Agiczku......

Problemy z partnerami.

Agiczku......

Postprzez mahika » 11 gru 2007, o 14:18

Niedawno pisałam zeby Marynia nie dusiła w sobie czegoś co ją meczy...
Teraz proźba albo lepiej pytanie do Ciebie...

Moze zechciałabyć wyrzucić z siebie co nieco złych emocji, kochana mówie Ci nie jestes maszyna, nie jestes z żelaza, jesteś kobietka, dobrą, kochaną i chyba mało doceniana, mylę sie pewnie ale tak myśle.
Jesteś na forum kobietą z żelaza, ale za duzo na sibie bierzesz, może przyszedł cas nafukania na nas, na zycie, tu, może jesteśmy w stanie pofukać z Tobą...

Uwielbiam Cię, tyle razy mi pomogłaś, na razie nie jestem w stanie rozmawiać za bardzo z nikim, czuje jakbym Cię zawiodła....
Moze chociaż tu................
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 11 gru 2007, o 16:22

Ty moja cudna Mahiczko... I co ja mam z Toba zrobić?
Może od końca- nie zawiodłaś mnie. Nie wiem dlaczego się tak czujesz, moze mam malutkie podejrzenie. Ale to sobie wyjasnimy innym razem :D
Widocznie tak czujesz, skoro Ci się śniłam, i ze jestem zła na Ciebie.O to się nie martw- wiadomo, że jak się wysyła swetry faksem ( :haha: ) to mogą się zniszczyć. Tym bardziej- jak twierdzisz, że były brzydkie...
Powiem Ci tylko tyle- gdybyś była facetem- wyszłabym za Ciebie za mąż natychmiast. Ufam Ci, wierzę, doceniam, szkoda, ze jesteś tak daleko.
Jak do tej pory nie zawidłaś mnie w niczym a w ogóle, to bardzo zyskujesz przy bliższym poznaniu.
Tyle na temat mojego domniemanego zawodu.

A teraz do rzeczy- od kilku dni mnie coś dusi, jakby mi ktos przyłożył kolano do piersi, tak ze blokował mi dostęp świeżego powietrza. Bardzo źle sypiam, wybudzają mnie jakieś takie leki, takie uczucie gniecenia w środku, bezradności, niepokoju, wstrętu do przyszłości i w sumie do siebie. Poczucie, że jestem beznadziejna, ze wszystkich zawodze. Zwykłe użalanie się nad soba. Te noce są najgorsze, czasem "słysze" w głowie cos jakby krzyk, a nie wiem, czyj to głos. Nauczyłam się tak rozpoznawać głos intuicji. A to sprawia ze coraz bardziej się boję... to jest jak przeczucie jakiejś ostatecznej katastrofy. No coż, wiem , jak to brzmi. Ale w nocy wszystkie strachy mają wieksze oczy.
Mahika kazała mi zrobic psychoanalizę. Nie ma smutkow bez powodu. No to zrobiam. najpierw myślam, że to przez mojego lubego. Że jest sfochowany i w ogole, dokucza mi, chodzi jak chmura gradowa, patrzy spod byka i nie chce powiedzieć, co mu zrobiłam. Ale odizolowałam się od niego, bo mam w pamięci ciągle jeszcze tamtą awanture, kiedy się chciałam wyprowadzić.
Ale to nie to. On jest metereopatą i jak jest taka pogoda, jak teraz, to po prostu wariuje, jest nieprzytomny, skory do kłótni, wszystko go wyprowadza z równowagi. Nawet już go lubię.
Potem przyjrzałam sie sobie krytycznie i stwierdziłam, że te smuty, to przez to, że się sobie nie podobam. Fizycznie i pod żadnym kątem tez nie.
Przestałam się sobie podobac, stwierdziłam, ze jestem stara i brzydka.
Zafarbowałam nawet włosy- pierwszy raz w życiu. teraz jestem czarna, jak wrona. Ale to tez nie to.
I tak teraz doszłam do wniosku, ze to chyba przez pogodę :oops:
a jak nie to już nie wiem, przez co...
troche mnie uspokoiło, że to może przez pogode, bo w końcu na pogode nie mam wpływu. I tak dzisiaj mi trochę lepiej, jakieś jaśniejsze promyczki zobaczyłam. Nawet wymysliłam nowy wzór stroików :D
A moze to jest tak, że jak się już zaczne użalać, to nie umiem skończyć? :D
że po prostu lepiej o tym nie myśleć?
No nie wiem, ale jakoś mi lepiej.
Dzięki Mahika.
Sama widzisz, ze to nic takiego.
Nie jestem kobietą z zelaza
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Abssinth » 11 gru 2007, o 18:10

