przez ewka » 8 lip 2008, o 09:57
Ja też myślę, że powinniście się odciąć i zacząć żyć WE DWOJE... takie wielokąty z rodziną, która narzuca i dyryguje raczej się nie sprawdzają.
Bloob, ułomności (tak to nazywasz) każdy ma jakieś... ja nazwałabym to raczej chwiejnością lub słabością charakteru - ale nad tym można i wg mnie TRZEBA zapanować, bo Ci życie minie na takich bujawkach, a raczej przepłynie Ci przez palce. A szkoda, bo czasu nikomu nie udało się cofnąć, choćby nie wiem co.
Czytałam właśnie takie małe opowiadanko, w którym mężczyzna codziennie podlewał takie tam młode drzewka. Inny mężczyzna zapytał:
- a chce się tak panu codziennie chodzić z tymi konewkami?
- nie, nie chce mi się
- to dlaczego pan to robi?
- właśnie dlatego, że mi się nie chce.
I tak myślę sobie, że w tym jest całe sedno.