nienawidze swojej matki ...

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Postprzez pozytywnieinna » 16 kwi 2011, o 21:55

---------- 21:46 16.04.2011 ----------

tak, przyznalam wreszcie przed sama soba, ze oprocz zalu i nienawisci nie mam ZADNYCH uczuc do mojej matki!
cale lata nie zdawalam sobie sprawy jak bardzo to co mi robila wplynelo na reszte mojego zycia i na to co sie dzieje teraz... cale zycie meczylam w sobie wspomnienia, obrazy i watki... rzadko o tym gdziekolwiek wspominalam, poprostu sie wsydzilam (wstydze)... dlatego czas na wyrzucenie tego z siebie, chce tu napisac co przezylam jak sie czulam, moze choc w minimalnym stopniu mi to pomoze, wrocic do wspomnien i przelac je na "papier", narazie wirtualny, ale moze bedzie to poczatek, aby wybaczyc samej sobie i ukoic placz malej dziewczynki... poradzic sobie z koszmarnym bolem i strachem...

---------- 21:55 ----------

zaczelo sie (bo tak najwczesniej pamietam) jak mialam jakies 4 lata, pamietam lato i to, ze bawilam sie z kolezanka na ulicy, w pewnym momencie, po kolezanke przyszedl jej ojciec i powiedzial, ze zabiera ja do sasiadow do piaskownicy, zapytal, czy chce isc z nimi, chcialam, wolalam mame, ale nie moglam sie dowolac, ojciec kolezanki powiedzial, ze idziemy blisko i ze z nim, wiec, zebym dala mamie spokoj, poszlam, pamietam potem jak ten pan powiedzial, ze chyba mnie mama wola i zebym szla do domu, poszlam, od progu rzucila sie na mnie zaczela wrzeszczec, potem rzucila mnie na wersalke i bila skorzanym pasem, pamietam swoj placz i jak przez lzy probowalam powiedziec, ze tata kolezanki powiedzial, ze moge isc, nie sluchala, bila,wrzeszczala, potem kazala mi siedziec w domu, a sama poszla do ogrodu, nie wiem gdzie byl moj ojciec, nie pamietam go w tej scenie, albo nie bylo go w domu, albo nie reagowal, jak zwykle.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez nusia___ » 16 kwi 2011, o 21:59

Jest mi bardzo przykro ze tyle wycierpialas :cry:
Wierze ze los sie odwroci i odnajdziesz to na co naprawde zaslugujesz
Dzieci sa z natury dobre i zasluguja na to co dobre , przede wszystkim na dobrych rodzicow, ktorych Ty niestety nie mialas
Jestem z Toba :buziaki:
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez pozytywnieinna » 16 kwi 2011, o 22:08

wlasciwie nie od tego powinnam zaczac, ale od mojej babci, ktora z nami mieszkala, to z nia moja matka bardzo czesto mnie zostawiala, od najmlodszych lat, moja babcia (jezeli wogole tak powinnam ja nazywac), ciagnela mnie po ulicy, za wlosy, bo np. za wolno ide, albo rzucala mna o sciane, bo nie bylam siusiac jakies 4 godziny, albo bila mnie krzeslem za costam, pamietam jak parolatka siedzialam w szafie, z wieszakiem w reku, a moja babcia mnie szukala i wrzeszczala, ze mnie zabije, pamietam swoj strach, jak nie moglam zlapac oddechu, to jak sie trzeslam... moi rodzice o tym wiedzieli, jak sie poskarzylam wybuchala awantura, rodzicowo-babciowo-dzieckowa, wszyscy na siebie wrzeszczeli i oskarzali w koncu, ze klamie, albo cos w tym rodzaju, na tym sie konczylo, jakies pare dni byl spokoj, potem znowu jezdzilam za wlosy po pokojach, tylko ze z czasem przestala sie skarzyc rodzicom, bo i tak nic to nie dawalo. teraz patrze, ze moja matka ani ojciec nie zrobili KOMPLETNIE NIC, ZEBY uchronic mnie przed ta przemoca, bo, to, ze czasem moj ojciec stanal w mojej obronie, to wlasciwie nic nie dawalo, dlatego uwazam, ze sa oboje tak samo winni, kazdego uderzenia mnie przez moja babcie.
skutkiem tego jest rowniez to, ze nie czuje kompletnie ciagniecia mnie za wlosy, jakbym nie miala nerwow w skorze glowy.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez limonka » 16 kwi 2011, o 22:14

