impresja77 napisał(a):Jeżeli obnie będzie mógł zająć się dziećmi w umowionyxh terminach to jego broszką jest zabezpieczenie dzieci. To on na się martwić co z dziećmi zrobić, ale nie Tobie zostawić tylko on ma sobie zastępstwa poszukać jak nie może. Macie dziadków .Tywyjezdzasz bo jego czas opieki nad dziećmi a on jak nie może to niech organizuje im opiekę ,ale nie Tobą tylko dziadkami , opiekunkę niech weźmie ,rodzeństwo swoje ,koleżankę .Cokolwiek. Ale to nie Twój problem .
Ti on ma sobie z tym poradzić .
Bo w innym wypadku będzie Tobą manipulowal i ciągle miał chory wpływ na Twoje życie.
Ustaw to jaknajszybciej tak jak pisze. Bo to jest właściwe.
No tyle ze to jest klasyczne myślenie życzeniowe. Dzieci są ludźmi a nie meblami. Co z tego, ze "jego broszką jest zabezpieczenie dzieci" jeśli on to zwyczajnie oleje?
Ma przyjść po dzieci w sobotę o 10 i po prostu nie przychodzi i co? Tak realnie co? No przecież Beta nie zostawi dzieci luzem bo zaopiekowanie się dziećmi to obowiązek tatusia się dziećmi zająć. Nie pójdzie realizować swoich planów uznając, ze nie ma sprawy. "Niech weźmie koleżankę" - oznacza w praktyce że nie wiadomo kto i nie wiadomo jak się ewentualnie dziećmi zaopiekuje. A to jednak nie jest ok. Psa czy kota sie byle komu nie daje pod opiekę, a co dopiero dzieci. Tu nie chodzi o jakieś zastępstwo tyklo o kontakt dzieci z ojcem. Nie o "wolne dla matki", to wolne nie jest tu priorytetem, przynajmniej moim zdaniem. Poza tym zaś pan moze w ogóle sie nie pojawić oraz telefonu nie odbierać. Przedtem wcale nie dajac znać, że nie zamierza przyjść. I w takiej sytuacji rzecz jasna wszystkie ewentualne plany wyjazdowe (czy jakiekolwiek inne) Bety szlag trafia.
Niestety nie da się planować wyjazdów przy takim ex-partnerze uznając iż "to jest czas dla niego", no chyba ze się samemu zaplanuje alternatywną do ojcowskiej opiekę nad dziećmi na czas swojego wyjazdu. Bo pan może skrewić i tyle. Nie da sie go przyuczyc tą metodą i to jest sprawdzone. A dzieci w takiej wersji są niczym kłopotliwe tobołki, co to są przerzucane między dorosłymi. Ile trzeba, by się poczuły "kłopotem" ? Mamusia ma swoje plany i wybywa, tatuś przyszedł z jakąś nieznaną panią i dzieci z tą panią cały weekend, bo tatuś ma inne plany i pani zapłacił za tą opiekę, a cholera wie jaka ta opieka będzie....sorki, ale są granice. Opiekunki do dzieci każdy rozsądny rodzic sprawdza, referencji wymaga, wywiady przeprowadza i dmucha na zimne a tu wizja, że "niech on kogoś załatwi do opieki, nie obchodzi mnie kogo"??? Mnie zgroza ogarnia.
Beta, oczywiscie ze układ iż czekasz az łaskawie pan zdekalruje czy przyjdzie czy nie jest chory. Ale w sytuacji , w ktorej dogadanie się z panem sie nie udaje zwykle się sprawę przepuszcza przez sąd. Celem uzyskania papieru jasno określającego to, co do czego nie da się dogadać. Co niekiedy odrobinę dyscyplinuje. Pozwala nieco bardziej żądać - w tym momencie juz wykonywania umowy spisanej i powagą sądu potwierdzonej.
Z metod praktycznych zaś to jak jest ustalenie sądowe i pan ma powiedzmy sie zjawić w dany weekend i sie nie zjawia - bierze sie dziatki i znika. A pan traci weekend spotkania. I jesli mu zależy na kontaktach z dziećmi to się zastanowi trzy razy, zanim w ten sposób straci następny "swój" weekend". Jeśli zaś mu niespecjalnie zależy to zwyczajnie sie w miare wcześnie okazuje. Sztywne ustalenia sądowe daję pewne pole manewru z tego prostego powodu, że jest sie do czego odnieść. Ale zdrowy rozsadek nakazuje na każdy czas przysługujący nieodpowiedzialnemu tatusiowi mieć dla dzieci "plan alternatywny'. Bo przy takim tatusiu bez względu na to, jak bardzo jest to nie ok i niewygodne, cala odpowiedzialność spoczywa na odpowiedzialnej mamie. Już Ci to Beta pisalam, i podtrzymuję - czas, kiedy Twój nieodpowiedzialny eks ma sie opiekować dziećmi, to nie jest "czas wolny dla Ciebie". Tak w założeniu. Bo nie masz mozliwosci wymuszenia na nim skutecznie kontaktów z dziećmi i zapewnienia im jego opieki, to jest coś czego od osoby nieodpowiedzialnej nie da się wyegzekwować. Po prostu.