oj ale wiecie te tematy to PROBLEMY w zwiazkach, to nie mam szans pisac o jego zaletach ale jakies tam ma wierzcie na slowo
ale dzisiaj znowu, serce mu zle bije, jego ataki, (wyniki mial idealne), ale jak mu raz serce zabije szybciej - normalny czlowiek w ogole na to nie zwraca uwagi bo i mi tez czasami zabije szybciej czy wolniej ale nic nie chodzi jak w zegarku, ja zauwazylam przypadkiem a ze ciagle o tym slysze zwrocilam uwage, no i co jedno szybsze stukniecie i dalej ok. a on sie trzesie panika goraco mu taki agresor. nudzi juz mnie to. az mu powiedzialam ze nie chce sluchac juz o tym i wyszlam ;/ ale wolalam tak niz sie poklocic. dzien w dzien juz marudzi w pracy to porazka, jak dzwoni nei moge o czyms innym pogadac, codziennie sie chce zwalniac bo nie daje rady pracowac i ze godziny pracy sa takie ze on przez to tez to ma (moze byc zmeczony ale bez przesady)
po jego wyplacie idzie do psychologa bo ja oszaleje. nasililo sie to strasznie, kiedys raz na trzy dni powiedzmy moglam nie zwracac uwagi i wytrwale sluchac ale teraz to jest co sekunda
juz nawet czasami nie odbieram telefonow od niego jak jest w pracy, powiedzmy godzina odpoczynku bo sie niby ucze czy kompie bo on znowu mi bedzie jedno gadal ze mdleje ze nie moze chodzic ze w glowie mu sie kreci co mu jest... jedyne pytanie. mojej odpowiedzi nie beirze pod uwage, lekarzy tez nie, tylko psychologowii ze na pewno ma hipochondrie ale przeciez wyczytal ze to objawy raka jelit powiedzmy wiec trzeba sprawdzic psycholog tego mu nie powie...
szalenstwo.
czuje taki niedosyt w zwiazku. niby sie uspokoil, nie pije, jest naprawde dla mnie dobry, klotnie sa bo sa ale nie takie zebym sobie nie umiala poradzic, takie jak w kazdym zdrowym zwiazku. ale niektore rzeczy tak nas oddalily
musze sie gdzies chyba wygadac.