

Postprzez leonek » 9 sie 2007, o 13:17

Ech... widzę, że prawie skandal wywołałam... :? a chciałam tylko małej porady... :) co do znajomo¶ci innych niż zwi±zek- przecież każdy je ma, a po prostu czasem nagle co¶ się z nich rodzi większego, głębszego po której ¶ ze stron... i o takiej sytuacji piszę, a nie o podwójnym życiu... teraz dopiero zaczęłam się zastanawiać co czuję- nie od czterech lat tak my¶lę...to była tylko znajomo¶ć...(tyle na swoja obronę mam :) )
leonek
 
Posty: 2
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 12:29

Postprzez Pytajaca » 9 sie 2007, o 14:02

agik napisał(a):Wolno¶ć to trudny dar - ale wart wszelkich zachodów.
wolno¶ć drugiej osoby też.

Wolnosc to tez umiejetnosc dostrzgania wolnosci innych ludzi, wiec paradoksalnie nie moze byc wolnoscia absolutna...

Jest prawda w tym, co napisal frakt4l..."Jezeli na forum pojawil by sie chlopak z problem: Zostawila mnie dla innego, a tak fajnie bylo - dawalem jej calego siebie - a jej bylo malo... to pewnie pojawily by sie glosy: Ze nie warta byla". No nie byla.

Moj tez nie byl, a pogral sobie jak autorka posta.

Jest w takim zachowaniu wiele dziwnej niedojrzalosci, hurra-optymizmu oraz braku respektu dla uczuc innych. I jak ladnie ktos tutaj napisal - nie jest sie odpowiedzialnym za to, jakie uczucia ktos w nas wzbudza, ale jakie my wzbudzamy w kims. Warte przemyslenia.

Leonek - a co, jesli nowy partner potraktuje Cie podobnie odchodzac np. z nowa dziewczyna, byla dziewczyna lub...nowym chlopakiem? Czy taka wolnosc tez jestes w stanie zaakceptowac? Pamietaj, ze to, co dajesz, otrzymujesz po czasie.

Nie zdiwilabym sie, gdybys chciala uciekac po chwili do obecnego partnera. A bedzie za pozno. Nie zdiwilabym sie tez, gdybys chciala zostac przy nowym i cieszyla sie, ze jest tak genialnie i pasujecie do siebie. Tak tez moze sie zdarzyc. Mysle jednak, ze w tym wszystkim respektowanie uczuc INNYCH ludzi, a nie swoich jest kluczowe.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Abssinth » 9 sie 2007, o 14:31

kilka pytan do Leonki dotyczacych zwiazku z obecnym mezczyzna (przyjmijmy na chwile, ze ten 'nowy' nie przytrafil Ci sie w ogole, ze nie ma nikogo na horyzoncie) - czy wyobrazasz/wyobrazalas sobie bycie z tym mezczyzna do konca zycia? jakie w Tobie wzbudza uczucia mysl o byciu razem przez nastepne 20 lat? co Was laczy/laczylo? jak sie zaczal Wasz zwiazek i co stalo sie, ze Twoje uczucia sie tak zmienily?
Piszesz, ze sie klocicie 'ponad przecietna'...o co sie klocicie? jak to wyglada?

widzisz, zrobila sie klotnia na watku - a jakze latwo byloby, gdybys napisala - 'jest mi zle z moim obecnym mezczyzna, klocimy sie caly czas, on jest bezrobotny i nic mu sie nie chce, nie interesuje sie mna juz w ogole, nawet do lozka nie chodzimy, bo mu sie nie chce..ale pojawil sie nowy mezczyzna, ktory swoim wspanialaym zachowaniem rozbudzil we mnie kobiete i wiare, ze moge byc kochana'....jakze inaczej wygladalaby reakcja:P

ale nie o tym chcialam....wiem, jak sie czujesz. Czasem jest tak, ze pomimo dlugiego zwiazku, bycia razem, mieszkania razem, w pewnym momencie odzywa sie takie pytanie gdzies tam w glowie - 'i czy to juz wszystko, co mialo mnie w zyciu spotkac?'...i myslisz, i masz problemy, i cierpisz, bo wiesz, ze sprawisz bol komus, ktorego jeszcze w jakis sposob kochasz...nawet jesli nie w taki, 'jak sie powinno', to wciaz dbasz o jego uczucia, wciaz nie chcesz go ranic....

nie ma prostej odpowiedzi na Twoj dylemat. Przemysl sobie to wszystko jeszcze raz...odpowiedz sobie na te pytania, ktore zadalam na poczatku....zastanow sie nad tym 'nowym' rowniez....bo wszystko moze wygladac pieknie, jak sie widujecie na chwile i na necie, ale czasem z drobiazgow wychodzi obraz ukrytego kogos, z kim nie chcesz i nie powinnas sie zadawac...

zycie , niestety , tak wyglada...ze sie schodzi i czasem sie odchodzi, nawet jesli na poczatku jest pieknie. Czasem sie nie odchodzi...i to jest wspaniale, ale jestesmy niestety tylko ludzmi i na poczatku zwiazku nie mozemy z gory okreslic, czy to bedzie 'to'. chociaz zawsze nam sie tak wydaje.....
....a tak naprawde, co ma byc, to bedzie. Oby bylo jak najlepiej....

pozdrawiam cieplo.
Abss.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez frakt4l » 9 sie 2007, o 14:43

ufff... heh - a juz myslalem, ze samotnie splone na stosie 8)

Moze wydac sie to dziwne co teraz napisze - ale nic (w zyciu) nie jest jednoznaczne:

Nie wiemy/cie jak wyglada i jak sie uklada obecny zwiazek leonka... pisze, ze "kłóc± sie ponad przeciętn± o wszystko", że brakuje "zrozumienia" ... że jest to poprostu rutyna i zasiedzianie...