az mi sie krew gotuje (doslownie) jak slysze takie rzeczy :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: jak juz ulozysz sobie inne sprawy to powinnas to przetrawic na terapii i odciac sie od tej toksycznej kreatury :twisted:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez nusia___ » 16 kwi 2011, o 22:17

dokladnie ja bym skurwieli za wlosy powiesila niech dyndaja , biedne dziecko tyle wycierpialo
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez Sansevieria » 16 kwi 2011, o 22:25

Pozytywna - gratuluję, że przyznałaś co przyznałaś. Masz prawo czuć co czujesz i dobrze że zaczęłaś wywalać to z siebie.
Pisz. To pomaga. Nazywaj to po imieniu. Nie zmuszaj się do szukania pozytywów, usprawiedliwień, wyjasnień.
Masz w sobie tej nienawiści wiele i masz do niej pełne prawo.
Czasem się zastanawiam, czemu niektórzy ludzie istnieją...
Dla Twoich krzywdzicieli ode mnie:
:zly: :twisted: :evil: :zly: :evil: :twisted:
i jeszcze poszukam w necie jakichś bardziej urozmaiconych
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez pozytywnieinna » 16 kwi 2011, o 22:33

dzieki sans, watek bedzie dlugi, bo musze wyrzucic wszystko, co pamietam, kazdy szczegol, ale dzis juz nie mam sily zebrac wiecej mysli, wiem jedno, ze to poczucie krzywdy i zalu nie pozwala mi w zyciu isc dalej, nie pozwala cieszyc sie chwila, ani cos zmienic, a strach dopchal mnie tu gdzie jestem, dlatego CHCE I MUSZE wszystko zmienic!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez limonka » 16 kwi 2011, o 22:34

san to mi dokladnie powiedziala terapeutka..masz prawo czuc co czujesz!! bo ja czasem czuje sie winna ze czuje jak czuje :oops:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez pozytywnieinna » 16 kwi 2011, o 22:40

no wlasnie limonko i tu jest pies pogrzebany, ja mam dosc czucia winy za kogos! nie chce juz rozpamietywac codziennie, jak ostatnie 30 lat swojego dziecinstwa, teraz i potem na terapii, jak juz sie stad wyrwe, raz a porzadnie i KONIEC! nie chce byc pod wieczna kontrola psychiczna mojej matki,, bo czy bede tu, czy w chinach, to jak tego nie zakoncze, to nie uciekne i zawsze bedzie to decydowalo o moim zyciu!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez limonka » 16 kwi 2011, o 22:43

skoro tak czujesz ..ja bez terapii to chyba sobie nie poradze z tymi uczuciami :roll:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez pozytywnieinna » 16 kwi 2011, o 22:49

limonka ja tez nie, ale od czegos musze zaczac, najwiekszy zal mam do psychologa w liceum, chodzilam do kobiety 2 lata, kobieta zignorowala problem, odbijala tylko godziny i nic wiecej. pogadalam sobie, a ona, no bedzie dobrze, raz wezwala moja matke, potem do mnie stwierdzila, ze rzeczywiscie jest egoistka, skoncentrowana na sobie i tyle. temat zostal zamkniety, ja przez lata dochodzilam co jest nie tak, SAMA, mimo wielu prob terapii i teraz majac corke, NIE ROZUMIEM JAK MOZNA ZROBIC DZIECKU TYLE KRZYWDY!
jak nie zmienie teraz wszystkiego, to popelnie te same bledy, nawet o tym nie wiedzac i za 20-30 lat bedzie tu siedziec moja corka, narzekajac na mnie :(
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez limonka » 16 kwi 2011, o 22:52

po prsotu trafilas na kanalie w swoim zyciu :twisted: czas to zmienic...sila z ciebie bije! :wink:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Sansevieria » 16 kwi 2011, o 22:54

Masz prawo czuć co czujesz to jest taka prosta rzecz, którą się każe zakłamać od zarania - nie bądź smutna, nie bądź zła, nie bój się, nie bądź taka, owaka...wrr....
czuję co czuję i to jest informacja o tym, co się dzieje.
Pozytywna - po prostu pisz... nie musi być po kolei, nie musi być składnie, ważne, żeby w ogóle wylazło...
No i niech mają :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez pozytywnieinna » 16 kwi 2011, o 23:13

jest cos o czy nigdy nie umialam nikomu powiedziec, do tej pory sie tego wstydze i do tej pory matka mnie tym szantazuje i probuje wykorzystac przeciwko mnie, to byla zima, mialam 14 lat, bylam chora, mialam goraczke, lezalam przed telewizorem, ogladalam jakis film, wtedy przyszla moja mama z moja siostra, moja siostra miala wtedy 6 lat, odebrala ja z przedszkola wczesniej, nie wiem z jakiego powodu i miala wracac do pracy, wpadla do pokoju i powiedziala, ze mala musi sie czyms zajac i ona jej przyniosla film na video, probowalam tlumaczyc, ze to koncowka filmu i zaraz sobie wlaczy, nie sluchala, wlaczyla kasete, bylo mi cholernie przykro, ale jak zwykle zdusilam to w sobie, okazalo sie, ze na kasecie sa Sluby Panienskie, ktore sa lektura w szkole sredniej, siostra pokladala sie po fotelu, obracala, nie ogladala, powiedzialam do niej, zeby mi dala doogladac film, bo ta kaseta i tak nie jest dla niej i sie nudzi, wtedy moja siostra zaczela krzyczec, ze ja ja znow terroryzyje, ze chce jej wylaczyc kasete, nie pamietam dokladnie, wiem, ze moja matka wpadla z innego pokoju i zaczela pokladac mnie po twarzy, gdzie popadlo, zrzucila mnie na podloge, szarpala i okladala rekami, wyrwalam sie strasznie placzac, zlapalam plecak i chcialam wybiec z domu, krzyczalam, ze nigdy wiecej mnie nie dotknie, wtedy zawlokla mnie do lazienki i zadzwonila po pogotowie, ze ma corke, ktora wpadla w szal. plakalam na podlodze lazienki, trzaslam sie cala, kiedy przyjechala karetka, lekarz o nic nie pytal, tylko ostrym glosem stwierdzil, ze ma ze soba kaftan bezpieczenstwa i czy ma go uzyc, czy sie zaraz uspokoje, mialam opuchnieta twarz, widac bylo uderzenia, probowalam mowic, ze mnie pobila, ale nie sluchal tylko powtarzal, ze zaraz mi da zastrzyk jak sie nie zamkne. potem pojechal, moja matka powiedziala do 6 letniej siostry, ze ma pilnowac, czy jestem cicho, bo jak nie to ma dzwonic i mnie zabiora, nastepne kilka lat straszyla mnie, ze mnie zabiora i zamkna, bo ona ma skierowanie. do tej pory (nawet ostatnio do policji) mowi, ze mam takie ataki histerii i szalu, ze musiala wzywac karetke, A TO NIEPRAWDA!TO ONA MIALA WTEDY SZAL, A WE MNIE COS UMARLO. krzyczala jeszcze przy tym, jak mnie bila, ze zaluje, ze to nie ja zdechlam, zamiast mojego ojca... nie wiem jak mozna powiedziec dziecku, zeby umarlo :(
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez limonka » 16 kwi 2011, o 23:19

:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Następna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 270 gości