STRACH PRZEZ ZWIąZKIEM...:(

Problemy z partnerami.

STRACH PRZEZ ZWIąZKIEM...:(

Postprzez mativine » 11 cze 2008, o 12:54

Witam, pisze tutaj pierwszy raz. Mam problem w związku ktory tak naprawde nie istnieje.... w Styczniu tego roku poznalem swietna dziewczyne na dyskotece ale same okolicznosci dla mnie byly nie zwykle, nastepnego nia mialem wypadek w drodze do pracy i przez kolejne 10,5tyg meczylem sie z gipsem;/ na szczescie przez te tygodnie ciagle utrzymywalem kontakt z Ta dziewczyna i po moim wstaniu na rowne nogi doszlo do spotkania, jednego, drugiego dziesiatego,spedzilismy razem weekend i bylo cudownie! nie chodzi mi o jakas bliskosc fizyczna ale raczej emocjnalna,wiem ze zawsze szukalem takiej dziewczyny... niestety nigdy mi nie bylo dane z tak owa byc:( problem polega na tym ze Ona panicznie bi sie uzależnienia od drugiej osoby, boi sie ze bedzie kiedys musiala z kims tęsknić, boi sie bliskosci, tak naprawde tylko tyle wiem, nie moze powiedziec mi ze mnie kocha bo tak nie jest mimo ze podoba sie jej to jak ja traktuje, wspieram itd. sama czasem mi wypłacze sie na ramieniu ze cos z nia nie tak, ze nie potrafi, ze sie boi ze nie jest z nia wszystko wporzadku:( spotykamy sie w sumie od 3 miesiecy dosc regularnie, i dobrze sie ze soba czujemy, choc czasem ja daje jej odczuc ze chcialbym czegos wiecej, chcialbym sie czuc potrzebny, niezbedny, po prostu chyba kochany?wczoraj sie posprzeczalismy o to wszystko... ona czuje ogromna presje ze nie moze mi czegos dac czego ja potrzebuje... zdalem sobie sprawe ze 3 miesiace spotykania sie to za malo by zmienic jej podejscie do zycia, tak naprawde moglbym tak trwac nawet rok z niadzieja ze kiedys powie mi to co ja niemoge jej powiedziec, ze Ja Kocham! przeraza ja to, wmawia sobie ze jest Singielka nikogo nie potrzebuje i jest samowystarczalna, Ona ma tylko 19 lat i kiedys zmieni zdanie tylko boje sie ze mnie juz wtedy obok nie bedzie... bo czasem to wszystko bardzo mnie dręczy. Kocham ja jak nikogo nigdy:(

i chcialbym wiedziec czy ktos z was ma lub mial podobna sytuacje... jak sie ona skonczyla? albo macie jakas rade? ze warto czekać? czy moze szybko odejść bo będzie mniej bolało:(w dziecinstwie jaj tata pil, ale jej nie krzywdził psychicznie, zapewne to DDA choc ona sama nie chce wiazać dzieciństwa ze swoim dzisiejszym postrzeganiem na bycie razem;/ ja nie chce jej wmawiać żadnego syndromu i nie wiem jak postąpić, co było by najlepsze? wiem ze czuje sie ze mną dobrze i potrafi tensknic za mną:), wiem ze jej tez nie jest lekko:( to ze nie może mi dać czego ja pragne:( i nie chodzi tutaj o sex;/ mam 21lat i jestem niemal pewny ze zostanę sam.... i to tylko dlatego ze zakochuje sie w nie przeciętnych dziewczynach:(
mativine
 
