No i jest jak mialo byc...

Problemy z partnerami.

Postprzez Biedrona » 7 gru 2007, o 04:31

Ramonko!
jeszcze chcialam Ci tylko przypomniec, zebys nie zapomniala.
po pierwsze - to nie nienormalnosc - Twoje przezycia, to jak przechodzisz ten etap jest zupelnie logiczny, normalny, ludzki. jestes wrazliwa. jestes czlowiekiem. nie da sie wyciagnac z mozgu plytki, bo to nie komputer. nie da sie przycisnac "delete". bo nie.
to ze Antek tego nie przezywa znaczy tylko i tylko tyle, ze obce mu sa ludzkie odruchy.
nie bierz sobie tego do glowy - po co Ci to?
po drugie - odcielas pepowine (osobiscie podziwiam Twoja dobroc, ze ciagle z nim rozmawiasz po tak obrzydliwych propozycjach). wiesz co to jest? odwaga. swiadomosc. podjecie decyzji i brania za to odpowiedzialnosci. to dojrzalosc.
po trzecie - gdybym byla facetem, to pewnie juz bym Ci nie odpuscila.... 8)
:buziaki:
Avatar użytkownika
Biedrona
 
Posty: 193
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 19:50

Postprzez ważka » 7 gru 2007, o 12:08

Widzisz Ramonko obie trafiłyśmy na nieodpowiedzialnych szczeniaków strasznych egoistow.Tacy faceci wybierają wrażlwe kobiety i wyssysaja z nich wszystkie soki a potem porzucają i łapią kolejną ofiare.Mój wiem to napewno też jż sie pociesza bo ta jego była przyjeżdza do niego na święta.Od tej trawki mózg mu sie totalnie zlasował.
Wczoraj z moimi wspólokatorami z domu zrobiliśmy mała imprezke koleżanka zrobiła mi fajne paznokcie wygadałam sie wypłakałam a on wrocił z pracy i był w szoku bo pewnie myslał że siedzie w pokoju i użalam sie nad sobą.Jutro z koleżanką idziemy oglądac pokoj.Chce sie wyprowadzic tak żeby o tym nie wiedzial.I tak zrobie.A wtedy zostanie sam ze swoimi myślami i swoją głupotą.Zawsze byłam na kazde skiniecie jego reki wiedział że jestem miękka i to wykorzystywał robił ze mna co chciał bo wiedziął że i tak do niego wróce.Ale moja cierplwośc sie skończyła.Musze odbudowac szacunek do samej siebie.Bo zatraciłam przy nim wszystkie wartości i zasady wg których żyłam wcześniej dopóki nie trafiłam na tego frajera.
Wczoraj kumpela zła powiedziała mi CEN SIE DZIEWCZYNO i mam zamiar!Tobie też radze a wtedy bedziesz umiała mówic NIE popaprańcom!Niech inne ich pocieszaja i sie z nimi mecza!Trzymaj sie dziewczyno i ciesz że odcinasz sie od niezrównowazonego człowieka i całej tej chorej sytuacji.Zycze ci zebys odnalazla spokoj!
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez ramona » 10 gru 2007, o 04:18

---------- 01:29 08.12.2007 ----------

Dziekuje Biedronko za przypomnienie :wink: Tez bym chciala juz tak zobojetniec, jak ty do swojego bylego...Nieraz sie zdarza, ze czlowiek cale zycie nie obojetnieje wobec osoby...
Czuje pustke, ze wyjezdzam, czekam jak jakas glupia, az on powie, nie jedz, zrobilem blad...Choc wiem, ze to niemozliwe, niewykonalne (on jak i ja musimy brac konsekwencje ze swego czynu..a przedewszystkim on), bo to takie moje bajkowe marzenia rodem z amerykanskich komedii romatycznych z napisem HAPPY END na koncu... :?
On tego nie powie...
Czuje pustke - kasy nie odzyskalam :? Tylko polowe - wiec traktuje to jako czesne :? , choc wysle mu jeszcze numer mojego konta, he, by nie myslal, ze ma odpuszczone...Choc taki burak, to pewnie nie ma sumienia i szybko zapomni...Trudno, zostalam oszukana...

Wazko, a co do ciebie, to tak wlasnie mysl, jak tu napisalas powyzej. To nie twoja wina, ze ktos cie nie kocha, ze ktos nie potrafi tak pokochac, jakbys tego chciala. Jestes jedyna na tym swiecie :) tak jak kazdy z nas - i ktos to kiedys zauwazy. Damy rade!!!

---------- 03:18 10.12.2007 ----------

Ale ja jestem glupia...Te moje smety...Dzis dostalam olsnienia. Nie moge sobie pozwolic, aby jakis tam Antek...Kajtek...tak niszczyl moje zycie, babral moje mysli...On to chyba robi specjalnie...Zbliza mnie do siebie, gra na moich uczuciach, by pozniej znow dac plaskacza w pysk...Chodzi mi o to, ze ta zabawa uczuciami bardzo boli...bo on doskonale wie, ze ja jeszcze sie nie ocknelam...Dalej manipulacje... On nie zasluguje na to! Nawet na zadne slowo na jego temat tu na tym forum! Przeciez ktos taki nie moze zniszczyc mnie.
Odcinam sie od niego calkowicie, bez slowa...To trudne dla mnie, ale tak zrobie...Niech sobie zje to wszystko co ode mnie wyciagnal...przez to co wyciagnal czulam sie taka bezwartosciowa...wykorzystana...i zdalam sobie sprawe, ze to mi najbardziej lezy na sercu, bo gdyby nie ta zasrana kasa, od ktorej ani nie zbiednieje, ani sie nie wzbogace, juz dawno bym go olala...(bo przeciez nie zaluje i nie licze na rodzine i bliskich, jak chce im cos podarowac, oddalabym im wszystko, ale nie lubie byc wykorzystywana, dlatego upadlam...)a tak czekam na gest, na wyrzuty sumienia...na jego pierszy ruch...a tak przez zasrana kase wszystko toczy sie inaczej, znow on gra pierwsze skrzypce...glupia kasa(a raczej sam fakt bycia oszukanym) i nowa laska, przez te 2 rzeczy nie potrafie sie wydostac z tego bagna, ciagle porownuje - a czy od niej ciagnie, a czy do niej jest bardziej czuly...Mimo ze zdaje sobie sprawe, ze to i tak nie przetrwa przez niego - choc wiem ze to on chory, to nadusil na moj czuly punkty, moje komleksy...i dlatego ciagle miksuje w mojej glowie..szok...To sie nasililo przez to ze sie odcinam od tego i wyjezdzam stad...wiem ze cos sie skonczy i beda zmiany, dlatego przezywam wszystko od poczatku, wiem ze bedzie lepiej, musi byc :!: Jak mawia Agik :) Dziekuje Wam dziewczynki za to ze sluchacie mnie jeszcze...bo to tak dlugo trwa, jak pisze...ale to pomaga...jest mi lepiej z wami, nie wiem jak wam ze mna :wink: Dobranoc...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 207 gości

cron