Czy on się zmieni...?

Problemy z partnerami.

Re: Czy on się zmieni...?

Postprzez Forsaken » 6 gru 2011, o 16:12

Hej Kaycee :cmok:
Jestem teraz w pracy, i nie moge.... Ale Ty sie odezwalas, wiec przeciez musze ;)

Sluchaj napisze Ci wieczorkiem, co i jak, jednak juz teraz mam dla Ciebie dobre slowo :)
Chodzi o to ze czytalem tu rozne watki "zwiazkowe" i widzialem wiele razy polecana ksiazke "Kobiety ktore kochaja za bardzo". Za kazdym razem osoba ktora ja czytala mowila ze teraz juz rozumie wszystko co robila zle, wie jak powinna sie zachowywac, jak dbac o zwiazek i go rozwijac...
Jednak zawsze bylo to juz "po fakcie", tzn czytala ja kobieta, ktorej juz rozpadl sie zwiazek... Taka madrosc po szkodzie...
Dlatego pomyslalem ze skoro wkraczasz na nowa sciezke w swoim zwiazku, to moze przeczytaj ta ksiazke i zrozum to wszystko, zanim sie cos zepsuje... To taki moj maly eksperyment, bo sam nie wiem co tam pisze, znam odczucia na ten temat tych ktorym sie porozpadaly zwiazki, ciekawy jestem co Ty bys powiedziala o zawartych tam tresciach. Z puntku widzenia wdrazania ich w zycie w swoim wlasnym zwiazku 8)

P.S. nie badz taka surowa dla pozostalych forumowiczow, czesto tak jest ze jak zaczynam komus doradzac, a on mnie slucha to reszta sie powstrzymuje od komentarzy. Po prostu czekaja czy Forsiakowi uda sie pomoc :) Wkraczaja dopiero jak sobie nie radze 8)
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Czy on się zmieni...?

Postprzez Kaycee » 19 gru 2011, o 20:58

Forsaken napisał(a):Dlatego pomyslalem ze skoro wkraczasz na nowa sciezke w swoim zwiazku, to moze przeczytaj ta ksiazke i zrozum to wszystko, zanim sie cos zepsuje... To taki moj maly eksperyment, bo sam nie wiem co tam pisze, znam odczucia na ten temat tych ktorym sie porozpadaly zwiazki, ciekawy jestem co Ty bys powiedziala o zawartych tam tresciach.


Bardzo dobry pomysł Fors, na pewno ją przeczytam. Sama też wiele razy widziałam, jak dziewczyny pisały o tej książce w samych superlatywach, a mimo to sama nie wpadłam na to, żeby po nią sięgnąć ;) Dziękuję.

nie badz taka surowa dla pozostalych forumowiczow, czesto tak jest ze jak zaczynam komus doradzac, a on mnie slucha to reszta sie powstrzymuje od komentarzy. Po prostu czekaja czy Forsiakowi uda sie pomoc :) Wkraczaja dopiero jak sobie nie radze 8)


Skoro tak mówisz to pewnie masz rację ;) Obecnie sytuacja wygląda tak, że coraz bardziej przekonuję się do swojej decyzji i coraz bardziej zrażam do Adoratora. I jest mi z tym dobrze...

I to chyba jednak on stanowił główny problem... On i moje wewnętrzne rozdarcie. A teraz kiedy myślę, że mogłabym być z nim, a nie z K. to aż nie mieści mi się to w głowie :?
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 202 gości