NIENAWIDZĘ SWOJEJ SIOSTRY..

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

NIENAWIDZĘ SWOJEJ SIOSTRY..

Postprzez magosza » 19 sty 2010, o 13:54

to przez nią mam taką sytuację...wstrętna ,popieprzona egoistka..
wszystko musi się kręcić wokół niej... wciąga w te swoje chore życie całą rodzinę ,odebrała mi rodziców przez swoje manipulacje..

życze jej jak najgorzej..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Goszka » 19 sty 2010, o 14:19

lepiej się poczułaś?
Goszka
 

Postprzez mahika » 19 sty 2010, o 15:40

życze jej jak najgorzej..


....i wróci do Ciebie po trzykroc :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez raziel » 19 sty 2010, o 16:08

Ja też nienawidzę swojego brata co nie przeszkadza mi jednocześnie go bardzo kochać i tęsknić gdy go długo nie widzę. Nie ma uczucia nienawiści w którym nie było by też miłości i troski o drugą osobę ani miłości w której nie byłoby gniewu.

Moim zdaniem to normalne, że nienawidzisz kogoś tak bliskiego jak własna siostra. Pewnie czasem masz ochotę ją zabić. To uczucia, fajnie, że je czujesz, dobrze, że jesteś ich świadoma.
raziel
 
Posty: 145
Dołączył(a): 8 paź 2009, o 11:12
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Goszka » 19 sty 2010, o 17:07

a moim zdaniem nienawiść nigdy nie jest normalnym uczuciem.To co nas niszczy nigdy nie jest i nie będzie normalne.
Można mieć do kogoś żal,można się na niego wkurzyć ale gdy już dopuścimy do nienawiści to myślę że pora tak naprawdę dobrze zastanowić się nad sobą i swoim życiem.
Goszka
 

Postprzez mahika » 19 sty 2010, o 17:21

przypomniało mi się: Nienawiść jest ostatecznym upadkiem człowieka...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez the hooded man » 19 sty 2010, o 18:25

Raziel ma sporo racji, a mianowicie:

jakie jest prawdopodobieństwo, że będziemy kochać lub nienawidzieć kogoś bliskiego (niech będzie, że siostrę), a jakie, że na przykład panią Zosię z warzywnego na osiedlu? Jednak większe uczucia, zarówno te pozytywne jak i negatywne, są wyzwalane w kontaktach z osobami bliższymi, więc taka nienawiść nie jest wtedy chyba aż takim zaskoczeniem.
the hooded man
 
Posty: 125
Dołączył(a): 1 sty 2010, o 20:47

Postprzez bratek_m » 19 sty 2010, o 20:35

nienawiść to normalne uczucie. mamy prawo czuc je do osob bliskich.

życze jej jak najgorzej..

wierze ze napisalas w złości
bratek_m
 
Posty: 59
Dołączył(a): 15 wrz 2008, o 20:21

Postprzez Goszka » 19 sty 2010, o 20:51

a czy nienawiść odbierająca postępowaniu racjonalność jest normalna?
Goszka
 

Postprzez Sansevieria » 19 sty 2010, o 22:56

Czym innym jest odczuwanie, a czym innym działanie. Ja miałam taki czas w życiu, kiedy kilku osób sposód bliskich nienawidziłam. Miałam powody. Minęło. Nie czuję, żebym pogrążyła się w ostatecznym upadku dlatego, że czułam silną nienawiść. Rzetelne odczucie nienawiści w czasie terapii pozwoliło mi się jej pozbyć. Niszczył mnie natomiast zakaz odczuwania nienawiści. Zakaz, który w pewnym sensie sama sobie dałam. Przez wiele lat.
Goszka, pozwól że zapytam: jakie uczucie jest Twoim zdaniem odpowiednie w relacji mała dziewczynka - gwałcący ją ojciec - sadysta? Żal? Wkurzenie? Dziewczynka powinna zastanowić się nad swoim życiem?
Nie odnoszę się do sytuacji Magoszy, po prostu napisałas coś bardzo ogólnego o nienawiści. Że nigdy nie jest normalnym uczuciem. To chciałam Ci powiedziec, że moim zdaniem są sytuacje, w których jest to uczucie jak najbardziej adekwatne. Normalne. Zdrowe.
A wyrażenie nienawiści w sposób bezpieczny, na przykład przez wykrzyczenie jej na anonimowym forum, to wcale niezły pomysł. Też moim zdaniem.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Goszka » 20 sty 2010, o 00:44