przytulam bardzo Agik....tyle moge z zimnego kraju, sprzed zawalonego praca biurka...nie musisz byc z zelaza. I jestes przesliczna, masz tak niesamowicie radosny usmiech i oczy...pewnie teraz troszke mniej, jak sie smucisz, ale jak Cie widzialam, to ho ho... :)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez agik » 11 gru 2007, o 18:55

Nie jestem z żelaza. Mam po prostu pogodne usposobienie. jestem optymistką, szukam pozytywów. Może to trochę naiwne, ale tak mam i już ( auto sie zesrało w trasie? dobrze, że nie wcześniej, dobrze, że coś tam. Dostałam po dupie? i co z tego? poboli i przestanie...) Zostałam wychowana w ciepełku i poczuciu bezpieczeństwa. Wierze, ze świat jest możliwym miejscem do życia. Nie jestem silna, wcale mi na tym nie zalezy. Zalezy mi na szczęściu, szukam go i trafiam na nie. Co to za różnica, czy bedę szczęśliwa jako silna osoba, czy jako słaba?
Nie jestem z żelaza, nie wiem, czemu parę osob tak myśli. Ja po prostu na wiele rzeczy mam olewkę. Nie wiem, czy to dobrze, czy to źle. Pewnie dla niektórych wkurzające. Staram się dobrze czuć sama ze soba. Wierzę, ze jest parę osob, ktore to doceniają. Nie każdy musi mnie lubić i nie spędza mi to snu z powiek. Gorzej jak ja sama siebie nie lubie.

dziękuję Wam
Abss- taki mały diabełek się we mnie odezwał :twisted: Jak Ty zobaczyłaś moje radosne oczy, jak tam było tak ciemno?!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 11 gru 2007, o 19:37

Jak Ty Mahika "wyczułaś", że Agik powinna trochę pohukać, to nie mam pojęcia. Ja nie wyczułam... chyba, że w podziemiu się coś dzieje. Ja na lądzie;)

Agik, Ty masz taki stosunek do życia (chyba podobny trochę do mojego), że będzie Ci zawsze dobrze. To akurat czuję dokładnie;) ... a że jakieś od nas niezależne czynniki będą czasami coś tam z lekka przyduszać, to normalne i należy to... jak Agik? Osrać? No!

Buźka
:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marynia » 12 gru 2007, o 00:16

Też te oczka widziałam! mimo ciemności, kochana Agusiu, widziałam wyraźnie. I widziałam też coś, co mnie strasznie zaskoczyło - że te oczka to nie są oczka kobiety z żelaza, że szybko mokną... strasznie mnie to rozczuliło i rozczula, silna, niesamowita, charyzmatyczna kobieta z tak zwanym "jajem" - z takim ciepłem wokół siebie, takim delikatnym, mięciutkim sercem na dłoni...

