...................

Problemy z partnerami.

...................

Postprzez lukasz24 » 5 sty 2008, o 03:09

Boli mnie jak cholera kiedy piszę te słowa...
Po prostu powoli we mnie coś pęka...
Moja partnerka jest w trakcie terapi dla ofiar molestowania...
Jest ciężko..starałem się dotychczas ją wspierać,zawsze byłem
kiedy było ciężko,starałem się być dla niej oparciem...ona stosowała
parę razy w stosunku do mnie agresję-potem przepraszała tłumacząc
to tym że nas soba nie panuje..Od pewnego czasu na terapi jest
ciężko..ona zamyka się...zamyka się na ludzi..nie potrafi mówić o
tym co się wtedy stało..nie potrafi mówić o tym..dzisiaj chciałem
z nią szczerze porozmawiać..tak zwyczajnie..ostatnio ona jest
albo zmeczona..albo nie chce rozmawiac..od chwili kiedy
gdziekolwiek byliśmy razm gdzieś mineło wiele czasu..rozmawiałem
z nią i one nie chce nigdzie iść..chciałęm poruszyc temat że ona musi
zacząć o tym rozmawaić..ona zareagowła agresją..powiedziała zebym
przestał bo ją dręczę i ranię....wyrzuciła mnie dzisiaj...po prostu
człowiek tez czuje...byłem u niej dzień wcześniej,przyszedłem
niezapowiedziany-zaregowała zlością i kazała mi wyjść....
Po prostu coś we mnie powoli pęka i powoli mam dosyć..bo ona
rani..i nawet tego nie dostrzega....kiedy chce ją pocałować to twierdzi
że nie ma na to ochoty i nie chce..po prostu zwyczajnie brakuje
mi już sił.....starałem się byc zawsze kiedy jest cięko,być dla niej
oparciem...brakuje mi już sił....brakuje mi takich zwyczajnych
rozmów..wyjścia gdziekowliek..do knajpki..wspólnych zakupów...
....................................
lukasz24
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 cze 2007, o 21:05

Postprzez agik » 5 sty 2008, o 10:24

Łukasz- wspaniała jest Twoja gotowość niesienia pomocy, wsparcie, zrozumienie...
A Twoja rezygnacja- zrozumiała...

Myśle, że sam to wiesz, ale i tak napiszę- Fakt poniesienia krzywd, przez Twoją dziewczynę, nie daje jej prawa do niszczenia wszystkich wokół.
Wiem tez, że to na pewno jej dramat.
Wierzę, że podniesie się...
Zwyczajnie wierzę, że Wam się uda.

(myśle, że chciałes się wygadać. Daltego napisałam Ci, żebys wiedział, że przeczytałam)

Wierzę, że dacie rade

:pocieszacz:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez lukasz24 » 5 sty 2008, o 12:07

Wiesz po prostu teraz wiem w czym zrobiłem błąd-nie rozmawialiśmy
prawie o tym co się stało-taki temat tabu...a to był błąd..byłem
za łagodny..pozwalałem jej na prawie wszystko..to też był błąd..
dopiero wczoraj to zrozumiałem...teraz dam jej trochę czasu
żeby odpoczeła..bo ona potrzebuje trochę czasu..ale nie będę
się odzywał praktycznie..chcę by odczuła ze to co ona robi
rani..i co moze stracić..dzisiaj chciałem z nią gdzieś wyskoczyć...
mma przyjść o pierwszej..a chciałem wcześniej..to nie...bo ona gdzies
idzie..a jak się chciałem z nią przejść tam razem żeby wogóle gdzieś
razem isc to nie...przyjdź o ustalonej godzinie..a jak sie spytałem
gdzie idzie..to usłyszałem że nie będzie mi się spowiadac...ręce
mi opadają..przyjaciółka powiedziala mi żebym był twardy..konsekwentny..
i dał jej do zrozumienia że źle zrobi..i dał jej spokój na parę dni...
żeby miała czas na myślenie..uporanie się z tym wszystkim i zrozumienie
paru spraw....
lukasz24
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 cze 2007, o 21:05

Postprzez mahika » 5 sty 2008, o 12:09

---------- 11:07 05.01.2008 ----------

Wiesz, musisz sie z takim zachowaniem liczyc i liczysz się, ale czy zdajesz sobie do końca sprawę ze tak moze być już zawsze? Że Ty jej nie wyleczysz, a terapia... wiadomo jednemu pomoże a drugiemu nie. Wszystko jest w jej głowie...
Tak, agik mówi
Łukasz- wspaniała jest Twoja gotowość niesienia pomocy, wsparcie, zrozumienie...

A co na to Twoja partnerka? Czy ona chce zebyś z nią był, wspierał, czy ona jest gotowa być w związku, czego ona od Ciebie oczekuje??? Zapytaj.

