Nie jestem szczegolnie zazdrosną osoba nawet to moja dziewczyna zauwazyla mowiac mi ze czasami chciala by zobaczyc u mnie jakas zazdrosc.
Chcialbym sie tylko zastanowic nad tym co dla kobiety znaczy noszenie zdjecia w portfelu w moim przypadku dziewczyna jakis czas gdy jeszcze ze mna chodzila miala male zdjecie takie legitymacyjne swojego bylego na komodzie (dodam ze znali sie dluzszy czas, gdy byli w zwiazku wygladal on dosc burzliwie mimo to bardzo jej na tym zalezalo wybaczajac mu nawet zdrade). Po pewnym czasie to zdjecie zniknelo nie myslac po prostu zapytalem co sie stalo ze juz go niema, w odpowiedzi uszlyszalem ze niechciala by zebym myslal ze cos jest nie tak czy czul sie nie tak widzac u niej to zdjecie, zauwazylem natomiast ze nie zniknelo do konca dziewczyna trzyma zdjecia swoich przyjaciol itp w portfelu jedno z nich to wlasnie fotografia ktora zniknela z komody. Zastanawia mnie czy czlowiek trzymajac fotografie w pewnien sposob nie moze zapomniec o przyszlosci a moze nie chce. Zgadza sie ze nie powinno sie zalowac wszystkiego w zyciu poniewaz kazde doswiadczenie nas uczy i pozwala byc silniejszym i madrzejszym. Ale czy czasami nie nalezy zostawic za soba przeszlosci by nie ciagnac jej w przyszlosc i popelniac pewnych bledow ktorych bysmy niechcieli?
Jakis czas temu chciala odemnie podobne zdjecie by miec w portfelu. W moim przypadku wyglada to tak ze nie nosze nic w portfelu co by mi o kimkolwiek przypominalo zadnego zdjecia, nigdy nie nosilem i nawet o tym nie myslalem zeby miec tam zdjecie swojej dziewczyny po prostu juz tak mam. Co mi sie jeszcze obraca po glowie ze tak to nazwe nie chce byc po prostu standardem lubie w pewien sposob odstawac od stereotypu i nie byc taki jak kazdy tylko dlatego ze tak postepuja inni. Nie chce dolaczac do tej sterty fotografi w pewien sposob....