No gdybym była facetem, Aguś!
:D

Wiesz, że jesteś przekochana? I cudna? I naj?
Nie odzywam się na razie, bo nie umiem. Ale łapię się na tym, że prowadzę godzinami rozmowy z Tobą w myślach, że zastanawiam się co u Ciebie, że po prostu tęsknię, myślę...

nie wiem co Ci jest Aguś. Martwię się.
Pogoda jest paskudna, na pewno jakiś wpływ ma. Zimno, mokro, mglisto, bleee. ale święta tuż tuż, to takie czary mary na tę pogodę. Ustrojony lampkami świat nie będzie już taki smutny. Pachnący piernikiem, grzybami
dom - dobrze nastroi.

Przytulam Cię z całego serca, Agusiu, Kochanie Ty moje. :serce:

I całuję Was tu wszystkich, bardzo, bardzo mocno. Dziewczyny jesteście cudowne.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez agik » 12 gru 2007, o 01:28

Jezusie! No, dziękuję Wam, no...
Kochane jesteście!
Jest mi lepiej :D A właściwie, to prawie cudownie.
Monia dziękuje- sama bym na to nie wpadła, że można tak po prostu napisać "dusi mnie coś, ale nie wiem, co"

Ewuś- Kochana. Własnie do tego doszlam, jakas telepatia, czy co... :D
Tak zrobie- po prostu to oleje. Rozmawiałam z mamunia- u nich wszystko ok, tata się trzyma, mama tez.
Aha, bo wyszło trochę niejasno- moj tata choruje. Mam na tym tle wkrętki. No, takie, że mi nic nie mowią, zeby mnie nie martwić i takie tam. Kiedyś o mało przez to nie oszalałam. Moj tata jest prezesem wszystkich kosmitów, komunikacja z nim jest po prostu niemozliwa. Jak cos chce, to nie powie po prostu -np. chciałbym żebys zrobiła mi sałatke, tylko mowi- zebyś mi przypadkiem sałatki nie robiła, a potem sie obraża, że nie zrobiłam.
Ale tez nie powie, ze jest obrazony :roll: Mniejsza o to, w każdym razie jak mi się coś robi w głowie, to od razu myślę sobie -coś z tatą... A że w nocy nie chcę dzwonić, to do rana sie wkręcam.
Konkubent tez złapał wiatr w żagle, nawet wykrzywia twarz w cos na kształt uśmiechu :D Juz nie mówi, ze umiera :D nie ma o wszystko pretensji :D
Mówi, że mu się moje włosy podobają :D I że generalnie jestem ok :D
Czyli szanse na relakujący seksik rosną :D ( bo wcześniej twierdził, ze on tez ma duszę :shock: Coś podobnego!!! :shock: )

Marynia- wzruszyłaś mnie, bardzo. Tez za Tobą tesknię, nie odzywasz się myslałam, ze masz mnie dość.
Marzę o tym, zeby miec przyjaciółke na miejscu. Codziennie jestem wśród ludzi, ale to są klienci, dostawcy. Jestem dość skryta, nie wierzę w takie kontakty. Nie są "czyste".
Moja mamunia, bedąc żona kosmity, ma taki system, ze jak chce pogadać z żywym człowiekiem- idzie na targ. Chodzi na tych zbolałych nogach do banku. Pytam ją - czemu? przeciez przelewy mozna w minute załatwić przez neta...
A ona mówi- a kiedy pogadam se z dziewczynami?
No, ale mnie się to wydaje powierzchowne... Ja tęsknię za takim kontaktem z człowiekiem, kiedy widzisz twarz w poswiacie. Widzisz i wiesz, ze to jest właśnie to, odsłaniasz się i się nie boisz. I jest tak, jak ma być.
Podobnego uczucia doświadczylam z Tobą i z Abss, w tym ciemnym klubie.
No! :D
Dziekuję
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 12 gru 2007, o 12:21

Diabełki w niektórych postach mi podpowiedziały :wink:

Cieszę sie Aga, że jest lepiej, wyciągnęłam wnioski.

W najgorszej sytuacji trzeba znaleść dobre strony.

Wiem jedno - musimy być silni...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 190 gości

cron