Witajcie - zdałam egzamin:) !!!
A nie pisałam tak długo, bo moja córcia jest chora, ma wysoką gorączkę, jest słaba, więc latam na wysokości lamperii, karmię, podaję leki, umilam czas i na zmianę z mężem biegamy na badania z młodą. Uff... Przy tym sama się jakimś zapaleniem zatok załatwiłam:) Na szczęście już wiemy, na co jest chora nasza latorośl, złapała zapalenie pęcherza.
Mieliśmy dwa dni temu 15 rocznicę - tyle lat jesteśmy razem. Odczarowaliśmy zeszłoroczną rocznicę, która bardzo smętna była. Dostałam 15 czerwonych róż i spędziliśmy cudowny wieczór, jak już udało nam się choraczka do spania zapędzić ( szelma wysypia się w dzień, jak ją gorączka powali, a potem do nocy buszuje:)) Może w weekend uda nam się wyrwać do kina, marzy mi się 1920 z Urbańską - widziałyście?
A jeszcze naoglądałam się programów kulinarnych i przypomniała mi się potrawa - żeberka duszone ze śliwką i kopytka - zrobiłam i było palce lizać ( do moich cech dodać muszę łakomstwo - kocham jeść!).
Dobrego dnia!
Jacinta