Dziewięć miesiecy temu poznałam wspaniałego faceta (i tu bym mogła się rozpisywać, ale nie chce przynudzać) aż sama się zdziwiłam, że taki skarb jest sam.
Poznaliśmy się przypadkiem, to było jak strzał pioruna. Zafascynowani sobą prowadzilismy długie rozmowy, poznając siebie coraz lepiej i coraz lepiej się rozumiejąc. Nasze relacje pogłębiały się. Wszystko wyglądało jak w bajce. I takie prawie było..Jednak zauwazyłam że się stara a coś go "blokuje"
Opowiedział mi przykrą historię, został zdradzony i porzucony przez dziewczynę, z którą był prawie 4 lata. W dodatku wszystko wydarzyła się 3 miesiące przed naszym poznaniem..
Zdawałam sobie sprawę, że potrzebuje czasu, by na nowo zaufać. Wiem, że to nie łatwe sama też to "przerabiałam" kiedyś.
Hmm "problem" wcale nie polega na tym, że chce coś przyspieszyć, lub przeskoczyć, nie napieram, bo to może go jeszcze bardziej zblokowac.
Chce dać Mu tyle czasu ile będzie potrzebował. Zalezy mi na NIM, a moja intuicja mówi mi, że to jest TEN ehh chciałabym by tak było
dziekuję za wysłuchanie moich rozmysleń
pozdrawam wszystkich
ps. Jemu na mnie również zależy,wiem to zarówno ze słów jak i czynów. widzę jak stara się.
mam ochotę zaśpiewać mu piosenkę :
".....zaczniesz ufać mi
Nie pozwolę Ci się bać
Kiedyś wszystkie czarne dni
Obrócimy w dobry żart..
będziesz ufał mi
Teraz śpij..."