ak zdobyc serce mezczyzny?

Problemy z partnerami.

ak zdobyc serce mezczyzny?

Postprzez Ulatje » 19 cze 2007, o 09:34

Czesc wszystkim,
Dawno nie odwiedzalam tej strony.Troche sie stesknilam ...

Moze ktos z Was moze pomoc mi rozwiazac moj dylemat.
Spotykam sie z kims od paru miesiecy i jest bardzo sympatycznie:chodzimy razem do kina,na kolacje,czasami siedzimy po prostu w domu rozmawiajac przez godziny....On dzwoni do mnie czesto,pisze maile.I wszystko wydaje sie super poza...No wlasnie,czy zawsze musi byc jakies ale?
Oboje jestesmy po nieudanych zwiazkach. Poznalismy sie wlasnie w momencie gdy i u niego i u mnie byly problemy.I to nas do siebie zblizylo.Pozniej on zerwal ze swoja dziewczyna, moj zwiazek sie rozpadl.Od tamtego czasu nasze maile ,rozmowy zaczely byc bardziej intymne.Zblizylismy sie do siebie bardzo. I tak jakos zostalismy obok siebie.
Moi znajomi pytaja czy my jestesmy para?Bo z zewnatrz wyglada wlasnie tak.
Mnie tez to troche gryzlo wiec postanowilam przeprowadzic trudna rozmowe.Zadalam mu proste pytanie:kim jestem dla Ciebie?
A on mi odpowiada:Coz,dobrze sie z toba czuje,lubie chodzic z toba na kolacje,do kina, dyskoteki,smiac sie z toba,rozmawiac ale nie jestem gotowy na zwiazek ...BUM.... To bylo jakies dwa dni temu.Od tego czasu chodze kompletnie zdezorientowana. Co mam z robic z taka odpowiedzia.

Zaangazowalam sie juz w te znajomosc i wycofac sie bedzie trudnym zadaniem.Bo zaczynam cos do niego czuc. Ale jesli on traktuje nasza znajomosc tak lekko to czy warto dalej to ciagnac?

Musze tu jeszcze dodac ,ze ja zapoznalam go ze swoimi przyjaciolmi,moi rodzice wiedza o Wilbercie. Kiedy zapytalam go czy pow. komus ze swoich znajomych on odpowiedzial,ze niewiele osob z jego otoczenia wie. Troche mnie to zasmucilo szczerze mowiac.

I co ja mam o tym myslec? I co wazniejsze-co zrobic? Bo mi na nim zalezy...

Kurcze,musze leciec do pracy.Odezwe sie wieczorem.

Pozdrawiam wszystkich!!!

Ula
Ulatje
 
Posty: 39
Dołączył(a): 16 cze 2007, o 22:05

Re: ak zdobyc serce mezczyzny?

Postprzez Liseeeek » 19 cze 2007, o 11:41

HeY Ulo!!!
Ulatje napisał(a):[...] ale nie jestem gotowy na zwiazek ...BUM.... To bylo jakies dwa dni temu.Od tego czasu chodze kompletnie zdezorientowana. Co mam z robic z taka odpowiedzia.

wg mnie wszystko jest na dobrej drodze:] widzisz widocznie jego zwiazek rozpadl sie w gorszych okolicznosciach bardzo go to bolalo i nie chce zeby to sie powtorzylo...

A jak to sie mowi czas goi rany, wiec wydaje mi sie ze potrzeba mu jeszcze troszke czasu i wszystko sie pouklada w najlepszym porzadku.
Ulatje napisał(a):Musze tu jeszcze dodac ,ze ja zapoznalam go ze swoimi przyjaciolmi,moi rodzice wiedza o Wilbercie. Kiedy zapytalam go czy pow. komus ze swoich znajomych on odpowiedzial,ze niewiele osob z jego otoczenia wie. Troche mnie to zasmucilo szczerze mowiac.

Hmmm i tu widzisz mam podobna sytuacje. Mam kolezanke z ktora sie zakumplowalem na studiach. Chodzimy na imprezki gadamy i wmiare czestu sie spotykamy. ja ja traktuje po kumpelsku i tak samo jest z drugiej strony. Ostatnio dowiedzialem sie ze jej mama dla mnie zrobila obiadek :] troszke sie zdziwilem ze mnie zna... bo mieszka 100km od miejsca gdzie studiuje. okazalo sie ze ta moja kolezanka wszystko mowi swojej mamie o mnie i o innych znajomych. Tymczasem moi rodzice nawet nie wiezda z kim si ekumpluje na studiach. Po prostu faceci nie mowia o takich rzeczach. Kobitki lubia poplotkowac o relacjach miedzy znajomymi . A faceci no coz ... moaja inne tematy do rozmow. Wiec wydaje mi sie ze tym tematem nie powinnas sie martwic. ;]
Ulatje napisał(a):I co ja mam o tym myslec? I co wazniejsze-co zrobic? Bo mi na nim zalezy...

