mroki samotnosci??

Problemy z partnerami.

Postprzez lili » 27 kwi 2009, o 10:36

hehe

tylko jak ten złoty środek znaleźć? Gdzie kompromis dla dobra związku zaczyna przeginać w stronę zatracenia siebie? Gdzie jest ta granica, kiedy zaczynamy na coś przystawać tylko po to, żeby związek się nie rozwalił, chociaż wcale nam nie pasuje to jak wygląda po "kompromisie"?

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez pysiunia » 27 kwi 2009, o 11:12

lili napisał(a):hehe

tylko jak ten złoty środek znaleźć? Gdzie kompromis dla dobra związku zaczyna przeginać w stronę zatracenia siebie? Gdzie jest ta granica, kiedy zaczynamy na coś przystawać tylko po to, żeby związek się nie rozwalił, chociaż wcale nam nie pasuje to jak wygląda po "kompromisie"?

lili


Też chciałabym to wiedzieć :wink:
Nie potrafię znaleźć tej granicy, do tej pory jakoś nieświadomie ją przekraczałam i kończyło się na tym, że stopniowo postępowałam pod kątem drugiej osoby, żeby jej było dobrze, żeby jej nie prowokować.
Może ta nasza obawa przed rozwaleniem związku kiedy coś się psuje działa w odwrotnym kierunku? :(
Avatar użytkownika
pysiunia
 
Posty: 94
Dołączył(a): 20 kwi 2009, o 22:19
Lokalizacja: z mojej przystani

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 381 gości

cron