Co się mogło stać?

Problemy z partnerami.

Re: Co się mogło stać?

Postprzez beta501 » 3 mar 2015, o 14:49

:wink: nie przejęłam tylko sobie troszkę tutaj zagościłam :usmiech2: ...a że on już nie chce tutaj wpadać ...no cóz...jego wybór :usmiech2: ....

tak muszę być....przemyślał sprawę i już mi dzisiaj proponował że w tygodniu wpadnie haha...bo weekendy nie bardzo mu pasują :wink: kolidują z jego licznymi hobby :wink: ......a musi siedziec z się bawić z dzieckiem osz co za pech :wink: ........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Sansevieria » 3 mar 2015, o 15:05

A co Ty Beta mówiłaś córce w kwestii waszego rozwodu?
To ze eksiowi weekendy "nie pasuja" to nic dziwnego. Słomiany zapał się wypala.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Co się mogło stać?

Postprzez beta501 » 3 mar 2015, o 19:24

ja powiedziałam tak jak radziła mi psycholog....czyli że jesli dorośli się kochają to są razem ale jeśli jeden zaczyna oszukiwać drugiego i dostaje wiele sznas poprawy ale tego nie robi no to dorośli się rozstają właśnie po to żeby sie nie kłócić i nie oszukiwać....ale zawsze są ze swoimi dziećmi i tak samo je kochają i tu nic sie nie zmienia.....i było dobrze...o kochance i zdradach dzieci dowiedziały sie od exa jak wykrzykiwał i się awanturował....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Sansevieria » 4 mar 2015, o 13:53

Czyli następuje konfrontacja pięknej teorii z rzeczywistoscią :(
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Co się mogło stać?

Postprzez beta501 » 4 mar 2015, o 22:12

tak dokładnie tak Sans...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: Co się mogło stać?

Postprzez impresja77 » 15 mar 2015, o 23:09

beta ,dawno Cie tutaj nie bylo.
Jak się masz ?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Co się mogło stać?

Postprzez beta501 » 17 mar 2015, o 11:39

Cześć Impresjo ....ech......z exem stale przeprawa...tzn stale czegoś chce stale ma jakieś petycje....okazało się że specjalnie tak sie zachowywał w stosunku do córki bo wymyślił sobie że będzie wtedy z dzieckiem na miejscu i ja tez bedę wtedy na miejscu więc tym sposobem będzie ze mną i bedzie mi truł o swoich problemach.........ostatecznie zmyłam się z domu to po powrocie usłyszałam zarzuty że wtedy kiedy on jest to ja tez powinnam być z nim i dzieckiem a nie że mnie dziecko nie interesuje a sama się bawię.............

i kolejna dołujaca sprawa....koleżanka zapoznała mnie z kimś....ale chyba sobie podaruje tą znajomosć....niby fajny facet też po przejściach...ma dziecko....ale raz że młodszy bo aż 9 lat......a dwa że na poczatku znajomości pisał do mnie stale ..dzwonił....a kiedy usłyszał że nie wskocze mu do łóżka że desperatka nie jestem to nagle jakos ucichły rozmowy, telefony...niby cos tam sie odzywa chociaż nie wiem czy dzisiaj np się odezwie.....niby coś tam chce niby szuka czegoś poważnego niby niby niby....ja jakos tego nie widze.....raz spotkaliśmy się na kawę było ok wszystko na najlepszej drodze do zacieśnienia znajomości a mimo tego on poza zaproszeniem do siebie.......jakoś nie kwapi się do innego spotkania typu...kino, teatr, kolacja cokolwiek......czeka że ja będę za nim biegała?......nie rozumiem facetów...no chyba że wciskał mi głodne kawałki dla zrywu....może myslał że ma do czynienia z wygłodniałą 40-stką .........nie wiem nie ufam facetom...nie lubię gier...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: Co się mogło stać?