---------- 11:09 ----------

A, masz racje, daj jej czas....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez lukasz24 » 5 sty 2008, o 17:03

---------- 11:47 05.01.2008 ----------

Mam tego świadomość...wiem ze w procesie terapi ona musi się uporać
sama i być w stanie wyrzucić z siebie cały ból i nauczyć się na nowo
żyć.Akceptować siebie,swoją fizyczność.Ona ma niskie poczucie
wartości-jest słaba psychicznie..a terapia ją wiele kosztuje....widzę
jak wraca z tego i jest wycieniczona fizycznie i psychicznie...
Ale to nie zmienia faktu agresji nic nie usprawiedliwia...braku dialogu
również..kiedy chcę z nią porozmawiać szczerze przez telefon to wyłącza
go...mam świadomość że wiele rzeczy wynika z tego co jej zrobiono...
Ale na pewne rzeczy nie można sobie pozwolic..zrozumiałem to właśnie..
Bo będzie coraz gorzej...ona porónuje mnie do swojego ojca który
jej to zrobił...on był alkocholkiem..twierdzi że jestem chamski...
I szczerze takie porównania również ranią....
Ona uparta,nawet kiedy nie ma racji,nie słucha czasem tego co
ma do powiedzenia druga strona,jest czasami apodyktyczna...
A po prostu kazdy ma jakąś cierpliwość..

---------- 16:03 ----------

Udało mi się w konicu:) wiem że jest ciężko...ale wiem że będzie ok....
Tylko musimy dać rade...
lukasz24
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 cze 2007, o 21:05

Postprzez Ladybird » 6 sty 2008, o 09:30

Musisz zdobyć sie na cierpliwośc , teraz kiedy ona jest w czasie terapii. Jej zachowanie może być irracjonalne. masz rację, odsuń się teraz , skoro ona tego potrzebuje, usznuj to. Potem zobaczysz, czy są zmiany na lepsze, w wyniku terapii, czy ona zacznie być otwarta na innych, a przede wszystkim na Ciebie. obecnie , w tym stanie ona myśli tylko osobie, takie osoby niestety sa bardzo egoistyczne. uwazaja sie za najbardziej skrzywdzone na świećie.
Daj jej czas, potem zobaczysz.
Daj jej samotność, może się otworzy.
Czekaj, zajmij się sobą
Masz zainteresowania, przyjaciól, zajmij się nimi
Jesteśmy z Tobą.
Pisz, jak Ci ciężko, poszukamy rozwiązan
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 6 sty 2008, o 10:26

Piszesz,ze Twoja partnerka jest w trakcie terapi...otoz ten okres jest bardzo trudny dla niej,to jest rozgrzebywanie ran,wszystko wraca i staje sie znowu tak bliskie.
Moze sam zapytaj ja jak mozesz jej pomoc w tym okresie.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez lukasz24 » 6 sty 2008, o 22:32

Dziękuję.....
Porozmawiałem z nią szczerze i jakos doszliśmy do porozumienia...
Jednak cholera...sobotę ona ma wolną od pracy...zawsze mamy
przez szkołę i pracę tak mało czasu..obiecała mi że gdzieś
wyskoczymy...nawet do jakiejś knajpki lub po prostu tak zwyczajnie
się gdzieś przejść...okazało się ze gdzieś musi jechać do koleżanki
do jej domu...jej koleżanka wyjeżdża na stałe i może się już nie
zobaczą..ponoć jej to obiecała parę miesięcy..ale zaregowałem
ostro szlag mnie trafił...po prostu zwykle mamy dla siebie tak
mało czasu..chciałbym nawet spędzić z nią ten durny czas w podróży..
Nie zgodziła się............................
Po prostu jest mi zwyczajnie smutno...od długiego czasu nie
wyszlismy tak po prostu gdzieś..zawsze się jej nie chciało wychodzić..
za gorąco..za zimno...brakowało czasu...ona chce jechać
sama...............w tygodniu nie będzie czasu..sesja..ona ma też
zajęcia...po prostu zabolało..ona tego nie zrozumie.....
lukasz24
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 cze 2007, o 21:05

Postprzez Ladybird » 7 sty 2008, o 18:21

Lukasz, poczytaj nasze kobiece posty. Ty jesteś jak kobieta kochająca za bardzo. Nie wiem jak to się objawia i czy w ogóle takie przypadki wystepują u mężczyzn.
Ona ucieka, chce dystansu, Ty wtedy zabiegasz o nia. U was wystąpila zmiana ról .Patrz "Marsjanie i Wenusjanki " Greya.
Ona zachowuje się jak facet, nie wiem czy trzeba wtedy ja traktować jak faceta?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Księżycowa » 7 sty 2008, o 19:56

Musisz bardzo kochać swoją dziewczynę i to jest bardzo piękne, ze takie dramaty nie zniechęcaja Cie mimo tego, że Tobie samemu brak już sił. Myślę sobie, ze to bardzo duży dowód Twojej miłości.
Życzę Wam, żebyście to przetrwali. Zasługujecie na to. Moze powiedz dziewczynie, ze ja kochasz, ze nie musi sie przed Tobą bronić. Chyba, ze faktycznie potrzebuje odrobiny samotności...
Powodzenia Pozdrawiam:)
Księżycowa
 


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 62 gości