śledzę ten wątek - przy okazji witam wszystkich
moge sie podzielic tym co mi sie pojawilo w glowie ,
przede wszytskim zdziwienie ze w doroslych juz latach ktos komus nakłada ograniczenia w sferze seksualnej - nie bedziemy uprawiac seksu az do slubu - nie kojarzy mi sie dobrze,
mam skojarzenia - to tylko moje i prosze nie krzyczec - z jakims testem, sprawdzianem,
albo - z drugiej beczki - z lękiem tamtej pani przed bliskością
no i własnie dlatego zdecydowalam się pisać - bo jakoś mnie to nurtuje -
jaką bedziecie parą po ślubie? bo teraz gdy nastawiony jesteś moratarze na przeczekanie "byle do.." to może tracisz z oczu tą dalszą perspektywę,
wyczuwam jakieś takie nieme założenie, że po ślubie to juz sie wszystko ułoży - w sferze seksu też jak najbardziej, no ale może właśnie nie?
znam 2 pary małżeńskie którym sie nie ułożyło - są białymi małżeństwami - znaczy panowie i owszem chcieli ale panie sie nawet po ślubie nie przemogły, jedna z nich wiem, że miała za sobą przemoc seksualną i podejrzewam że to było tego powodem, nie była w stanie się przekonać do zbliżenia, pozostali wszyscy zgorzkniali, bezdzietni, panowie dokujący od czasu do czasu u innych pań - jakiś rodzaj uczucia to ja miedzy nimi widzę, ale też i zawód, brak szczęścią. taka pułapka, a chyba tez liczyli, że po slubie się potoczy samo z siebie...
jesteś pewny że twoja partnerka będzie lubiła seks? bo przeciez ty lubisz a jesli ona przedłuży swój szlaban albo jeśli okaze się że kompletnie nie pasujecie w tym względzie do siebie?
jestem poruszona bo jakoś nie wyobrażam sobie powiedzieć magicznego TAK z kimś kogo nie poznałam tak blisko, z kimś z kim nie doswiadczyłam uniesienia, fizycznej bliskości, jedności, swobody z nagością i dotykiem,
przychodziło mi do głowy nawet że to może i nie w porządku - wybaczcie ale takie ma poglady - kazać sie komuś zobligować formalnie nie dając mu możlwiosći podejść zbyt blisko do siebie
ale może to nie tak należy na to patrzeć...
w każdym razie bardzo to dla mnie niejasne i jakoś trudno mi przyznać, że to takie normalne , naturalne wystawić partnera na abstynencję od bliskości z sobą samą
ja rozumiem, że wejście do łóżka wymagać może czasu, mentalnego zbliżenia się, zbudowania jakiegoś zaufania, uczucia
i że ten czas może byc różny, ale dlaczego dopiero PO ślubie??????
czemu nie założyć - że po 3 czy 12 miesiącahc znajomości będę gotowa na ten krok - czy ten ślub ma jakieś magiczne znaczenie dal ciebie moratar? a dla twojej partnerki?
mam wrażenie że część z forumowiczek zarzucała nieco autorowi watku, m.in. przedmiotowe traktowanie kobiet, ale ja nie moge sie oprzeć wrażeniu czytając jego historię, że to właśnie jego partnerka podhcodzi do seksu dosyś przedmiotowo, używa go do czegoś (seks lub jego brak) i chyba to mi jakoś zgrzyta
pozdrawiam wszystkich