Postprzez impresja77 » 17 mar 2015, o 15:07

Nic na siłę z nową znajomością.
Niech to się toczy samo .Obserwuj. Czekaj. Patrz.
czasem wskocz do łóżka jak masz ochotę. Czasem chodź do kin teatrów. Rób to na co masz ochotę w danym momencie. Ale na pewno nie jest to jeszcze czas na szukanie poważnego związku.
Nie traktuj znajomości przez pryzmat ewentualnego kandydata. Masz ochotę na seks to nie dorabiaj ideologii tylko baw się. Nie chcesz seksu takiego to idź do kina. Nie chce On do kina ,nie odpowiada Ci to się nie zmuszaj do kontaktów.
Teraz masz naprawdę fajny czas na wnikliwe słuchanie siebie i dzialanie zgodnie ze swoja potrzebą ,a nie z jakiegoś przymusu. To jest jest bardzo budujące jak możesz dokonywać wyboru bez rzadnych nacisków. Chce to się spotykam nie chce to odmawiam i czuje się z tym dobrze.
Wykorzystaj ten czas na kształtowanie siebie ,swojej woli i słuchanie własnych potrzeb.
Co masz z eksiem robić to nie wiem . :?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Co się mogło stać?

Postprzez beta501 » 17 mar 2015, o 18:16

też nie wiem.....teraz pan łaskawca wcale sie nie odzywa na moje zapytania odnośnie weekendu z córką......tak żebym nic nie mogła sobie zaplanować wiadomo.......no i takie przepychanki pewnie będą stale.......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: Co się mogło stać?

Postprzez impresja77 » 18 mar 2015, o 10:54

Nie rozumiem dlaczego się zastanawiasz nad zaplanowaniem sobie czasu? Ty nie pytaj za kazdym razem czy on może , tylko macie to ustalone i tak ma być.
Przecież macie ustalone,ze w weekendy zabiera dzieci to nad czym debatujesz. Planuj sobie weekend, a on według umowy ma wziąć dzieci. Masz zamiar ci tydzień czekać na jego telefon? Tu nie ma co potwierdzać. Jest ustalone i według tego działaj.
Zobacz: jesteś niby po rozwodzie , a on ciągle ma wpływ na Twoje życie i wybory.
Nie pozwól mu na to ,żeby wymusił na Tobie czekaniena potwierdzanie jego wizyt u dzieci. Tak co tydzień masz zamiar funkcjonować i czekac przy słuchawce telefonu? Toż to świetne dla niego pole do manipulacji.
Jeżeli obnie będzie mógł zająć się dziećmi w umowionyxh terminach to jego broszką jest zabezpieczenie dzieci. To on na się martwić co z dziećmi zrobić, ale nie Tobie zostawić tylko on ma sobie zastępstwa poszukać jak nie może. Macie dziadków .Tywyjezdzasz bo jego czas opieki nad dziećmi a on jak nie może to niech organizuje im opiekę ,ale nie Tobą tylko dziadkami , opiekunkę niech weźmie ,rodzeństwo swoje ,koleżankę .Cokolwiek. Ale to nie Twój problem .
Ti on ma sobie z tym poradzić .
Bo w innym wypadku będzie Tobą manipulowal i ciągle miał chory wpływ na Twoje życie.
Ustaw to jaknajszybciej tak jak pisze. Bo to jest właściwe.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Sansevieria » 18 mar 2015, o 12:38

impresja77 napisał(a):Jeżeli obnie będzie mógł zająć się dziećmi w umowionyxh terminach to jego broszką jest zabezpieczenie dzieci. To on na się martwić co z dziećmi zrobić, ale nie Tobie zostawić tylko on ma sobie zastępstwa poszukać jak nie może. Macie dziadków .Tywyjezdzasz bo jego czas opieki nad dziećmi a on jak nie może to niech organizuje im opiekę ,ale nie Tobą tylko dziadkami , opiekunkę niech weźmie ,rodzeństwo swoje ,koleżankę .Cokolwiek. Ale to nie Twój problem .
Ti on ma sobie z tym poradzić .
Bo w innym wypadku będzie Tobą manipulowal i ciągle miał chory wpływ na Twoje życie.
Ustaw to jaknajszybciej tak jak pisze. Bo to jest właściwe.