Mozesz z nim powaznie porozmawiac o tym co myslisz. Np. powiedziec mu dokladnie to co napisalas... napewno znajdzie sie wyjasnienie twoich obaw :]

Oraz mozesz poczekac troszke bo wydaje mi sie ze nie szybkosie dochodzi po stracie kogos [jego poprzedni zwiazek]



Pozdrawiam serdecznie i napisz prosze jak wszystko sie potoczy :]
Liseeeek
 
Posty: 37
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:24
Lokalizacja: CK / Lbn

Re: ak zdobyc serce mezczyzny?

Postprzez Pytajaca » 19 cze 2007, o 11:57

Ulatje napisał(a): Co mam z robic z taka odpowiedzia.

Ula

Co robic...Badz szczesliwa! Z nim czy bez niego. A milosc...

"Miło¶ć cierpliwa jest, ...nie szuka swego...lecz współweseli się z prawd±. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma."

Tak tylko dla przypomnienia.:)

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 19 cze 2007, o 13:12

Ulatje napisał(a):Poznalismy sie wlasnie w momencie gdy i u niego i u mnie byly problemy.I to nas do siebie zblizylo.Pozniej on zerwal ze swoja dziewczyna, moj zwiazek sie rozpadl.Od tamtego czasu nasze maile ,rozmowy zaczely byc bardziej intymne.Zblizylismy sie do siebie bardzo. I tak jakos zostalismy obok siebie.

Ulka, a nie w tym tkwi problem? Że stali¶cie się dla siebie lekarstwem?

Wiesz... wyj¶cia s± zawsze co najmniej dwa:
albo czekać w imię jak wyżej Pytaj±ca napisała (bo miłosć cierpliwa jest....)
albo odsun±ć się tak, aby on poczuł (lub nie), że chce być z Tob±.

Gwarancji nie ma, to jasne - a nie potrafisz być z nim bez tych "zabezpieczeń"?

"W życiu piękne s± tylko chwile..." - więc może je łapać, póki s±?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ulatje » 19 cze 2007, o 17:07

Dziekuje za wasze posty.
Masz racje Liseek,moze dla niego za wczesnie po prostu na decyzje. Skoki z jednego zwiazku w drugi w szybkim tempie sa dosc ryzykowne.
Mysle,ze o to chodzi.Niee,nie jestesmy dla siebie lekarstwem.Wiem to napewno.Chyba najlepszym wyjsciem tutaj bedzie dac sobie na luz, cieszyc sie jego towarzystwem i nie myslec za duzo...
I pozwolic mu sie zdobyc... Bo kobieta,ktora naciska mezczyzne do czegokolwiek sprawia,ze on ucieka.Czyz nie?
Jak myslicie (panowie)?
Ulatje
 
Posty: 39
Dołączył(a): 16 cze 2007, o 22:05

Postprzez Pytajaca » 19 cze 2007, o 18:40

Ulatje napisał(a): I pozwolic mu sie zdobyc... Bo kobieta,ktora naciska mezczyzne do czegokolwiek sprawia,ze on ucieka.Czyz nie?
Jak myslicie (panowie)?

Jesli moge...choc nie jestem panem, to zgadzam sie z powyzszym w zupelnosci :)
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Liseeeek » 19 cze 2007, o 23:28

Michal85 napisał(a):wiekszosc mezczyn woli zdobywac.Natomiast gdy zobaczy ze jej za bardzo zalezy podchodzi sie bardziej olewatorsko .

hmmmmm wiekszosc ...
nie wydaje mi sie ;]

Jak kobiecie na tobie zalezy to bardziej ja doceniasz.
Natomiast tu raczej chodzi zeby nie na sile. ;]
Liseeeek
 
Posty: 37
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:24
Lokalizacja: CK / Lbn

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 20 cze 2007, o 00:50

Jeżeli de facto Ci zależy, daj mu trochę czasu. Z do¶wiadczenia wiem, że proces osfajania się z rozstaniem to nienajlepszy okres na jakiekolwiek deklaracje, decyzje. Pewnie dużo za-dużo się w nim działo i dzieje, nadmiar frustracji, negatywnych emocji...

Abstrahuj±c od tematu - kompilacja uczuć ma wyznaczon± skalę przez sinusoidę. Im więcej miło¶ci ofiarujesz "w trakcie", tym silniejsz± rozpacz poczujesz "po". Wszystko uzależnia poziom wrażliwo¶ci. Je¶li rozkład zwi±zku odczuwamy niepokoj±co gładko, to i LOVE nie mogło być w tym zbyt wiele.
Dlatego osobi¶cie szczególn± uwagę zwracam na mężczyzn, którzy przyznaj± się do zawodów miłosnych - którzy płacz± albo nie umiej± zakochać się w nikim przez następne lata, bo fakty owe insynuuj±, że ich sinusoida musi być wysoka. Że s± w stanie do¶wiadczyć płomiennego ciepła. Bierze się szalon± odpowiedzialno¶ć angażuj±c w znajomo¶ć z kim¶ takim, ale warto.

Powodzenia!
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 97 gości