Duże wątpliwości partnera

Problemy z partnerami.

Duże wątpliwości partnera

Postprzez Akallabeth » 8 cze 2014, o 10:34

Witam

Tak naprawdę, może żywię jeszcze jakieś nadzieję, że mój póki co zakończony związek jest jeszcze do uratowania. Tak naprawdę, po podjęciu decyzji w sumie za mnie. Nastąpiło to dwa dni temu i dopiero teraz jesteśmy w stanie ze sobą rozmawiać bez nadmiernych emocji.

Zacznę od tego, że problemy w związku uwidoczniły się, gdy mój chłopak zainteresował się inną dziewczyną. Jestem w stanie zrozumieć chwilowy zachwyt inną osobą, jednak oznajmił mi to w sposób raniący. Stwierdził, że nie chce zmian, ale chciałby spróbować poznać lepiej tamtą dziewczynę i wtedy metodą porównać, sprawdzić, czy to ja jestem jednak dla niego wystarczająca. Nie ukrywam, że to było okropnie raniące i niesprawiedliwe. Poczułam, że zupełnie nie liczy się z moimi uczuciami. Samo rozstanie motywował tym, że nie ma porównania jakby to było z innymi i może stąd jego wątpliwości.

Przyznam, ze to chyba jego pierwszy tak poważny związek i póki co, układało się nam dobrze. Czasem doznawał w moim mniemaniu niczym nie uzasadnionych wątpliwości, które jednak udało mu się pokonać i zaczęło się planowanie wspólnej przyszłości. Tak naprawdę było to bolesne, bo ja od początku traktowałam to poważnie, opierając wszystko na mądrym uczeniu się swoich reakcji, poruszaniu kwestii smutnych i bolesnych. Zawsze starałam się być taką osobą racjonalną, panować nad swoją uczuciowością i upewniać go w tym jak jest dla mnie ważny. Mimo faktu mojego zaangażowania, on czasami wydawał się odizolowany i zdawał się wycofywać. Mimo moich wysiłków, nie potrafił stwierdzić o co mu chodzi.

Wczoraj podczas kolejnej z serii rozmowy o sensie decyzji o odejściu i próby zlokalizowania choroby czy punktu zapalnego, dowiedziałam się, że wątpliwości rodzą się głównie z faktu mojej przeszłości. Tego, że miałam kilka dla mnie przykrych sytuacji pseudozwiązkowych, które były bardziej próbą pozyskania czyjejś akceptacji, może w niefortunny sposób. Ponadto stwierdził, że moja imprezowa przeszłość skłania go do myślenia o sensie Nas, chociaż wie, że teraz jestem inna. Jednak gdzieś podświadomie nie jest przekonany, że to się nie zmieni.

Mimo wszystko, chciałabym spróbować naprawić ten związek, nawet dla poczucia, że zrobiłam wszystko co możliwe, by z tym człowiekiem zostać i stworzyć coś fajnego. Nie wiem czy jest sens takiego myślenia, ale chciałabym. Bardzo mi na tym zależy.

Jeśli oboje wyrazimy chęć dania sobie drugiej szansy, to jest szansa na pokonanie tych wątpliwości i przekonanie go, że nie jestem już taką osobą jak wtedy? Czy może dać mu odejść, próbować z innymi, a samej się odciąć, by nie ranić siebie. On chciałby chyba przyjaźni, a ja nie jestem w stanie być przyjaciółką i być zazdrosną o jego wybory. Zazwyczaj długo radzę sobie z uczuciami przywiązania i miłości. Ponadto słabo znoszę odrzucenie.

Czy powinnam nie wiem, spróbować go nakierować na moje odczucia, spróbować by się ze mną zempatyzował. Poczuł jak ja się z tym czuję.

Nie wiem co mam robić, każda rada może okazać się cenna.

