Witam
Wracam ale bez dobrych wiesci lecz z dolina siegajaca ponad moje sily.... ja chyba jestem nie normalna lub jakies dziwadlo no bo bylo fajnie tydzien temu jak u niego bylam a jak go nie widze to zaraz szaleje...staje sie oschla wszystko mi obojetnieje...przerzaza mnie to :(:( niby cos czuje ale jak go nie widze ta odleglosc zabija wszystko poprostu wszystko milosc kazde uczucie a jak go widze to zaraz jestem inna...usmiechnieta i wogole...chyba nie zasluguje na milosc....niewiem....moze ja nie umiem kochac na odleglosc??
:(:(
Mgielka