Byłam w bardzo podobnej sytuacji. Jeszcze w podstawówce spodobał mi się jeden kolega... może głupie ale moja fascynacja nim trwała do liceum. Czasem się spotkaliśmy, ale nigdy nic więcej. On potwornie zdolny, z bogatego domu, ja bardziej przeciętna. Czułam, że nie mam szans, ale mimo to marzyłam.
W liceum poznałam chłopaka, któremu to ja się spodobałam. Ale ja w sercu ciągle miałam słabość do tego pierwszego... Ale wiedziałam, że raczej nie mam na co liczyć. Więc może lepiej wybrać tego "wróbla" w postaci tego któremu ja się podobam i mieć pewność że ktoś mnie będzie kochał.
Miałam potworny dylemat, oczywiście nieźle namieszałam w życiu sobie i nie tylko. Popełniłam kilka błędów, ale teraz po kilku latach wiem, że nie byłam w stanie ich uniknąć.
Tu chyba nie ma co myśleć, w takiej sytuacji serce ciągnie w jedną stronę, a rozum w drugą. I nie podejmiesz decyzji.
Poczekaj, czas pokaże kto jest dla Ciebie ważniejszy.
A wiekiem się nie przejmuj, na każdego przyjdzie pora ! Życzę powodzenia w poszukiwaniu PRAWDZIWEJ miłości