Pozdrawiam
Akallabeth
 
Posty: 4
Dołączył(a): 8 cze 2014, o 10:13

Re: Duże wątpliwości partnera

Postprzez biscuit » 8 cze 2014, o 10:41

Akallabeth napisał(a):Czy może dać mu odejść

wg mnie tak
dać mu odejść

czytając Twój post
mam wrażenie sporej desperacji i presji
wywieranej na niego i siebie samą
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Duże wątpliwości partnera

Postprzez Akallabeth » 8 cze 2014, o 11:04

Nie czuję się zdesperowana. Po prostu odkrywam, że on też chciałby to naprawić. Sam mówił, że już raz te wątpliwości zniknęły, ale sam nie wie co spowodowało ich nawrót. Gdyby to była jednostronna chęć naprawy czegoś, bo nie chcę być sama i nie potrafię mu odpuścić nie pisałabym tutaj, tylko po prostu przeszła wszystkie etapy godzenia się z tym wszystkim.

Chcę, mieć po prostu poczucie, że z mojej strony wszystko co mogłam zrobić, zostało zrobione. By potem móc sobie powiedzieć: "okej, nie wyszło, ale to nie z mojej winy. To co zrobiłam było wystarczające.". Po prostu wierzę, że ludzie, kiedy tego chcą mogą do siebie dotrzeć i osiągnąć jakąś nową jakość.

Jeśli są chęci, może jeszcze nie warto tego wszystkiego całkiem przekreślać. O to mi mniej więcej chodzi.
Akallabeth
 
Posty: 4
Dołączył(a): 8 cze 2014, o 10:13

Re: Duże wątpliwości partnera

Postprzez Sansevieria » 8 cze 2014, o 11:16

Akallabeth napisał(a):Czy powinnam nie wiem, spróbować go nakierować na moje odczucia, spróbować by się ze mną zempatyzował. Poczuł jak ja się z tym czuję.


Jeśli chcesz sobie "załatwić odmownie" następne lata życia to próbuj. Zostać "terapeutką" partnera. Kochana, to jest dorosły mężczyzna. Człowiek dorosły albo posiada empatię albo nie posiada. Nauczyc sie empatii w jakimś stopniu można, ale na pewno nie jest sensowne branie na siebie roli nauczycielki w tej sprawie. Bo w efekcie raczej będziesz sie latami męczyc niczym świnka doswiadczalna. Biorac pod uwagę to, że na świecie jest kilka miliardów osobników płci męskiej zaiste mozna lepiej siły i czas zainwestować.

Tak z pierwszych odczuc po przeczytaniu to mnie trochę przyznam przeraziło, że oto pan ma czelność postawić Cię w sytuacji - nie jesteś taka zła, ale ja sobie chcę porównać z inną żeby wybrać co dla mnie najlepsze. A Ty się na to godzisz. :shock: Kurczę, jakby lodowkę kupował i chcial sprawdzic inne oferty na rynku :evil:
Ja moze nieco bywam przegięta, ale po takim tekscie sama by mi się rączka podniosła z paluszkiem wskazującym drzwi , a jedyne co mam do powiedzenia to sugestia iżby pan łaskawie te drzwi obejrzał sobie z drugiej strony. Raz a dobrze oraz nieodwołalnie.
Chciałby to naprawić? Bo się ta inna oferta okazala jednak nie taka atrakcyjna? Teraz zaczniesz naprawiać i resztę życia spedzisz na wiecznym naprawianiu. Raczej na Twoim miejscu bym sie cieszyła, że nie wpadłam w bagienko z panem niedojrzałkiem. :evil:
Ostatnio edytowano 8 cze 2014, o 11:23 przez Sansevieria, łącznie edytowano 1 raz
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Duże wątpliwości partnera

Postprzez Akallabeth » 8 cze 2014, o 11:32

Zdaję sobie sprawę, że możliwe jest, że macie rację. Mam w planach udać się do specjalisty. Mam już zamiówiony termin.