No tyle ze to jest klasyczne myślenie życzeniowe. Dzieci są ludźmi a nie meblami. Co z tego, ze "jego broszką jest zabezpieczenie dzieci" jeśli on to zwyczajnie oleje?
Ma przyjść po dzieci w sobotę o 10 i po prostu nie przychodzi i co? Tak realnie co? No przecież Beta nie zostawi dzieci luzem bo zaopiekowanie się dziećmi to obowiązek tatusia się dziećmi zająć. Nie pójdzie realizować swoich planów uznając, ze nie ma sprawy. "Niech weźmie koleżankę" - oznacza w praktyce że nie wiadomo kto i nie wiadomo jak się ewentualnie dziećmi zaopiekuje. A to jednak nie jest ok. Psa czy kota sie byle komu nie daje pod opiekę, a co dopiero dzieci. Tu nie chodzi o jakieś zastępstwo tyklo o kontakt dzieci z ojcem. Nie o "wolne dla matki", to wolne nie jest tu priorytetem, przynajmniej moim zdaniem. Poza tym zaś pan moze w ogóle sie nie pojawić oraz telefonu nie odbierać. Przedtem wcale nie dajac znać, że nie zamierza przyjść. I w takiej sytuacji rzecz jasna wszystkie ewentualne plany wyjazdowe (czy jakiekolwiek inne) Bety szlag trafia.
Niestety nie da się planować wyjazdów przy takim ex-partnerze uznając iż "to jest czas dla niego", no chyba ze się samemu zaplanuje alternatywną do ojcowskiej opiekę nad dziećmi na czas swojego wyjazdu. Bo pan może skrewić i tyle. Nie da sie go przyuczyc tą metodą i to jest sprawdzone. A dzieci w takiej wersji są niczym kłopotliwe tobołki, co to są przerzucane między dorosłymi. Ile trzeba, by się poczuły "kłopotem" ? Mamusia ma swoje plany i wybywa, tatuś przyszedł z jakąś nieznaną panią i dzieci z tą panią cały weekend, bo tatuś ma inne plany i pani zapłacił za tą opiekę, a cholera wie jaka ta opieka będzie....sorki, ale są granice. Opiekunki do dzieci każdy rozsądny rodzic sprawdza, referencji wymaga, wywiady przeprowadza i dmucha na zimne a tu wizja, że "niech on kogoś załatwi do opieki, nie obchodzi mnie kogo"??? Mnie zgroza ogarnia.


Beta, oczywiscie ze układ iż czekasz az łaskawie pan zdekalruje czy przyjdzie czy nie jest chory. Ale w sytuacji , w ktorej dogadanie się z panem sie nie udaje zwykle się sprawę przepuszcza przez sąd. Celem uzyskania papieru jasno określającego to, co do czego nie da się dogadać. Co niekiedy odrobinę dyscyplinuje. Pozwala nieco bardziej żądać - w tym momencie juz wykonywania umowy spisanej i powagą sądu potwierdzonej.

Z metod praktycznych zaś to jak jest ustalenie sądowe i pan ma powiedzmy sie zjawić w dany weekend i sie nie zjawia - bierze sie dziatki i znika. A pan traci weekend spotkania. I jesli mu zależy na kontaktach z dziećmi to się zastanowi trzy razy, zanim w ten sposób straci następny "swój" weekend". Jeśli zaś mu niespecjalnie zależy to zwyczajnie sie w miare wcześnie okazuje. Sztywne ustalenia sądowe daję pewne pole manewru z tego prostego powodu, że jest sie do czego odnieść. Ale zdrowy rozsadek nakazuje na każdy czas przysługujący nieodpowiedzialnemu tatusiowi mieć dla dzieci "plan alternatywny'. Bo przy takim tatusiu bez względu na to, jak bardzo jest to nie ok i niewygodne, cala odpowiedzialność spoczywa na odpowiedzialnej mamie. Już Ci to Beta pisalam, i podtrzymuję - czas, kiedy Twój nieodpowiedzialny eks ma sie opiekować dziećmi, to nie jest "czas wolny dla Ciebie". Tak w założeniu. Bo nie masz mozliwosci wymuszenia na nim skutecznie kontaktów z dziećmi i zapewnienia im jego opieki, to jest coś czego od osoby nieodpowiedzialnej nie da się wyegzekwować. Po prostu.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Co się mogło stać?