Posty: 3
Dołączył(a): 9 cze 2008, o 22:42

Postprzez tytania » 11 cze 2008, o 14:06

Hm. Witam Mativine! Ciężka sprawa :( Nie wiem w sumie co Ci doradzić. Nie ma tutaj żadneog złotego środka... Skoro ona czuję, że coś jest nie tak, że nie radzi sobie z takimi sytuacjami to może powinna iść do psychologa? To delikatna kwestia, ale może wtedy otworzyłaby się, zrozumiała na czym naprawdę polega jej problem?
19 lat to nie dużo, ale z drugiej strony wystarczająco, żeby pewne rzeczy pojąc, nazwać itd. Choć czesto może być to trudne. Sama mam 19 lat, wiem jak to jest ;)
Wydaje mi się, że być może nie nadszedł jeszcze odpowiedni czas dla niej na coś poważniejszego. Każdy przygotowuje się do tego w innym tempie. Myślę, że 3 m-ce od kiedy regularnie się spotykacie to nie jest jeszcze tak bardzo długo i może powinieneś dać jej troszkę więcej czasu? Nie poinna czuć się osaczana. Z drugiej strony sam nie patrz tylko na nią i nie stawaj na głowie, żeby Cię pokochała. To nic nie da. Moze lepiej pokaż, ze tez cenisz niezależnośc, że jesteś niezaleznym mężczyzną, który ma własne pasje i z którym warto spędzać czas, z którym warto być :)
W sumie pamiętam, że miałam podobne problemy jak ona tylko, ze była wtedy jeszcze troszeczkę młodsza. Wynikał one z pierwszej nieszczęśliwej miłości :( Potem trochę się bałam znowu zaangażowac. Czy ona miała kogoś wczesniej? Może tamten chłopak ją skrzywdził? Wszystko trzeba brać pod uwagę.
Prosiłeś, żeby napisać jak taka historia się kończy... Wiesz. Nie ma jednego scenariusza, ale u mnie minęły naprawdę dużo czasu; ok 4 lata, w czasie któych spotykałam się z różnymi chłopakami. Były wzloty i upadki i to mnie w końcu czegoś nauczyło. Teraz wiem czego chcę i czego szukam.
Nie powiem Ci, że warto na nią czekać... Mam mieszane uczucia, bo sądze, ze rpzed tą dziewczyną jeszcze długa droga, dużo sprzecznych uczuć, dużo doświadczeń do zdbycia. Ty możesz być jednym z nich. Możesz być pierwszym facetem, który ją otworzy na świat, na miłość.. Ale to wcale nie znaczy, ze przy Tobie zostanie.
Bądź rozsądny.
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez mativine » 11 cze 2008, o 15:21

masz wiele racj Tytanio, tego tez sie obawiam ze bede pierszym ktory ja otworzy ale nie koniecznie ostatnim;/ miala chlopaka bardzo dawno.... i bardzo krutko, nic powaznego jak sama mi powiedziala ale bardzo dlugo cierpiala bo sie przyzwyczaila, i miedzy innymi tego tez sie boii, przyzwywiazania a pozniej zranienia... po prostu aby nie nie spaść przypadkiem z góry to lepiej na nia nie wchodzic i obejsc łukiem, tak łatwiej. chyba w taki sposob mysli, jeszcze nie zdazylem ja zabrac w góry ktore sa moja pasja, a mam tam domek wiec zawsze jest gdzie spedzic czas... chce ja tą moja pasja zarazic:) Kolezanko:) bardzo mi pomoglas i nie poddam sie tak latwo mam jeszcze okruchy nadziei ze dojzeje do tego... bo kazdy przeciez odczuwa potrzebe bliskosci:) ale jednoczesnie powinienem troszeczke spasowac... nie zamykac sie na innych widzac Tylko ją, bo pozniej bedzie bardziej bolalo;/ szkoda tylko ze tyle mojej energii, wyslane kwiatki do jej domu gdy lezalem w szpitalu(a sprawilo jej to ogromna radosc:)) itd, ze to wszystko staje sie bezcelowe...

od kilku lat chcialem unikac takich historii rodem z telenowel bo to nie dojzale chyba, ale podswiadomie takiego kogos szukam... kogos z kim poczatki nie sa latwe...;/ a raz sie juz skonczylo to kleska;/ myslalem ze chocia tym razem bedzie wspaniale bo wszystkie znaki na niebie na to wskazywaly:P no coz taki nasz los:)

dziekuje Ci bardzo:)
mativine
 
Posty: 3
Dołączył(a): 9 cze 2008, o 22:42

Postprzez tytania » 11 cze 2008, o 15:51

Boże daj nam więcej takich cierpliwych facetów! ;)
Ciesze się, że to co napisałam jakoś Ci pomogło. Myślę, że najlepiej zrobisz dajac sobie i jej trochę czasu i dystansu.
Ona musi przejść swoją drogę...
Ale warto się zastanowić czy Ty przeszedłeś swoją skoro mimo wszystko szukasz kobiet z poblemami, które Ty, rycerz na białym koniu, pomógłbyś im rozwiązać? Hm?
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

ehh...

Postprzez LaRoche » 25 lip 2008, o 09:24

jesteś kochany...
ja tez mam problem...
kiedys ktos mnie zranil choc do nieczgo nie doszlo...
do tej pory a mam 20 lat
nie potrafie sie zkims zwiazac...
ale nie mowie ot ym... zawsze mowie ze nie che po prostu zwiazku...
niestety tak sie dzieje ze "przyjaciele' - chlopcy z ktorymi sie spotykam... po jakims czasie oczekuja ode mnie czegos wiecej...
a ja sie boje... nie umie i jest mi trudno... za kazdym razem zaczynaja mnie nienawidzic... i odwracaja sie ode mnie
i zasze tak samo mocno cierpie... trace juz nadzieje na normalne zycie....;/
tak mi ciezko...
daj jej troche czasu....
bo na pewno warto ppczekac... : )
3mam za was kciuki : )
LaRoche
 
Posty: 16
Dołączył(a): 2 sty 2008, o 20:45
Lokalizacja: Kliasz


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 182 gości