natrętne my¶li

Problemy z partnerami.

natrętne my¶li

Postprzez california » 17 lip 2007, o 11:18

Witam!!!

Dawno tu nie zagl±dałam, bo jestem szczę¶liwa. Wszystko jest dobrze, bo za drobnostkami jak u kazdego, ale nie da rady zmienic swiata.
Problem tkwi w tym, iż nie mogę cieszyć się z obecnego szczę¶cia, gdyż wci±ż dręcz± mnie różne natrętne my¶li, że mogłabym utracić mojego narzeczonego. Przez plotki, przez jakies drobne moje potkniecia- że może co¶ sie popsuc, często boję się, braku zrozumienia z jego strony i wiary, nieumiejetno¶ci wybaczania. Dlatego martwi± mnie często drobne sprawy o charakterze społecznym, o które mogłyby wywołać nieporozumienia a nawet doprowadzić do rozstania. Nie wiem czy tak mogłoby być, czy będzie, ale boje sie i ten strach mnie paraliżuje. Minęło na kilka miesięcy i wróciło. :cry:
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez bunia » 18 lip 2007, o 00:22

Witaj California....ciesze sie,ze lepiej Ci sie uklada ale zawsze jest jakies "ale".....lek jest zawsze destruktywny....nie wiem tak dokladnie czym jest spowodowany ale pamietaj,ze ryzyko jest we wszystkim - jest czescia zycia....moze powinnas z kims o tym porozmawiac a najlepiej pewnie z tym z kim czujesz sie szczesliwa.....wiesz,ze nikt nie czyta naszych mysli i trudno jest odgadnac nasze uczucia...dzielenie sie nimi nie oznacza zawsze porazki wrecz przeciwnie czesto wzmacnia zwiazek...nie mozesz zyc w swoim zamknietym swiecie,daj innym w nim miejsce.
Cieplo Cie pozdrawiam :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez tender » 18 lip 2007, o 14:39

Witam Cię serdecznie!!!
California piszesz, że boisz się stracić narzeczonego przez jak±¶ w sumie mał± głupotę. Wynika też z twoich słów, że nie mówisz mu wszystkiego, chowasz to w sobie z obawy przed jego reakcj±...
California to niestety dla Ciebie bilet w jedn± stronę - ku frustracji, poczuciu odrzucenia i niezrozumienia. W takich wypadkach zawsze pomy¶l czym tak naprawdę jest miło¶ć, któr± chciałaby¶ mieć - na pewno nie ukrywanie swoich uczuć i obaw. Pomy¶l o tym ile wytrzymasz w zwi±zku, w którym żyjesz w ci±głym lęku i ci±gle zabiegasz o aprobatę partnera - to stanie się dla Ciebie udręk±, podkopiesz swoj± warto¶ć!
Pamiętaj, że miło¶ć to wolno¶ć i akceptacja, nie możesz zadręczać się pytaniem - czy może jak co¶ powiem to on odejdzie, jeżeli odejdzie w takich okoliczno¶ciach to pomy¶l o tym czy naprawdę Cię kocha czy to jest człowiek który stałby przy Tobie na dobre i na złe!
W zwi±zkach jest tak
1.akceptujemy się takimi jacy jeste¶my (wiadomo jest margines na zmiany charakteru ale raczej niewielki - wiecie jak ciężko ludzie się zmieniaj±... chyba, że sami chc±),
2. walczymy ze sob± o to by zmienić II osobę
3. "poddajemy" się parterowi, żyjemy jak on/ona chce

I niestety tylko 1 możliwo¶ć daje Ci sposobno¶ć zbudowania zwi±zku opartego na prawdziwej miło¶ci.
ps. napisz jak oceniasz swoj± warto¶ć, jak czujesz się sama ze sob±!
tender
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 00:27
Lokalizacja: Olsztyn

Re: natrętne my¶li

Postprzez ewka » 18 lip 2007, o 17:28

No wła¶nie widzę, że stare demony wracaj±! Współczuję California, ale je¶li się z tym nie rozprawisz sama, to chyba nikt Ci nie pomoże... ja nie potrafię Ci powiedzieć, że nigdy nic nie stanie Wam w drodze - kochacie się, to sobie poradzicie. Różnie bywa w życiu - ale absolutnie NIE WOLNO zatruwać swojego dzisiejszego szczę¶cia, które (jak sama piszesz) wyraĽnie odczuwasz. Spróbuj może odpowiedzieć sobie na takie pytania:

1. Po co się zadręczam?
2. Co mi to daje?
3. Jak mogę zapobiec ewentualnym, niechcianym zdarzeniom?

Kochasz go? On Ciebie? No to Dziewczyno Kochana... żyj tym, co masz dzisiaj!!! Będzie, co ma być!!!

No, buĽka!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez california » 20 lip 2007, o 11:56

Dziękuje za odpowiedzi i rady. Czuje się w zwiazku bardzo dobrze. Zadreczam się, bo już kiedys co¶ takiego przezylam i jak widze, ze jestem szczesliwa to poprostu bardzo sie boję utraty.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ewka » 20 lip 2007, o 12:06

To przypomina mi podej¶cie mojej mamy... kiedy było fajnie i dobrze (we wszystkich dziedzinach życia rodzinnego) - już na zapas martwiła się tym, co się na pewno MUSI wkrótce stać. Nie była szczę¶liw± kobiet±...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 553 gości

cron