Odchodzę od psychofaga

Problemy z partnerami.

Re: Odchodzę od psychofaga

Postprzez anulka81 » 27 lip 2012, o 18:06

Życzę ci dużo wytrwałości. Chbroń dziecko. Będzie ciężko ale jakoś się w końcu ułoży tym bardziej że masz wsparcie rodziny, mieszkanie... jestem z wami :-)
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: Odchodzę od psychofaga

Postprzez peacock » 27 lip 2012, o 19:36

Bardzo Ci dziękuję:) Postanowiłam 'bezmyślnie' realizować ten plan - czyli nie myśleć tylko robić, bo bezustanne analizowanie potoku myśli wywołuje huśtawkę emocjonalną i zaraz znów bym się dręczyła wyrzutami sumienia czy aby na pewno, a może i inne tym podobne zaproszenia do psychopatycznego tańca. W wytrwałości, stanowczości i spokoju...
peacock
 
Posty: 19
Dołączył(a): 15 lip 2012, o 22:45

Re: Odchodzę od psychofaga

Postprzez peacock » 11 sie 2012, o 23:10

Odeszłam. Tak jak zaplanowałam. A później zalały mnie dość niespodziewane reakcje - moje i jego. Poczułam ulgę - nie tego się spodziewałam - a tu proszę - taki bonus, który mnie utwierdził w słuszności tej decyzji i dał mnóstwo siły. Z jego strony była histeria, to żałosne, nie będę się wdawać w szczegóły. Ale nadal realizuje swój plan, jakby mi cytował teksty z 'moje dwie głowy' itp.przechodzi ekspresową przemianę 'w imię miłości' - czasami chce mi się śmiać jakie to już dla mnie przewidywalne. Choć to też śmiech przez łzy, bo wiem, że on wciaż wierzy, że ja zmienię zdanie wzruszona jego poświęceniem. Gdy wystarczająco długo będę powtarzać, ze moja decyzja jest ostateczna wytoczy ciężkie działa.
Na razie jednak cieszę się tym co jest - towarzystwem własnym i syna.
Przy okazji natknęłam się na książkę 'Just like his father?' - aż mnie zmroziło.Chcę wierzyć, że zdążyłam w ostatniej chwili, żeby uratować syna.
peacock
 
Posty: 19
Dołączył(a): 15 lip 2012, o 22:45

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 319 gości