przez beta » 19 kwi 2008, o 19:25
No właśnie jak dalej rozmawiać jakby nic sie nie stało?...a stało się ...10 lat wspólnego życia,dzieci(które nie widzą świata poza tatą) i ...nie kocham Cie, zakochałem się to miłość mojego życia.No ja to wszystko wiem,jakoś dochodze do siebie po m-c ale...rozmawiać z nim przez tel. jakby nic sie nie stalo czy ciskać błyskawice...dzwoni pyta o dzieci,co słychać,ja tego nie rozumiem.Ja cholera nadal kocham i nie przestane dlatego nie mogę tak po prostu odkładać słuchawki.Chociaż mnie to boli,chociaż potem ryczę,słucham pocieszam i co dalej?...tak to ma wyglądać?Boję się coś zrobić bo przestanie dzwonić a ja ciągle mam nadzieję...może jestem głupia?..ale ja tak nie potrafię,nie mogę tak po prostu zapomnieć i nie mogę zrozumieć jak tak można zapomnieć,przekreślić te wszystkie lata....