Z tego co wiem, on także chce udać się do psychologa, aby zacząć radzić sobie ze swoimi problemami. Nie wiem czy to podstawa do tego, że zmiany są możliwe.
Akallabeth
 
Posty: 4
Dołączył(a): 8 cze 2014, o 10:13

Re: Duże wątpliwości partnera

Postprzez biscuit » 8 cze 2014, o 11:50

Sansevieria napisał(a): jedyne co mam do powiedzenia to sugestia iżby pan łaskawie te drzwi obejrzał sobie z drugiej strony

i porównał obie strony rzecz jasna :haha:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Duże wątpliwości partnera

Postprzez Sansevieria » 8 cze 2014, o 12:04

W ramach zaspokajania jego upodobania do porównań niech porównuje, co mu mam żałować :)

Zmiany tak ogólnie są możliwe. I możliwe ze obojgu wam psycholog pomoże w czymś tam. Ale zmiany w sobie to jest jedno, a proba budowania zwiazku trochę cos innego. Zmiany w sobie ok, zmiany celem dopasowania się do kogos to już ryzykowne bywa. A troszkę taki klimacik podświadomy wyczuwam, ze "jak każde z nas pójdzie do psychologa to nam się uda być razem" (ponieważ wyczuwam, oczywiscie mogę sie mylić :) ), a to jest pułapkowe myślenie. Niewłaściwie określony cel terapii indywidualnej. Tak w moim odczuciu. Bo nawet u katolickich terapeutów par (czyli inny rodzaj terapii), mimo ogólnej koncepcji ratowania związku sakramentalnego jako celu wynikającego bezpośrednio z przekonań religijnych, jest w terapii opcja "mozliwe że powinniśmy wnieść o zbadanie ważności zawartego przez nas związku".
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Duże wątpliwości partnera

Postprzez Akallabeth » 8 cze 2014, o 12:15

Nie mówię, że w moim przypadku chęć udania się do specjalisty, jest podyktowane tylko próbą ratowania związku. Ja nie wiem jak to jest z jego strony, nie wnikam.

Z mojej strony jest to krok podyktowany potrzebą tylko i wyłącznie indywidualną. Mam jeszcze sporo innych rzeczy, które mnie męczą i chęć udania się do specjalisty jest właśnie krokiem w tym kierunku - uporania się z tym co jest dla mnie męczące.

To nie jest tak, że straszne się napalam, że po tych wizytach już wszystko będzie dobrze i ze mną samą i on nagle się odmieni. Ogólnie uważam, że ludzie zasługują na drugą szansę, ale nie jest tak, że dam z siebie zrobić męczennicę tylko po to, by ten związek utrzymać mimo wszystko.

Taka jestem, możliwe że można o mnie powiedzieć, że jestem naiwna.
Akallabeth
 
Posty: 4
Dołączył(a): 8 cze 2014, o 10:13

Re: Duże wątpliwości partnera

Postprzez Sansevieria » 8 cze 2014, o 12:21

No i dobrze. Zajmij się zdrowo sobą, pana odstaw od piersi i nie wnikaj, skoro zeście sie rozstali to nie ma się co plątać dalej. :kwiatek:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Duże wątpliwości partnera

Postprzez Honest » 8 cze 2014, o 18:04

Akallabeth napisał(a): By potem móc sobie powiedzieć: "okej, nie wyszło, ale to nie z mojej winy. To co zrobiłam było wystarczające.". Po prostu wierzę, że ludzie, kiedy tego chcą mogą do siebie dotrzeć i osiągnąć jakąś nową jakość.


Witaj,

bardzo Ci zalezy aby nie być w żaden sposób winną ewentualnego rozpadu związku czy też nie zarzucać sobie, ze coś można było jeszcze zrobić.

Tylko czy warto walczyć o męzczyznę, który chcę być z inną, poznać inną na próbę?
Jaka nowa jakość może wyniknąć z tej sytuacji?
Nie boisz się, ze za miesiąc, rok pozna kolejną kobiete, którą będzie chciał sprawdzić?

I Twoja przeszłośc - przecież ona się nie zmieni. Jest częścią Ciebie. Po kilku latach zaczęło mu to przeszkadzać?

Na przyszłośc lepiej nie mówić wszystkiego partnerowi o przeszłości. To w końcu rozdział zamknięty.

Trzymaj się
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości