przez woman » 19 lut 2010, o 17:32
Domi, bardzo haotyczne jest to co piszesz i takie jakby na jednym wydechu.
Uderzylo mnie że strasznie rozmieniacie się na drobne, bawicie w jakies gierki, prztyczki, fochy...
Okropnie to niedojrzałe, dziecinne wręcz.
Nie widzę jakichkolwiek punktów zaczepienia, które pozwoliłyby zbudować nić porozumienia.
Żeby się porozumieć, trzeba rozmawiać, a do tego trzeba dwojga.
Mam wrażenie, że Ty ciągle gadasz, prosisz, płaczesz, dąsasz się, wściekasz, a on poprostu ma to głęboko w nosie.
Jesteś jak natrętna mucha brzęcząca mu koło nosa.
Domi, jedyna rada to zmienić swoje podejście, zająć się czymś jeszcze oprócz domu i dzieci.
Może na początek jakaś książka, hobby, swój mały świat, na którym zaczniesz odbudowywać SIEBIE.
(Zobacz, nawet pisania na tym forum nie chcesz zachować dla siebie, tylko już Cię korci aby mu pokazać. Jakbys bez niego miała przestać istnieć.)
Z czasem może praca, niedługo najmłodsze dziecię będzie mogło pójśc do przedszkola. To byłby dobry moment.
Trzymam kciuki.