Gdzie poniesie nas życie, z tego miejsca patrzymy...

Problemy z partnerami.

Postprzez Księżycowa » 1 sty 2011, o 23:38

Katko oby był lepszy...

Ja jestem w jakimś dziwnym stanie. Jak mieszkałam z rodzicami, to twierdziłam, że będę szczęśliwa i wszystko już będzie dobrze, będzie się miała lepiej moja psychika w ogóle, że będę inaczej nastawiona a tym czasem jest odwrotnie :( .

Zastanawiam się czy jak skończę szkołę, to po dwuletnim technikum będę miała w ogóle szansę, bo wiadomo jak jest. Nie wiadomo kiedy nam się uda zmienić kawalerkę na coś własnego i większego.

Ja wiem, że powinnam się cieszyć, że udało mi się wynieść od rodziców, że mam spokój, że zaliczyłam prawie pierwszy semestr i to całkiem nieźle. Zostały jeszcze dwa przedmioty... To są same pozytywne rzeczy a ja czuję się przytłoczona tym, że tak się staramy a nie możemy nic nawet odłozyć na wkład własny, żeby go mieć... Jest mi przykro, bo stracza nam idealnie i nic więcej, to nie daje perspektyw... :(
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Filemon » 1 sty 2011, o 23:45

kasiorku, ja Ciebie rozumiem, bo miewam podobne uczucia w moich życiowych sprawach... ALE też chciałbym Ci powiedzieć, że zauważyłem u siebie coś takiego, że kiedy miewam lepszy dzień, to wtedy na te same trudności i przytłaczające sytuacje patrzę jakimś cudem inaczej i wówczas nie przyginają mnie one tak bardzo do ziemi... w takich momentach dociera do mnie, że jednak wiele zależy od mojego głębszego samopoczucia w duszy i że to rzutuje potem na to, że raz jedne i te same sprawy wydają mi się nie do zniesienia a innym razem z tych okropnych, niemożliwych do pokonania, wysokich "gór", robią się nagle jakby takie tylko łagodniejsze wzgórza, które przecież z czasem z pewnością da się jakoś przebyć... :)

pozdrowienia w pierwszym dniu Nowego.. ;-)

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Księżycowa » 1 sty 2011, o 23:57

Wiem, że muszę popracować nad nastawieniem.... Tylko zastanawiam się jak skombinować pracę, która mi da coś więcej a raczej w mojej sytuacji, to bym musiała znaleźć dwa etaty, bo nie mam szans na lepiej płatną i z wielką chęcią bym wzięła dwa etaty, tylko jeszcze jest szkoła i ona jest dla mnie ważna...

A pieniądze odłożyć trzeba :?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 135 gości