"zoska" dobrze, że dużo kobiet się na ten temat wypowiada, bo one z natury i na ogół s± bardziej delikatniejsze i subtelniejsze w swoich ocenach wydarzeń. Czę¶ć męska może podej¶ć nieco mniej delikatnie :) Tym bardziej, że mog± wyobrazić sobie samych siebie w takiej sytuacji i wtedy to przeżywaj±.
My¶lę, że chyba warto też pamiętać, że mężczyĽni trochę inaczej mog± przeżywać pewne rozstania czy porzucenie. Z jego punktu widzenia, najpierw z premedytacj± go porzuciła¶ dla innego. Taki był twój wybór (pomijam przyczyny). Potem, jak z tamtym co¶ nie wyszło, to przypomniała¶ sobie że przecież z poprzednim była¶ 5 lat, to miło¶ć chyba jeszcze nie wygasła. Po pewnych próbach kontaktu stwierdzasz, że on stawia jakie¶ opory i dziwisz się dlaczego. Czyżby jego miło¶ć jednak wygasła?
Rzeczywi¶cie wygl±da na to, że jego reakcje ¶wiadcz± o jego niedojrzałym podej¶ciu. Jednak zranione uczucia potrafi± powodować u człowieka różne dziwne, nieracjonalne zachowania. U kobiet może to wygl±dać inaczej i być może czasem zbyt pochopnie licz± na podobne reakcje ze strony mężczyzn.
My¶lę, że twoim największym błędem jest to, że za bardzo my¶lała¶ tylko o sobie i swoich uczuciach i tak chyba robisz nadal. Chyba nie do końca liczysz się, lub nie rozumiesz jego uczuć. Być może, że przyczyn± twojego odej¶cia było to, że ten drugi zaimponował tobie swoj± dojrzało¶ci±, której mogło brakować temu pierwszemu.
Jednak ważne było to, w jaki sposób się człowiek rozstaje z tym pierwszym. Czy wspólnie zdecydowali¶cie, że na dzień dzisiejszy nie będziecie jeszcze razem bo musicie dojrzeć, potrzebujecie czasu i oboje podjęli¶cie decyzje o rozstaniu na jaki¶ czas? Wtedy czyje¶ uczucia nie s± ranione, łatwiej to jako¶ przeżyć. Jednak jak rozstanie polega tylko na "przesiadce", bo znalazł się kto¶ lepszy, to taka osoba ma prawo nie wybaczyć, chociaż jej uczucia nagle przecież nie wyparuj±. Być może zamieni± się w żal, wrogo¶ć itp. Z czasem jak dojdzie do równowagi, to pewnie łatwiej mu będzie układać swoje życie uczuciowe. Oby tak było.
Spodobało mi się sformułowanie "buni"
bunia napisał(a):...wiesz ja mysle, ze powinnas dac sobie spokoj z tym "turbulentnym" zyciem.
Chyba to jest racjonalne wyj¶cie i najkorzystniejsze dla obu stron. Nie nakręca następnych, niepotrzebnych i nieprzewidywalnych wydarzeń.
Trzeba dać czas, aby wszystko dobrze przemy¶leć, zastanowić się nad sob±, zacz±ć liczyć się z uczuciami drugiej osoby i wtedy obie strony łatwiej wyjd± na jak±¶ prost±. A dok±d i jakie decyzje podejm±, to już wtedy czas pokaże.