Postprzez impresja77 » 18 mar 2015, o 14:31

Taaaaa najlepiej to niech dzwoni do niego od poniedziałku do piątku późnego wieczoru i pyta czy juz wie ,czy przyjdzie.

Tatuś aż takim idiotą bez refleksji jak go tu Sans chcesz widzieć to nie jest, żeby obcą babe do dzieci brał. Jak będzie bez wyjścia to dziadków uruchomi ,albo sam w końcu zrezygnuje ze swojej rozrywki.
Ale będzie postawiony przed faktem ,ze ma podjąć odpowiedzialność za dzieci. A jak wie ,ze betą może bujać to ma poczucie,ze może wywinąć co chce, bo beta i tak w pogotowiu jest.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Sansevieria » 18 mar 2015, o 16:06

Absolutnie nie. Nie doradzam dzwonienia od poniedziałku do piątku ino oparcie się na sądowym ustaleniu wizyt i konsekwentnej realizacji postanowienia sądu.

Oraz - nie wiem czy jest czy nie jest ten pan idiotą bez refleksji, ale przyjmuję za mozliwe że i owszem, jest. Nikt mu nie zabroni być idiotą bez refleksji i wyobraźni. Jesli nie jest tym lepiej, ale to co przekazał córce odnośnie "wykopywania tatusia przez mamusię", a o czym Beta pisała raczej nie stawia go w dobrym świetle. Podobnie jak szereg innych już opisanych zachowań.

Jeśli ojciec dzieci jest osoba nieodpowiedzialną to jest i nie ma co go próbować wychowywać. Matka przy takim ojcu dzieci jest de facto samotna matką od strony organizacyjnej i lepiej to uznać niz się miotać.
Ty chyba zwyczajnie nie zauważasz Impresjo, ze w tym wszystkim są dzieci - ludzie czujacy i potrzebujacy stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa. Stawiać pana przed faktem dokonanym i owszem, mozna i to samo w sobie nie jest zlym pomysłem. Jak nie przyjdzie w określony dzień oraz punktualnie to mu wizyta przepada (i nie ma co pilnować i dzwonić z pytaniem "czy przyjdziesz w ustalonym terminie") i na następną wizyte musi czekać do kolejnego ustalonego terminu. To jest stawianie przed faktem dokonanym. Nie przyszedłeś - nie widziałeś dzieci. Ale stawiania przed faktem dokonanym się nie robi kosztem dzieci, nie kosztem własnym oraz bez zakładania, ze pan okaże sie odpowiedzialny skoro najwyraźniej nie jest. Jakby był odpowiedzialny to by sam dbał o wizyty. Nic mu w tym nie przeszkadza. Są i ojcowie odpowiedzialni, z którymi od razu widać że na dzieciach im zależy bardziej niz na własnej rozrywce i ktorzy nie usiłuja z użyciem dzieci rozgrywać konfliktu z matką tych dzieci. Ex Bety do nich nie należy, to jest fakt z ktorym się lepiej pogodzic. Jeśli on się w tej sprawie zmieni, zawsze można odpuścić.


Dziadków uruchomi? Dzieci mają spędzać czas z ojcem, a nie z kimś tam, gdzieś tam i jakos tam. Stawianie go w sytuacji "musi kogos uruchomic" to jest dokładnie próba wychowywania go na odpowiedzialnego ojca. Szkoda czasu i energii oraz przede wszystkim szkoda dzieci, bo takie "wychowywanie" nieodmiennie jest kosztem dzieci, ich nerwów, braku stabilizacji, chaosu w ich życiu i byc moze licznych nieprzyjemnych przeżyć oraz szkód psychicznych i wychowawczych. Tu nie chodzi o to, żeby ojciec zapewnił opieką czyjąś tylko zeby miał kontakt z dziećmi. On. Nie o to, żeby Beta miała wolne - jak każda samotna matka moze sobie to wolne (i powinna) zapewnic, ale nie opierajac sie na iluzji iz nieodpowiedzialny ojciec dzieci jej w tym pomoze. Bo on zrobi co będzie chciał. Jak miał gdzieś Betę i jej potrzeby (oraz potrzeby dzieci na przykąłd potrzebę kontaktu z ojcem) tak nadal będzie czynił. A w każdym razie zakładanie, ze tu się zmieni jest tkwieniem w iluzji.