Do tego też trzeba dwojga - co znaczy, że odpowiedzialno¶ć za zwiazek ponosz± obie strony... (no tak - to zwykle stwierdzenie faktu) :wink: ale żar trzeba cały czas "podniecać" :twisted: dbać, żeby o ognisku nikt nie zapomniał - i żeby dawał ciepło - inaczej... poprostu "zalewa się" niedopałki i zbiera nowy chrust - prawo Dżungli.

Nie jest to oczywiscie podstawa do uciekania od problemu (do uciekania w inne ramiona).. ale może być powodem... słowem - chłop też jest temu winien. I może (tu rada) : Leonku/a :p może powinna¶ szczerze porozmawiać o Was z obecnym facetem i sprobować... ehh... może tak, może nie - ale napewno powinna¶ czym prędzej i może nie definitywnie - ale w obecnej sytuacji, odci±ć się od "5 koła"...

//sam nie wierze, ze to napisalem //...

--edit--
Abbsinth mnie uprzedzila :wink:
--------
Avatar użytkownika
frakt4l
 
Posty: 90
Dołączył(a): 27 lip 2007, o 18:59

Postprzez Abssinth » 9 sie 2007, o 14:51

fraktal : bo to jest tak, ze wielkie umysly mysla podobnie :P 8)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez nefi » 9 sie 2007, o 15:05

Ja takze sie zgadzam z frakt4l. Jak najbardziej.
Ladne pisanie o robieniu krzywdy drugiej osobie.

Mam wrazenie ze czujesz sie winna i dlatego pytasz o zdanie tutaj.
Ufam jednak ze podejmiesz sama decyzje najlepsza dla siebie.
Równoczesnie dajac stalemu i nowemu chlopakowi szanse na ulozenie sobie zycia.
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez ewka » 9 sie 2007, o 18:05

leonek napisał(a):Ech... widzę, że prawie skandal wywołałam... :? a chciałam tylko małej porady... :)

Nie skandal, nie, nie... po prostu różnice zdań same Ci "poradz±". No prawda?

Ja rozumiem, że Ci się zamieszało i nie bardzo wiesz, co robić. I chciałabym zapytać... czy Twój facet wie o tych godzinnych pogaduchach przez telefon, gg i o tych kilku spotkaniach?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez echo » 9 sie 2007, o 20:39

super wymiana pogl±dów. Masz szczę¶cie leonek, że trafiło sie tyle różnorodnych argumentów z wielu stron. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Zdarzyła się klasyczna pokusa. Zauroczenie minęło, "stary" zwi±zek okrzepł i zaczęła się proza życia. A w momencie zw±tpienia zwykle pod¶wiadomie szuka się nowych lepszych możliwo¶ci, więc znalazła¶.
Ja bym Ci jednak radziła przeczekać ten czas pokusy, wstrzymać się z kontaktami, popracować nad obecnym zwi±zkiem. Je¶li się nic nie poprawi, zakończ to. Ale własnie uczciwie, zrywaj±c kontakty z tym nowym "księciem z bajki" ;) Bo zmiana partnera w ten sposób i teraz, to będzie niestety zwyczajna zdrada. A to krzywda dla obecnego partnera, za¶ krzywda moim zdaniem wraca do nas póĽniej, kiedy¶ w przyszło¶ci. Wtedy gdy zapytamy, "za co mnie to spotkało".
nie my¶l, że Cię krytykuję, raczej staram się przestrzec przed ewentualnymi konsekwencjami, bo sama kiedy¶ miałam podobnego rodzaju problem i dlatego dobrze wiem, że krzywda wraca.

trzymaj się ciepło
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez pozytyvny » 9 sie 2007, o 22:34

Echo- zgadzam sie z Toba. Moze zle mysle, ale wydaje mi sie, ze tak nie mozna. Ja w kazdym razie bym tak nie mogl. Mam zone. Takie slowa ostatnio uslyszalem i wydaje mi sie, ze one dobrze okreslaja o co idzie w milosci, w zwiazku:
MILOSC TO WYBOR DROGI MILOSCI I WIERNOSC WYBOROWI.

Nie wiem na ile juz wybralas. Bo jesli ten facet z ktorym jestes 4 lata, to ten sam, ktorego szalenczo pokochalas te 4 lata wczesniej, jesli jest wam dobrze, jesli on jest dobry, opiekunczy, jesli Cie kocha to... masz szczescie! Naprawde.
A ksieciow z bajki nie ma. Nie wiem, czy warto niszczyc kilkuletni zwiazek dla chwil uniesienia. Nawet nie wiesz, ile takich chwil bedzie...
Pozdrawiam:) Oczywiscie zwlaszcza tych, ktorzy maja odmienne ode mnie zdanie:)
pozytyvny
 
Posty: 4
Dołączył(a): 9 sie 2007, o 12:35

Postprzez Pytajaca » 10 sie 2007, o 00:11

Pozytyvny, piekne slowa i piekna sentencja "MILOSC TO WYBOR DROGI MILOSCI I WIERNOSC WYBOROWI".

I gratuluje tego malego pilkarzyka jeszcze w brzuchu! I jemu tez warto pogratulowac - Bedzie mial dobrego tate :)
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 327 gości