To nie jest "związkowy" problem

Problemy z partnerami.

To nie jest "związkowy" problem

Postprzez ewka » 29 wrz 2007, o 23:48

Odwiedziłam w tym tygodniu bardzo, bardzo, bardzo... baaardzo chorego kolegę. Nie wiem, co będzie....

Jego postać, twarz... nie chce zniknąć sprzed oczu. Jest. I w myślach też.

Wiem, tak bywa, taka może być kolej rzeczy, życia... rozumiem, akceptuję, nie zmienię.... ale smutno mi jest.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez asia55 » 30 wrz 2007, o 00:50

Ewuś i pewnie nie znikną... Ja mam je przed oczami od wielu lat... Wciąż są żywe, tak jakby to było wczoraj... Tylko, że ja mam jeszcze takie zdjęcie w mym sercu, na którym zapisane są ostatnie sekundy życia tych, których tak bardzo kocham...
Przepraszam, już więcej nie mogę napisać, bo znów łzy... Ale jestem z Tobą i mocniutko Cię przytulam

asia
asia55
 
Posty: 71
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:32
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez agik » 30 wrz 2007, o 02:27

:pocieszacz:

Słowa zbedne...
:pocieszacz:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewa_pa » 30 wrz 2007, o 08:43

wiem ...znam te oczy znam ten wyglad który na zawsze odciska sie w sercu ale ewka czasem niemozliwe staje sie mozliwe nawet wbrew medeycynie :pocieszacz: :cmok:
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez KATKA » 30 wrz 2007, o 08:55

:kwiatek:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

:(

Postprzez moniaw-w » 10 paź 2007, o 20:14

:( jest mi strasznie smutno, przypomnialas mi Kogos tym postem, kto byl dla mnie jak brat :(

straszne to Ewa, prawda? Mi sie wyc chce i placze do tej pory czasami, chociaz wiem, ze takie zycie, ze nie mamy na to wplywu, to czasem mi sie chce walic glowa w sciane...

pamietam, co mi napisalas w mailu - czlowiek to silna bestia... Sily zycze, Ewus, chociaz ciezko tak, ze nie mozna pomoc
ze nic sie nie da zrobic :(

wierze w cuda i zycze, zeby cud sie zdarzyl
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Re: :(

Postprzez ewka » 10 paź 2007, o 22:55

Monia, to Ty? Ta stara Monia... oj sorki :kwiatek2: ... Monia ze starego foruma :?: Hihi, to taka psota :kwiatek2:

Wspominasz płaczem chłopaka swojej siostry? Tak? Dobrze pamiętam? Ech, życie;(
Cuda się zdarzają, masz rację... cudem tego nie nazwę, ale wczoraj zadzwoniła żona tego kolegi, że wyniki są lepsze :D

Pozdróweczka :serce2:

Ludzie, dzięki za to ciepełko od Was... doszło
:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 11 paź 2007, o 13:55

Ewa, przykro mi. Takie zycie, nic nie da sie zrobic :(

Tez przeszlam bole rozstania z kims na zawsze (smierc) lub po prostu chwile, w ktorych czulam, ze najblizsze osoby sa zagrozone smiercia (rodzice), wiem co to znaczy.

Niestety, trzeba sobie pozwolic na ten smutek, przezyc go, wyplakac, inczaej sie nie da, inaczej samemu sie w sobie rozwija choroby.

A temu znajomemu pozwolcie zyc do konca tak, jakby byl najzdrowsza osoba na ziemi, nawet, gdy fizyczne bole beda nie do zniesienia. Nie ma innego wyjscia. Litosc - moim zdaniem - jest tu najgorszym doradca. Nikt nie chcialby sie znalezc na jego miejscu, na miejscu jego najblizszych, ale z drugiej strony tez chyba nikt z nas nie chcialby litosci lub przesadnego (w druga strone) zaprzeczania, ze oto godzina smierci sie zbliza.

Jak zachowac spokoj i prostote w takich sytuacjach...Ciezko, ale mozna do tego zmierzac, by teostatnie chwile byly po prostu wyciszeniem i pogodzeniem sie z losem...Ciezkie...Ech!

Przytulam! :pocieszacz:

PS: Och, nie przeczytalamTwego ostatniego posta! Swietnie, kazdy promyk nadzieji jest teraz wazny!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 14 paź 2007, o 10:59

Pytajaca napisał(a):Jak zachowac spokoj i prostote w takich sytuacjach...Ciezko, ale mozna do tego zmierzac, by teostatnie chwile byly po prostu wyciszeniem i pogodzeniem sie z losem...Ciezkie...Ech!

Tak, ja myślę, że to właśnie jest najtrudniejsze. Dzięki;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 267 gości

cron