nowy temat na nowy początek odbicia od dna

Problemy z partnerami.

Postprzez smerfetka0 » 11 lut 2009, o 09:20

ale nie kochane prawo to mój świadomy wybor :)) oni po prostu ciężko zniosą (wtedy i ja zniose ciezej) jak sie nie dostane. i w tym miescie co sie domyslasz:)
a z Tomkiem...zostawiam sprawe...pojde za glosem serca ale nie zapominam co mi podpowiada rozum. to ja mu wczoraj wykrzyczalam jak sie zachowuje i jak bardzo mi na nim zalezy, to do niego nalezy jakis krok.
nie pierwszy i nie ostatni...tak sobie tlumacze:(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez isiaaa20 » 11 lut 2009, o 15:07

a to przepraszam :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2:
isiaaa20
 

Postprzez carita » 11 lut 2009, o 15:59

Jeśli Twój facet nie potrafi powiedzieć wprost, dlaczego nie chce związku, dlaczego to ma być "tylko" przyjaźń, ale jednocześnie zachowuje się zupełnie inaczej, to na pewno nie chodzi o jakąś sprawę, którą można by nazwać np. odpowiedzialnością za Ciebie, bo jesteś sporo młodsza, masz maturę itd. W takiej sytuacji po prostu powiedziałby o co chodzi. Mnie przychodzą do głowy dwie opcje: albo nie jest wolny, ma żonę, dziewczynę, narzeczoną... (nie wiem, na ile go znasz, jego przyjaciół, środowisko - jeśli nie znasz jego środowiska, to może być prawdopodobne, że on oszukuje i Ciebie, i kogoś innego). Druga rzecz, jaka przyszła mi do głowy... czasem ludzie mają jakieś problemy osobiste, coś, co trudno jest powiedzieć i lepiej się zasłonić przyjaźnią, choć chciałoby się bardzo związku. To może być coś takiego. Powinno się to powiedzieć na początku, ale nie chce się stracić tej osoby, więc się nie mówi, a potem jest tylko gorzej, bo oszukuje się ukochaną osobę. Jeśli jego płacz nie był cyniczny, to ja bym tak to odebrała. Myślę, że jeśli chcesz poznać prawdę o nim, to namów na wspólne spotkanie z jego przyjaciółmi, rodziną albo w inny sposób zorientuj się, kim on tak naprawdę jest - jeśli nic o nim nie wiesz. Jeśli znasz go dobrze i wiesz, że w ten sposób Cię nie oszukuje, jest wolny, to stwórz do tej rozmowy odpowiedni klimat zaufania. Daj mu carte blanche, czyli cokolwiek nie powie, Ty nie potraktujesz go jako oszusta, nie odejdziesz od niego, tylko zrozumiesz, zobaczysz w nim człowieka, który nie potrafił czegoś wyznać. No cóż... prawda może być jeszcze inna...
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23

Postprzez smerfetka0 » 11 lut 2009, o 17:36

ależ ja go znam na tyle :* ale dziękuje za podsunięcie tego pomysłu. znam jego rodzine i w ogóle. zresztą. oboje jesteśmy z małej miejscowości a tu wiadomości szybko się rozchodzą:) wiec tu chyba chodzi o cos innego...no coz..poczekam zobacze..
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Monia0107 » 14 lut 2009, o 01:33

Wszystko u Ciebie dobrze jak po rozmowie?
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez smerfetka0 » 14 lut 2009, o 13:36

wszystko dobrze. wczoraj spędziliśmy miło czas. sam zaproponował spotkanie i był nadwyraz czuły :) nie drąże narazie tematu co dalej co to ma znaczyć i w ogóle...czas pokaże...on nie ma 19 lat jak ja...ma 29, przeżył swoje, z tego co już wiem to dostał ładnego kopniaka kiedyś, taki związek byłby trudny, ja to wiem, po za tym ja na studia ide tyle kolegow i nowych znajomosci...nie przyspieszam..niech sie samo toczy...teraz zaczyna mu sie urlop pozniej szkolenie...nie chce zeby nic mi obiecywal w tym momencie bo sie rozczaruje jeszcze...niech sie postara teraz o widywanie mnie.
sprawa z nim uspokoila sie. nie denerwuje sie juz. i mam pewnosc ze nie chcial mnie wykorzystac.
a w domu? no troche sie skomplikowalo..udaje twarda pomagam mamie w tej calej ciazy...tacie juz dalam reprymende za jego zachowanie karygodne (chyba sie do mnie nei odzywa bo nie odpisuje na smsy) ale widze zmienil podejscie do mamy. (jego teksty ktore doprowadzaly ja do placzu byly nie do zniesienia i nie do przyjecia!)
a jutro wracam do szkoly...na stancje...troche sie boje bo ta samotnosc...tomka obok juz nie bedzie...wrocic do tej szkol, znow ta samodzielnosc i nauka nauka nauka...dom to jednak dom. tu tez ciagle nauka ale inaczej. ech..:(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 14 lut 2009, o 16:02