Nie da sie pana skutecznie "postawic przed faktem koniecznosci zaopiekowania sie dziećmi" . Znaczy da sie - zawieźć mu dzieci i zostawic - niech robi co chce. Tyle ze to jest kosztem dzieci. I takie numery te dzieci w swoim czasie matce wyciagną, nie ma zmiłuj. Że zostały potraktowane jak tobołki, co to sie je zostawia na przechowanie
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Co się mogło stać?

Postprzez beta501 » 18 mar 2015, o 17:36

...no i sytuacja wyglada tak: pan teraz jest na swojej kolejnej wyprawie i oczywiscie na zapytanie syna....powiadomił że wraca w sobotę wieczorem w związku z czym do córki przyjedzie w niedziele.....tutaj nie ma mowy o jakimkolwiek ustaleniu nawet przez sąd nic nie da bo on ma gdzies dzieciaki.....przez dwa tygodnie nawet nie zadzwoni do córki NIC,,,,,więc i tak bedzie sobie wlatywał kiedy chce....lub kiedy będzie mu się nudziło i nie bedzie się akurat bawił z kolegami......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Sansevieria » 18 mar 2015, o 18:04

Ustalenie sądowe da 2 rzeczy. Po pierwsze będzie to jasna informacja, że się nie dało rady dogadać. Moze sie kiedyś przydać. Oraz po drugie - mając ustalony terminarz spotkań w takiej sytuacji masz prostszą sprawę - na takie info udzielasz informacji zwrotnej zgodnie z ustaleniem sądowym. Zwykle sąd ustala co drugi weekend, zatem - niedziela "solo" odpada, bo weekend zaczyna się w sobotę. Skoro pan się nie pojawił w sobotę "termin" przepadł i może się zgłosić w następnym terminie, za dwa tygodnie w sobotę. Koniec kropka. Nie dyskutujesz w tym momencie, tylko spokojnie a bezdyskusyjnie informujesz. Jeśli zaś nie jest to "jego" weekend od Ciebie zależy, czy akurat zechcesz dać mu taką pozasądową niedzielę czy nie. Tu Ty decydujesz - możesz dać, mozesz nie dać, masz pełne prawo rzec "sorry, mamy inne plany". Albo łaskawie udzielić zezwolenia. Ty rządzisz. A on może Ci w tym momencie naskoczyć, bo terminarz sądowy obowiązuje.

Ustalenia sądowe jego zachowań nie uporządkują, Tobie mogą pomóc ustawić się do sprawy. Oraz mogą też pomóc dzieciom, bo można im przekazać z wyprzedzeniem, kiedy są "weekendy taty" i same zobaczą, na ile tata chce/jest w stanie je widywać. Będą miały szansę ułożyć się do tego, jaki tata jest.

Owszem, on sobie będzie robił co chce. A Ty sie musisz nauczyc funkcjonować organizacyjnie jak samotna matka. Albo szarpać latami. Polecam to pierwsze. Bo wtedy jeśli pan po raz kolejny nie przyjdzie będziesz spokojnie realizowała "plan B" i w ogole Cię to nie będzie wkurzało, że znowu on cos wykombinował i okazal sie niesolidny. Nie zdoła nie przychodząc zdezorganizować wam życia i wkurzyć Cię. Na nim sie nie ma co opierać, po prostu. A jak sie akurat okaże solidny to po prostu zyskasz dodatkowy czas wolny, którego nigdy za wiele. Ale ważne, by jego działania/zaniechania nie rozwalały życia Twojego i dzieci, by nie miał władzy nad Tobą :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 116 gości