internetowe bagno

Problemy z partnerami.

Postprzez oliwia » 7 wrz 2010, o 21:14

wiśnia, a wyobrażasz sobie reakcję Twojego mężą na Twój flirt?
Od początku świata wiadomo, że zakazany owoc najlepiej smakuje, ale może za jego nie zjedzenie jest lepsza nagroda?
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez blanka77 » 7 wrz 2010, o 21:20

A może powinnaś się z nim spotkać na neurealnym gruncie. Może zderzenie z rzeczywistością otrzeźwi Cię? Nie wiem, tak sobie dywaguję.
Pewnie wiesz, że od internetu mozna się uzależnić, od cybersexu itp. Może poszukaj pomocy w tym kierunku.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez marie89 » 7 wrz 2010, o 22:13

Spotkanie... Ja bym nie ryzykowała. Otrzeźwienie mogłoby być albo i nie... Gdyby nie było- to katastrofa...

Widać jakie mam stanowisko... Zerwać absolutnie kontakt z facetem z netu i wrócić w pełni- duszą i ciałem do rodziny...

Ehh Wiśnia, ja się po prostu boję, że przez wyobrażenie stracisz to, co ważne... Ale decyzja należy wyłącznie do Ciebie. Decyzja oraz odpowiedzialność za czyny...
marie89
 

Postprzez żabka13 » 7 wrz 2010, o 23:25

Witaj.
Mysl o realnym zwiazku! Ratuj go dopoki nie jest za pozno.
Wirtualny facet moze okazac sie jakas pomylka...
Trzymam kciuki, zeby wszystko potoczylo sie jak anjlepiej dla Was.
ŻŻŻŻŻŻ
żabka13
 
Posty: 40
Dołączył(a): 8 lip 2010, o 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez oliwia » 8 wrz 2010, o 11:36

Podzielam zdanie marie. Nie radzę Ci umawiać się na spotkanie, bo jeżeli chcesz zerwać z nim kontakt to po co spotkanie? Poza tym sama piszesz, że nie traktuje Cię za dobrze, więc myślę, że spotkanie twarzą w twarz nie podziała jak zimny prysznic.
Zrób w końcu jakiś radykalny krok.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez wisnia » 8 wrz 2010, o 17:19

Czesc dziewczyny! Ja nie moge sie z nim spotkac, bo czuje, ze wpadne po uszy. Wiem jak wyglada, bo mam fotki i widzialam go na skype, nic na to nie poradze, ze mi sie masakrycznie podoba. Spotkanie wszystko pogorszy. On ciagle nalega, namawia, ja odmawiam, walcze z tym. Czasem juz nawet myslalam, ze ta bitwe przegram i w koncu sie z nim umowie, ale nie zrobie tego. Przepadne wtedy doszczetnie. On traktuje mnie oschle. Jak jemu pasuje to sie odzywa. A szkoda w ogole gadac. Nigdy w zyciu nie sadzilam, ze dam sie w cos takiego wplatac. Ale wiecie co, dobrze, ze nie jestesmy ze soba, bo byl czas kiedy bylismy oboje wolni.... tez chcial sie spotkac, ja tego unikalam, bo jemu chodzilo tylko o sex i w koncu sie nie spotkalismy. Nie chcialabym miec takiego faceta, tym bardziej meza. tylko, ze ja jestem taka sama jak on, mezowi robie za plecami swinstwo, tak samo jak on zonie. Ja wiem co musze zrobic, potrzebne jest radykalne ciecie,juz prawie jestem na to gotowa, ale tak sie chcialam "wygadac". Buzka
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez oliwia » 8 wrz 2010, o 17:55

wiśnia, dobrze, że chcesz się wygadać, to jest normalne i potrzebne w życiu ;)
Nie spotykaj się z nim, masz rację.
Rodzina jest najważniejsza. Pamietaj.
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez doduś » 13 wrz 2010, o 14:11

MOJA opinia na temat
jesteś uzalezniona emocjonalnie od swojego obiektu, a dokłądnie od tego jak Cię traktuje (oschle itp, domyślam się, że oschle to tutaj eufemizm, ale to nie moja sprawa)
zdradzasz cały czas emocjonalnie swojego męża.
Twój obiekt "kręci" Cię bardzo mocno poprzez swoja niedostępnosć -masz swój bufor - jesteś mężatką i chowasz sie za nim unikając poniesienia odpowiedzialności za swoje zachowanie. Ktoś napisał chcesz zjeść ciastko i je mieć.
Twoje zachowanie jest dość zbliżone do zachowania osób, które zą uzależnione od seksu a ich wzorcem jest romansowanie, uwodzenie itp.
Myślę, że masz poważne problemy emocjonalne, wśród których niska samoocena to tylko jeden z wielu elementów.