;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 14 lut 2009, o 23:39

eech jakoś tak nie mogę zasnąć to sobie popiszę :) osobiście mi to pomaga :)

zastanawiam się właśnie kiedy wiadomo że to miłość a nie zakochanie? nie mówcie mi "bo to czuć" bo ja często to czułam :P ale tylko na początku później dochodziłam do wniosku że w sumie tylko się zadurzyłam...pomijając pomyłkę z toksycznym związkiem.

ostatnio chyba za dużo myślę i za dużo się uczę bo aż mnie plecy łamią :( nie wiem co ma piernik do wiatraka no ale w gruncie rzeczy nie ważne co ma. niech ma co sobie tylko chce. nie wnikam

chyba troszkę mi odbija :)

nie mogę się w sumie doczekać tego rodzeństwa :)) puki nie widzę przygnębienia rodziców i docinek ojca to się cieszę z tego. oby tylko było zdrowe, i mama też.

w poniedziałek do szkoły. wydawało by się że dni szkolnych zostało mi nie wiele bo 46 - a z pewnoscią jeszcze coś odpadnie, czyli w gruncie rzeczy niewiele ponad miesiąc. nie wiem jak sobie dam radę z nauką. w domu - inna atmosfera nawet mimo tego zaraźliwego przygnębienia rodziców. luz, swoboda...nie to co stancja...tam nie ma tej "atmosfery", nie mój pokój. wszystko idzie mi źle. po szkole nie mam się do kogo odezwać. ostatnią nadzieją był Tomek no ale teraz już i tego nie mam niestety. przeraża mnie to. i ta presja szkoły i wszystkiego. a pracy maturalnej na polski nie mam..sam konspekt :( nie wyrabiam się z niczym. a jak nie zdam. a zdaje w końcu ciężkie przedmioty - powieszą mnie w domu.

chcę żeby było po wszystkim :((

chcę mieć maturę za sobą, pozytywną decyzję o przyjęciu na studia, radość w domu w powodu nowego dziecka, żeby firma ojca nie splajtowała w tym kryzysie bo wtedy będzie uu lipa, no i żeby z tym Tomkiem mi się ułożyło jak chcę :( czy ja o wiele proszę? chyba nie. naprawdę się wycierpiałam już wystarczająco. niech mi się zacznie układać.
ja już mam dość leków od nerwów, ciągłego stresu. mnie to wykańcza. chce spokojnego jednego dnia! żeby nie martwić się niczym. żeby nic mnie nie stresowało i nie zaprzątało mi głowy!! uuch :evil: złość we mnie siedzi teraz :evil: :x
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 15 lut 2009, o 00:05

Lubię Cię czytać, Zagubiona;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 15 lut 2009, o 00:12

hehe dziękuję :) a ja właśnie sobie siedziałam i patrzyłam jak pokolei odpisujesz i czekalam az do mnie cos skrobniesz :P
pojde spac :* dobranoc :*

i wiecie co ? :) super ze jestescie :) wszystkie :) wszyscy :)
fajnie tu wirtualnie miec kogos takiego. napisze co mysle, co zrobilam, co planuje, nie spotkam sie z potepieniem a z pomoca :) przyjaciele sa fajni i w ogole ale nie do konca wszystko im moge powiedziec (bynajmniej jeszcze nie bedac w tym wieku, odbiora to zle czy cos)
koniec gadania na dzisiaj :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 15 lut 2009, o 00:41

Niech Ci się tam śni... co tylko chcesz;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez limonka » 15 lut 2009, o 00:52

:oklaski:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez smerfetka0 » 23 lut 2009, o 00:05

---------- 14:52 20.02.2009 ----------

ojoj ile tu przez tydzien się działo...bede miala co nadrabiac. :)

mialam paskudny tydzien...jestem wsciekla. wrecz kipie zloscia!!

szkola do bani
w domu do bani
z tomkiem - do bani (?)
z dnia na dzien sie dowiedzialam ze odciela mi gospodyni internet - szok, bo te forum duzo mi pomaga, no i w nauce net mi wiele pomaga. odcieta od swiata kompletnie
rozwalilam dwie pary spodni (moich ulubionych)
i w ogole duzo duzo by mowic...ale dzien w dzien zla jakas wiadomosc.
padam!!!!!!!!!!!

---------- 23:05 22.02.2009 ----------

no i nie bede miala rodzenstwa....
poronienie
jutro zabieg
trafila popoludniu do szpitala... a prosilam wczoraj ze ja zawioze...jestem jedyna osoba teraz w domu (ojca oczywiscie nie ma) ktora ma prawo jazdy, a ona nie byla w stanie prowadzic samochodu.
ale oczywiscie nie
ja przyjechalam tutaj..
dzwoni teraz ze jest w szpitalu. ze poronienie. nie ma szans. jutro zabieg
jakas taka zla byla...chyba cos nie tak powiedzialam...


.........
:(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości