domi napisał(a): Hej Limonka.Nosze mu ten obiad ponieważ wydaje mi się że skoro on pracuje ciężko fizycznie a ja siedze w domu fakt że z czwurką dzieci ale jednak to nietosamo co w pracy to należy mu się
Domi, nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz
Też byłam w domu z dziećmi lat kilka, z różnych względów, min chore dziecko, ale nie chciałabym się teraz wdawac w szczegóły.
W trakcie tzw siedzenia w domu kształciłam się z myślą o przyszłej pracy.
Teraz od kilku już lat pracuję i powiem Ci jedno.
Praca, w porównaniu do harówy w domu to luksus.
Wiadomo są też jakieś stresy, ale
-coś się dzieje, brak monotonii
-masz znajomych, swój swiat
-czujesz się wartościowa
-obowiązkii w domu na pół
-bardziej samodzielne dzieci, bo mają też więcej obowiązków domowych
Dosłownie same plusy.
Jeśli chodzi o mojego męża, to on doceniał też moją pracę w domu, naprawdę często mi powtarzał, że choć ciężko pracuje, to nie zmaienił by się ze mną na te domowe kamieniołomy
ale teraz widzę, że jest ze mnie dumny jakoś inaczej i z dumą opowiada kolegom "moja żona zaprojektowała to czy tamto"
Kiedy rozmawiam z koleżankami pracującymi to też nie wyobrażają sobie życia bez pracy, czy to robota w biurze, czy w sklepie z ciuchami, nieważne.
Masz coś swojego, masz swoją kasę i jakąś tam większą czy mniejszą niezależność.
Było w niedziele fajnie byliśmy w planetarium na seansie "makrokosmos"potem poszliśmy coś zjeśc i na lody.Było ajnie wruciliśmy do domu wszyscy zmęczeni.Ale......no właśnie ale......brakowało tego uczucia przytulenia pocałunku....wiecie oczym mówie.Tak tego mi brakuje....niewiem jak sobie z tym poradzić bo jemu tyle razy juz mówiłam........
Z pewnością domi nie gadaniem, bo to dla niego takie brzęczenie za uchem.
Szansę widzę tylko w większej Twojej niezależności, żebys przestała tak wisieć na nim i kręcić się wokół jego orbity.
Zeby zaintrygował go Twój świat, żeby zatęsknił może za Tobą fizycznie i emocjonalnie.
To wszystko nie jest łatwe, ale pomalutku, małymi kroczkami.
Da się zrobić.
Ps. no i właśnie, co z tym obiadem, dlaczego nie jecie razem przy stole, tylko mu ten obiad zanosisz?