Co zrobić ?
JA na Twoim miejscu opowiedziałbym mężowi o SOBIE, w tym o romansie, bo to jest romans, to nie znajomy, tylko wirtualny kochanek, a nawet myślę już nie tak bardzo wirtualny, choć nie uprawialiście fizycznie seksu.
Skonsultowałbym się z terapeutą.
Skoro nie potrafisz sama zerwać tego ROMANSU, to potrzebujesz pomocy.
Myślę, że opisałas tu tylko fragment problemu, ten który na dziś wydaje Ci się najważniejszy i jest dla Ciebie najbardziej uwierający. Poprzez wygadanie się tutaj niejako zrzucasz go z siebie bo wreszcie się nim z kimś podzieliłaś.
Twoja wież emocjonalna z meżem przeżywa kryzys, a jednocześnie chcesz być dla niego jak "Najlepsza" i nie odkrywać prawdziwej siebie. To niemozliwe. NIe tylko DD jak ja maja z tym problem. Lęk przed odkryciem prawdziwego ja i odrzuceniem jest lękiem z dzieciństwa i wszyscy się z nim borykamy.

Wystarczy.
NIe jestem terapeutą. Pisze o sobie
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez wisnia » 15 wrz 2010, o 18:11

Czesc, dzieki za wpis dodus:)Wiecie co, dalej mysle o nim, ale juz sporo mniej, bo wrocilam do pracy...zaczelo mi sie normalne zycie, problemy, obowiazki. Nie mam tyle wolnego czasu, zeby myslec o glupotach. Sklamalabym gdybym stwierdzila, ze o nim nie mysle, bo mysle i jednak jeszcze to boli. Jednak spotykam w pracy ludzi, ktorzy przezywaja naprawde tragedie. Sama tez ostatnio mialam zdrowotne zawirowania,wygladajace dosc nieciekawie, zreszta jeszcze nie wiadomo co to. Dopiero czeka mnie wizyta u lekarza.To sa problemy, a moj wirtualny kochanek sobie gdzies tam zyje swoim zyciem i az mi wstyd, ze tyle czasu zaprzatalam sobie nim glowe kosztem mojej rodziny. Calusy dla Was. Dziekuje wszystkim za madre slowa. Wielu rzeczy nie umialam nazwac, opisac tak jak Wy, dlatego tu napisalam.
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez marie89 » 15 wrz 2010, o 22:46

To trzymam za Ciebie kciuki Wisienko, abyś poukładała swoje życie i poczuła spokój. Pamiętała o szczęściu rodzinnym;)

I życzę duuuużo zdrówka.
marie89
 

Postprzez doduś » 16 wrz 2010, o 10:31

pamiętaj o jednym. NIerozwiązane problemy zawsze wyjdą. Czy się upijemy, czy naćpamy, czy wrócimy do pracy, czy wyjedziemy na wakacje problemy POZOSTAJĄ. A rozwiazać je mogę wyłąćznie sam. Choć oczywiście są ludzie, którzy niosą pomoc i warto do nich wyciagnać rękę
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez oliwia » 17 wrz 2010, o 11:31

wiśnia, dobrze, że wrócilaś do pracy. Moze tego potrzebowałaś? Natłoku obowiazków? Moze pod ich wpływem będziesz powoli zapominać o tym facecie?

W każdym razie życzę Ci tego.
Pozdrawiam ;)
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez wisnia » 17 wrz 2010, o 12:16

:)Tak mysle, ja nie moge miec za duzo wolnego czasu, bo glupieje. Szkoda mi tylko tego poprzedniego roku. Niby tez pracowalam, ale jakos ON mi sie platal po glowie. Szkoda, bo moja Corcia mnie potrzebowala, a ja myslami bladzilam gdzies w chmurach, juz ten czas nie wroci, Ona jest malutka, kazdego dnia sie zmienia, a ja zamiast tym sie cieszyc to myslalam o wirtualnym menie:( Zreszta taki zawsze zostanie wirtualny, bo nigdy sie z nim nie spotkam. A mialam momenty kryzysu i juz kombinowalam jakby sie z nim umowic. Rozum wygral. Chyba juz mnie troche puszcza ta moja glupota, a jeszcze niedawno myslalam, ze sie od NIEGO nigdy nie uwolnie. Macie racje, internetowe znajomosci sa zgubne. Idealizuje sie ta druga osobe maxymalnie, czlowiek nakreca sie do szczytu mozliwosci, a tak naprawde realne zycie ucieka przed nosem. Zmarnowalam tyle czasu:( sobie, dziecku i mezowi.
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez oliwia » 18 wrz 2010, o 08:30

W końcu myślisz odpowiedzialnie.
Tak trzymaj :!:
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 568 gości