Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Problemy z partnerami.

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez ona32 » 18 wrz 2013, o 22:02

Impresja,

przeczytaj dokladnie, co napisalam:

slowa,ktore wg ciebie, nie maja znaczenia
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez impresja77 » 19 wrz 2013, o 09:51

Nie ważne według kogo ,ważne ,że jeżeli po słowach partnera i pobycie z nim na wczasach idzie się do psychologa to nie są to zwykłe słowa,a coś okrutnego...........
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez lukas80 » 19 wrz 2013, o 11:40

impresja77 napisał(a):
ona32 napisał(a): w przyplywie zlosci powiedziales jej kilka slow, ktore wedlug ciebie nie maja znaczenia, bo mimo zlosci, ja kochasz, ona natomiast czula sie zraniona. Slowa niestety maja to do siebie, ze zostaja,rany na ciele sie goja, to, co sie komus mowi, zostaje w jego glowie na zawsze.

Słowa po których idzie się do psychologa nie mają znaczenia?
To musiało być coś ostrego.........


napisałem Jej żeby wracała do swojego byłego faceta który do Niej cały czas wydzwania....Nie obraziłem Jej ani razu, nie zmusiłem do niczego, nie krzyczałem na nią. Kilka razy zdenerwowałem się na drodze.I jak napisała
później tak na prawdę ta droga nad morze zniszczyła wszystko. Powiedziała mi że jak przyjechaliśmy nad morze już wtedy miała dość mnie choć nad morzem tego nie mówiła. być może gdybyśmy pojechali pociągiem byłoby inaczej nad samym morzem Ta droga nad morze zdeterminowała wszystko potem. I to moja wina że nie pojechaliśmy pociągiem bo przeliczyłem swoje możliwości. Mimo że dzień w dzień od 7-miu lat jeżdżę autem przeliczyłem swoje możliwości co do jazdy nad morze. I zapewne z powodu tej jazdy nad morze wylądowała u psychologa. Jak mi powiedziała ta droga wszystko zniszczyła. Przeliczyłem swoje możliwości, myślałem że jestem lepszym kierowcą.
Ostatnio edytowano 19 wrz 2013, o 11:46 przez lukas80, łącznie edytowano 1 raz
lukas80
 
Posty: 19
Dołączył(a): 12 wrz 2013, o 23:35

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez mahika » 19 wrz 2013, o 11:44

Ekstremalna sytuacja, którą dla niej była podróż z Tobą,
otworzyła jej oczy i pozwoliła ocenić,
że z kimś takim jak Ty nie chce się wiązać.
Nie oceniam ani jej ani Ciebie, bo może inna,
o silniejszych nerwach (że się tak wyrażę ogólnie) by trwała przy Tobie dalej.
Kazdy ma swoją wytrzymałość.
Na przyszłość masz nauczkę.

przecież to normalne, że ludzie spotykają sie po to
żeby sprawdzić czy chcą być ze soba dłużej, czy do końca życia.
Widocznie ona nie chce.
Sprawdziła i nie chce.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez ona32 » 19 wrz 2013, o 12:25

Lukas80

obwiniamy siebie i mowimy, gdyby bylo inaczej, gdybym pojechal pociagiem a nie autem, gdybym wtedy powiedzial cos innego etc.... Predzej czy pozniej doszloby do sytuacji gdzie musialbys zabrac ja gdzies autem, lub predzej czy pozniej bylby moment, gdzie powiedzielibyscie sobie cos, co mogloby sprawic, ze druga osoba nie chcialaby kontynuowac tej znajomosci.
Po prostu jej ukladanka jest gdzie indziej, i twoja ukladanka tez jest w zupelnie innej bajce.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez agik » 19 wrz 2013, o 13:07

A co takiego stało się w tej drodze nad morze?
Doprowadziłeś do jakiejś niebezpiecznej sytuacji, która ją wystraszyła?
Czy- może z innej strony- uważasz, że w jej oczach utraciłeś jakieś atrybuty męskości, poprzez brak umiejętności kierowcy?
Jakoś mi się to nie składa w spójną całośc.

Jak tak czytam, co piszesz, to wydaje mi się, że ona po prostu Cię nie chce na partnera, możliwe, że zupełnie bez powodu, a brak chęci jest wystarczającym powodem, żeby przestac z kimś byc. A Ty chcesz wiedziec, co się stało, szukasz winy, w niej, sobie.
hmmm- skąd ta tendencja? Musi zawsze byc winny?
To Twoja pierwsza dziewczyna?
Bo widzisz, ja tu nie widzę nic czego by się chwycic. Nie widzę nic, co by mogło jakoś rokowac. Bo tak właściwie nic się nie urodziło. Na wakacje można jechac z kolegą, kimś sympatycznym, kogo się lubi. Niekoniecznie tylko z partnerem, chłopakiem, ukochanym. Mówiła, ze się zakochała w Tobie... Może księżyc ładnie świecił, albo fale się jakoś romantycznie układały i takie słowa padły, w sposób nieprzemyślany. Może nawet były i prawdą subiektywną w tamtej chwili, która już minęła.
Dziś jest ważne to, ze ona nie chce z Tobą już byc. Rozumiem, że chciałabyś wiedziec dlaczego, ale może zbyt dużą miarę przykładasz do czegoś, co nie jest tego warte?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez lukas80 » 19 wrz 2013, o 14:50

