zgadzam się z Mariuszem....mi wiele lat zajęło zrozumienie , że widzę to co chcę widzieć, że żyję wyobrażeniem osoby a nie prawdziwym obrazem....i w sumie nigdy bym tego nie zobaczyła sama gdyby nie pomoc psychologa...śmiem twierdzić nawet , że to co czujesz to nie miłość tylko uzależnienie.takie ślepe trwanie....daj sobie czas, z dystansu wszystko wygląda zupełnie inaczej....zajmij się sobą swoimi sprawami nie wiem....zajmij czymś innym głowę...to nie jest łatwe , wiem o tym bo przerabiałam wszystkie etapy uzależnienia ....wbij sobie do głowy , że nie ma ważniejszej rzeczy niż szacunek dla samej siebie ....nikt nie ma prawa pozbawiać Cię godności i pomiatać Tobą!...Ty jesteś na pierwszym miejscu , Twoje życie jest na pierwszym miejscu i jeśli dołączy do Ciebie druga osoba to ma być przy Tobie a nie nad Tobą........czego i Tobie i sobie życzę w tym pięknym dniu