Powiedzial ze mnie Kocha po 2 miesiacach

Problemy z partnerami.

Postprzez Megie » 9 wrz 2007, o 19:06

ja go nie chce?

To mam wrazenie ze On mnie nie chce..

Jak tak to pisze, dzwoni, ciagle mowi jak mu zalezy..
A potem nagle zapada sie pod ziemie- jakby nie ten sam czlowiek- zapomina o moim istnieniu...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez mahika » 9 wrz 2007, o 19:13

No jak tam uważasz.
Weź sie w garść, bo tak naprawde nic sie nie dzieje i chyba to wkurza cię najbardziej.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 19:16

Bo to facet! a oni są ponoc z Marsa..., a juz na pewno czasem zachowuja się jak kosmici!
Lubia się czasem chowac do jaskini, warcza, bronia dostępu. Trzeba przeczekać. A juz broń Boże nie wpychać się na siłe do tej jaskini, ani rzucać fochem o ściane..
A płaczem i zwątpieniem nic nie zdziałasz.

dobrze będzie, tylko wyhamuj, nie panikuj.

trzymam kciuki- za piękna miłość.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Megie » 9 wrz 2007, o 20:21

oczywiscie, ze jest dobrze..
Napisal jeszcze smsa, ze ma resztki na koncie, i nie moze do mnie zadzwonic a bardzo byc chcial porozmawiac, ze nie moze doladowac itp..ze zalezy mu na mnie, ze nie zrobi nic glupiego o co moglabym sie na Niego wkurzyc, ze moge byc o to spokojna...

Zadzwonilam do Niego wiec i sie dogadalismy..
Powiedzial, ze nawet nie zdawal sobie sprawy ze jest mi tak smutno dzisiaj, ale rozumie ze moglam sie martwic, i ze wezmie to wszysko pod uwage na przyszlosc,

Jest dobrze, ale tak sie wykonczylam przez dzisiejszy dzien, ze chce mi sie plakac, wiem ze to nie jego wina, ale moja- bo po co sobie cos wkrecam i sie zamartwiam, zamiast wierzyc i ufac?
Ale to przez to ze jestem pzrewrazliwiona, nie chce znowu tak bardzo cierpiec, juz tak cierpialam przez Ojca i jego alkoholizm i przez tego pierwszego faceta i jego odejscie.. Chociaz wiem, ze tak mialo byc, i ze lepiej ze to sie skonczylo, to chyba jakis strach i bol musial wsrodku zostac, skoro tak panikuje?
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 20:26

Widocznie tak. choc to jeszcze nie powód, zeby nowy facet mial cierpiec za winy jakichś obcych ludzi.

Mówiłam, ze bedzie dobrze. Ciesze się, że wyhamowałaś.

Pozdrawiam cieplutko
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 9 wrz 2007, o 20:30

No widzisz kawa na ławę, a zamiast sie zadreczac, czyt. wkręcać to trzeba było od razu zadzwonić.

No to kiedy będzie dzielić Was mniejsza odległosć? :haha:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 9 wrz 2007, o 20:37

choc to jeszcze nie powód, zeby nowy facet mial cierpiec za winy jakichś obcych ludzi.


On nie cierpi i jest szczesliwy, ze mnie poznal- tak przynajmiej caly czas mowi..Zreszta jak z nim rozmawiam i pisze to robie to w sposbo spokojny, raczej nie powinien czuc zadnych naciskow i narzekania wielkiego z mojej strony...


No to kiedy będzie dzielić Was mniejsza odległosć


22 wrzesnia sie spotykamy na tydzien bedziemy razem, a potem ja jede juz do innego miasta, moze i On pojedzie ze mna jeszcze na 2 tygodnie..
A potem juz tylko bedziemy od siebie 70 km..Wiec na weekendy bedziemy sie mogli spotykac,
jezeli wszystko bedzie OK.
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez mahika » 9 wrz 2007, o 20:47

No to super, bardzo się cieszę, bo 500 km to naprawde duzo na dłuzsza mete. Życzę wszystkiego najlepszego. Wiecej wiary w siebie i Jego, spokoju ducha i jak najmniej wkręcania. A ideałów i tak nie ma :wink:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 11 wrz 2007, o 00:24

dziekuje za wsparcie,
oczywiscie cos sobie nie potrzebnie wkrecam jak zwykle..ale ktora kobieta na moim miejscu by tak nie robila?
Ja i tak sie dobrze trzymam, biorac pod uwage ze juz od prawie 2 miechow siedze w domu i tylko sprzatam, gotuje, piore, szukalam pracy,,,
wiec wiadomo z racji na tyle wolnego czasu za duzo mysle i kombinuje..

ale nie dlugo na szczescie juz sie to skonczy..

pewnie inne problemy beda, ale takie jest juz Zycie, Nasze Kochane Zycie :D
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Mgielka » 14 wrz 2007, o 09:45

megie zazdroszcze ci tego ze masz szanse miec go nie 500 km oddalonego ale tylko 70km :(:( ja sie dowiedzialam ze przez conajmniej rok nie bede mogla sie ruszyc ze swojej miejscowowsci porazka;/;/;/;/;/ tam jak na razie ta praca o ktorej pisalam ze moze wypali guzik nici z tego pracodawca sie rozmyslil ;/;/;/;/ wiec przedluzylam sobie tu na miejscu umowe na rok ;/;/;/ a jeszcze gdyby tego bylo malo nie dostalam urlopu na ktory oboje z moim lubym czekalismy czyli najczerniejsze prognozy z mojego zalosnego zycia sie sprawdzaja najpierw wiadomosc o pracy potem o urlopie....najblizsze widzenie w lutym za 5 MIESIECY :(:(:(:(:(:(:(
liczac iz dzieli nas 370 km to czarno to widze na dzisiejszy dzien....
od wczoraj chodze przybita....bez nadziei na lepsze jutro....bez blasku w oczkach.....czemu kurde zawsze mi sie ulozyc nie moze kurde czemu :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(
Avatar użytkownika
Mgielka
 
Posty: 216
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 21:51
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez Megie » 18 wrz 2007, o 01:24

Mi sie wydaje ze jezeli Jamu tak zalezy i Tobie zalezy to powinniscie mimo wszystko cos wykombinowac zeby sie zobaczyc wczesniej...
Takie jest moje przynajmiej zdanie na ten temat..
Telefony internet nie zastopi nigdy obecnosci tej drugiej osoby na wyciagniecie reki...
Ale trzymam za Was kciuku i za Wasza piekna milosc...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 125 gości