Samotność na "własne życzenie"...

Problemy z partnerami.

Re: Samotność na "własne życzenie"...

Postprzez marie89 » 31 lip 2011, o 19:52

oliwia napisał(a):Wiesz marie... czasem za dużo od siebie wymagamy, za długo przyglądamy się sobie i to jest źródłem naszych problemów. Czasem...



Tak, zgadzam się... Ale chyba nie da się całkowicie żyć poza samym sobą... nierealne..
marie89
 

Re: Samotność na "własne życzenie"...

Postprzez oliwia » 1 sie 2011, o 09:20

oj nie da się i to chyba nawet byłoby problemem...
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Re: Samotność na "własne życzenie"...

Postprzez Honest » 1 sie 2011, o 22:41

marie89 napisał(a):
oliwia napisał(a):Wiesz marie... czasem za dużo od siebie wymagamy, za długo przyglądamy się sobie i to jest źródłem naszych problemów. Czasem...



Tak, zgadzam się... Ale chyba nie da się całkowicie żyć poza samym sobą... nierealne..



Marie, ale na chwilę to może przynieśc dobry efekt.

Faktycznie, czasem zamiast analizować lepiej jest po prostu Żyć. Bardziej koncentrowac się na działaniu, a nie na mysleniu (choc ono też jest wazne).

I tak jak pisze Limonka, ciepła z Ciebie osoba. Bardzo sympatyczna. Tylko pamietaj, że jesli Ty nie dostrzeżesz w sobie czegoś wyjątkowego, to inni tego tym bardziej nie zobacza.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Samotność na "własne życzenie"...

Postprzez Sinusoida » 28 sie 2011, o 17:00

Marie, ja tam odbieram Cię bardzo pozytywnie tutaj na forum. Wiem, że kiedy dopadają Cię "demony" to marne pocieszenie. Ale tak tylko chciałam byś to wiedziała: lubię Cię :kwiatek:
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Samotność na "własne życzenie"...

Postprzez marie89 » 28 sie 2011, o 17:14

Sinusoida napisał(a):Marie, ja tam odbieram Cię bardzo pozytywnie tutaj na forum. Wiem, że kiedy dopadają Cię "demony" to marne pocieszenie. Ale tak tylko chciałam byś to wiedziała: lubię Cię :kwiatek:



Spróbowałabyś mnie nie lubić :!:

:haha:

Nie da się... :cmok:

***

A powazniej... Wiem, wiem... Czasem tylko bywam słabsza... podatniejsza... zanika wiara w siebie... i zostaje sam na sam z lękiem, z niepewnością... Gorsze dni... złe emocje... Jak się tłumi wiele uczuć.. to potem: BUM! Czara się przelewa...

Ale potem odzyskuję spokój... Czy sama z siebie umiem sobie dać radę.. czy po werbalnych "elektrowstrząsach" znajomych, którzy potrafią mi przypomnieć, że jestem ważna...


"Bycie" tutaj też mi pomaga... Nie czuję się tak samotna.

Aczkolwiek wiele pracy przede mną.. pewnie i kilka zwątpień się trafi... Trzeba przetrwać.

Sama muszę budować trwałą wiarę w siebie... Od podstaw.

Póki co tak średnio mi to wychodzi... Średnio na jeża.

***

Ten temat... Samotnosci na włąsne życzenie jest ciekawy... Trudny ale ciekawy. Ja często wybieram samotnosć... by czuć się bezpiecznie... Ale niekiedy jak jest jej za dużo... czuję się osaczona... samą sobą, myslami, emocjami... DZIWNE UCZUCIE... nie do konca umiem je wyjaśnić...
marie89
 

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 229 gości