Nie było jakichś zagrożeń na drodze. Kilka razy się zdenerwowałem nie mogąc znaleść drogi. Czyli zakładając że ona i ja jeszcze coś do siebie czujemy mamy się wyrzec tego uczucia? Ja do NIej nie napisze to oczywiste, ona kto wie może i też ale przez to wszystko wyrzekniemy się uczucia. Kochasz kogoś ale ta osoba jest przeciwieństwem Ciebie lecz nadal ją kochasz bo nie jesteś robotem i nie wyrzekniesz się tego . Ja to wszystko rozumiem co napisaliście.
Nie odzywam się do niej i nie odezwę i tyle w temacie. Dzięki za wszystie komentarze, odezwę się jeśli sprawa będzie miała dalszy tok....
lukas80
 
Posty: 19
Dołączył(a): 12 wrz 2013, o 23:35

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez agik » 19 wrz 2013, o 15:31

Ale na jakiej podstawie twierdzisz, że ona coś do Ciebie czuje?
Skoro ona mówi, że jest na odwrót i, że nie chce byc z Tobą?

Bardzo podniosłych słów używasz- wyrzec się uczucia...
A co to właściwie znaczy?
Ona mówi, że nie chce, czemu się tak kurczowo jej uczepiłeś?

lukas80 napisał(a):Nie było jakichś zagrożeń na drodze. Kilka razy się zdenerwowałem nie mogąc znaleść drogi.

hmmm
I co z tego, że się zdenerwowałeś? Ja też się denerwuję, jak nie mogę znaleźc drogi...
Napisałeś o tym, jako o powodzie rozstania. Nie widzisz, jak błahy jest to powód? Bo ja tu widzę jakieś wpędzanie Cię w poczucie winy, pretekst.
A co by się stało, jakbyś wbijał gwóźdź młotkiem i walnął się w palec? Też nie masz prawa się zdenerwowac? Też dziewczyna będzie zamawiała wizytę u psychologa, bo się zdenerwowałeś?
To się nie trzyma.
Rozumiem- zrobiła Ci nadzieje, zakochałeś się, chciałeś by to trwało, ale ... nie udało się. Tak bywa.
A teraz nakręcasz jakieś śledztwo, szukanie winnych.

A już pomijając wszystko- jesteś w sytuacji, w której gonisz króliczka. Coś Ci się wymknęło z rąk, więc próbujesz to dostac z powrotem, ale wyobrażasz sobie dalsze życie? Ciągłe pilnowanie się, żeby się nie zdenerwowała, nie wystraszyła, nie odeszła z każdego błahego powodu. Naprawdę tego chcesz?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez lukas80 » 19 wrz 2013, o 15:41

agik: Przeglądałem Twoją historię wpisów i zauważyłem że wiele pesrsonalnych wycieczek stosujesz jakbyś była wszystko wiedząca. No chyba że Ty jesteś ją bo ona też ma na imię Agnieszka. Więcej pokory dziewczyno.
lukas80
 
Posty: 19
Dołączył(a): 12 wrz 2013, o 23:35

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez agik » 19 wrz 2013, o 15:47

Coś Cię uraziło w moim wpisie?
Mogę wiedziec- co?

I do czego mi pokora w tym przypadku? Mnie nikt nie rzucił ( na razie przynajmniej)
Moje pytania nie mają zbyt skomplikowanej formy- pytanie zazwyczaj kończę "pytajnikiem". Przecież nie stawiam gotowych tez, tylko pytania, a które nie musisz mnie odpowidac, bo- jak już pisałam - to nie ja zostałam porzucona.
Prosisz o pomoc, a ja próbuję pomóc Ci odpowiedziec na pytanie, dlaczego doszło do tego, do czego doszło.
Nie korzystaj, jeśli nie chcesz, ale prawo do oceniania mnie masz średnie. No i skąd te nerwy?

Pozdrawiam i życzę jak najlepiej.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Jak wracaliście do formy po zerwaniu?

Postprzez mahika » 19 wrz 2013, o 19:00

lukas80 napisał(a):agik: Przeglądałem Twoją historię wpisów i zauważyłem że wiele pesrsonalnych wycieczek stosujesz jakbyś była wszystko wiedząca. No chyba że Ty jesteś ją bo ona też ma na imię Agnieszka. Więcej pokory dziewczyno.


faktycznie potrafisz byc niemiły :roll:

Może kiedyś trafisz na kobiete mniej wrażliwą,
która będzie znosic twoje humorki i agresję.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 199 gości

cron