..witam was wszystkich jestem tu nowa ale często zaglądam tutaj poszukując odpowiedzi na moj problem ale nie moge znaleść, a po drugie to muszę się komuś wygadać.
Po moim nie udanym zwiąsku postanowilam się już nie zakochiwać chciałam po prostu zapomnieć o nim i mieć kożystać z życia. Mimo iż go kochałam postanowiłam zakończyć ten związek z powodu tego że mnie zle traktował.
było to juz ponad rok temu.
Przez kilka miesięcy udawało mi sie być sama, ale zaczełam sie spotykac z pewnym mężczyzna, miał on byc tylko po to bym miała z kim spędzić chodz ten sobotni wieczór nic innego. Nie ukrywając było super, miałam się do kogo przytulić z kim porozmawiac itp. (ale nic wiecej ) Tak spotykaliśmy się ponad pół roku, aż w pewnym momecie do mnie dotarło ze coś do niego czuje... i stało się to. żałowałam tego bo nie należe do tego typu dziewczyn co im łatwo te sprawy przychodzą. W sumie to myślałam ze jemu też na mnie zależy, zawsze był gdy tego chciałam, byl czuly itp. Dużo przeżyłam z nim wspaniałych chwil, wręcz cudownych. Lecz w tym całym zauroczeniu i ponieceniu zapomniałam o penwj bardzo ważnej rzeczy, mianowicie on mi zawsze powtarzał bym się w nim nie zakochała, ale gdy sobie to uświadomiłam było juz za pózno.
Tak trwa to już bardzo długo, a ja?? JA stałam się o niego bardzo zazdrosna, nie dopuszczam do siebie myśli że mogła bym go stracić, chodz nie ukrywam iż często prubóje "odejść" ale mi to nie wychodzi.
Uwielbiam w nim wszystko ale taki "układ" mi już nie odpowiada. Ja chce czegoś więcej, chce byc przez niego kochana, chce o tym wiedzieć, chce wiedzieć że on jest mój i to nie tylko na te pare.
Stał sie moją opsesja, jedyna myślą. Chce to zakończyc bo wydaje mi się że i tak nic więcej nie dostane ale nie mam na to odwagi i siły.
jest jeszcze ten mój były, mimo upływu tak długiego czasu od naszego rozstania on nadal mnie kocha i chce bym do niego wróciła ale ja się boje utraty tego drugiego. Nie mam pojęcia co robić. Od pewnwgo czasu strasznie sie zmieniłam ale negatywnie. Bardzo mało mnie cieszy, stałam sie strasznie nerwowa.
Szczerze to nie mam się komu wygadać bo w sumie niechce nikomu opowiadać o moim "układzie", dlatego mam do was prozbe byście mi doradzili, niewiem czy dać byłemu jeszcze szanse i od tantego "odejśc" bez słowa. Niewiem czy wyznac jemu moje uczucia. bardzo wasz prosze o jakaś rade.