Dlaczego żonaci zdradzają?

Problemy z partnerami.

Postprzez Honest » 8 maja 2008, o 22:26

Nana, witaj w klubie. Ja też przyciągam żonatych... Kolega z pracy zaproponował mi nawet kolację, gdy jego żona wyjedzie... Od tego czasu go unikam, a przez 2 tyg. to miałam fobię na niego.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez nana » 9 maja 2008, o 08:13

Kolację?! Proszę cię Honest! Ja dostaję zaproszenia na kolacje bardzo często, a poza tym... zaproszenia na romantyczny weekend w górach albo koncerty, wystawy... oj, dużo tego:(
największą ironią jest to, że wolni faceci znacznie mniej się mną interesują... czasami zaczynam myśleć, że jak sie nie ma co się lubi, to może trzeba polubić co się ma? czasami kusi mnie to, żeby wziąść sobie te okruchy po innej kobiecie i ukraść dla siebie kilka chwil pozornej bliskości, ciepła... nie mam nikogo i moze nigdy nie bede miala... wiem, że to złe. wiem, że te z was, które stoją "po drugiej stronie" poczują się urażone moją myślą i uznają mnie za osobę conajmniej nieuczciwą...
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez bunia » 9 maja 2008, o 09:11

Wiesz Nana rozumiem Twoj tok myslenia i wcale nie ma sie co dziwic...tak sie zastanawiam czy podswiadomie nie wysylasz mocnych sygnalow kobiety niezaleznej,mocne,zdecydowanej a tym samym niedostepnej...co jest niebywalym kaskiem dla zonatego faceta ktory w ten sposob zdobywajac moze sobie udowodnic swa atrakcyjnosc i wypelnic luke ktora "bezpieczne" malzenstwo wypelnilo....moim zdaniem warto sie nad tym chyba zastanowic(?).
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Honest » 9 maja 2008, o 09:53

Nana, to miała być kolacja ze śniadaniem... Innych przykładów nie przytoczę, gdyż po prostu jest mi głupio o tym mówić - czuję się niezręcznie.
Buniu, masz dużo racji w swoim spostrzeżeniu.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez nana » 9 maja 2008, o 14:06

kolacje zawsze są z podtkestem śniadania, Honest. Zrozumiałam! Jak już pisałam takich zaproszeń, to mam sporo.
Spostrzeżenie Buni uważam jak najbardziej za trafne. Z pewnościa "bucham" niezależnością. To z pewnością stwarza atmosferę "zdobywania" miłą każdemu mężczyźnie. Tylko dlaczego to nie działa na nieżonatych?!!!
Czyżby było jak w czasach secesyjnych? Kandydatka na żonę przed ślubem ma być jak płoche, głupie i naiwne dziewczątko, które umie tylko flirtować i potakiwać panom, a po ślubie ta sama kobieta ma zarządzać plantacją, rodzić dzieci, wychowywać je i nagle być rozważna i rozumna?:)))
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

cron