Hmm,przemyślałam to co napisałaś Sanseverio...faktycznie popełniłam bardzo poważny błąd generalizowania.
Nie powinnam...
Są takie sytuacje w życiu,że faktycznie nienawi ść może być na miejscu.
Ale czy nienawiść adekwatna w konkretnych przypadkach nadal jest normalna (pojmując ją od strony psychologicznej)?
Tzn.chciałam powiedzieć,że wcale nie twierdzę,że ten kto nienawidzi,nie ma do tego prawa.
Jak najbardziej je posiada!W końcu to jego życie,jego uczucia...
Tylko że ja widzę tu pewną szkodliwość o której mówi pogląd od dłuższego czasu wyznawany przeze mnie.
Mianowicie:kiedy nienawidzimy nie dajemy szansy przede wszystkim sobie samym.Szansy na rozwój,na normalne,szczęśliwe i spokojne życie oraz na osiągnięcie satysfakcji.
Nienawiść jest dla mnie tym co wyniszcza i wysysa z energii przede wszystkim mnie samą,nie obiekt mojej nienawiści.
Więc czy nie lepiej ze względu chociażby na swoje dobro pozbyć się tego uczucia?
Dla mnie to tak jak z raną-należy pozwolić jej się zagoić zamiast ciągle na nowo posypywać solą i patrzeć jak się zaognia i powoli wyniszcza całe ciało.
Myślę Magosza że wiele dobrego zrobiłabyś dla siebie udając się do psychoterapeuty.I nie chodzi mi o to że wszystko Twoja wina i to Ty masz problem...
Po prostu,widzę od długiego czasu że nie potrafisz sama sobie z tym poradzić,a jestem pewna że zasługujesz na dobre,normalne i szczęśliwe życie...
Goszka
 

Postprzez Sansevieria » 20 sty 2010, o 01:13

Troche mnie to generalizowanie wyprowadziło z równowagi. Ale tak mam, ja jestem z tych, co to mają reakcję "tak, ale..." i generalizowania w ogóle nie lubię. Bardzo Ci dziękuję za uznanie niesłuszności generalizowania w tej sprawie. I napisanie tego. A ponieważ wiem, że każdemu czasem się "poleci" wkurzona nie jestem juz ani ciut. :)
Czy coś jest czy nie jest normalne od strony psychologicznej to grząski grunt. Ale na zdrowy rozum biorąc to co opisana przeze mnie dziewczynka miałaby czuć, żeby było normalne?
To co dalej piszesz o nienawiści tyczy bardziej ludzi dorosłych. Dziecko po prostu czuje, nawet często nie wiedząc, jak się to coś nazywa. I co gorsza, te emocje niewyrażone zostają w nim. Ja jestem zdania, że emocje, jakie by nie były, są bo są. Na to jakie się pojawiają wpływu nie mamy. Pozbycie się uczucia nienawiści - jak najbardziej. Bo trwanie w nienawiści moim zdaniem wykańcza. Tu jest jeden pewien kłopot polegający na tym, że wiele osób tak się chce pozbyć nienawiści, że ją skutecznie tłumi. Osiągając efekt pozorny. Moje prywatne doświadczenie pokazuje, że jest to uliczka ślepa. Na dodatek długo można w nią brnąć. Stosując Twoje porównanie do rany, to nie przyjęta, nie zaakceptowana (jako pojawiające się uczucie) i nie wyrażona w sposób bezpieczny nienawiść jest jak rana zainfekowana. Może się i zabliźni, ale zakażenie organizmu raczej gwarantowane.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Goszka » 20 sty 2010, o 01:41

Zapomniałam podkreślić że to co napisałam wyżej o wyniszczającym wpływie nienawiści jak najbardziej odnoszę do osoby dorosłej.
Co do nienawiści odczuwanej przez dziecko na ten moment się nie wypowiem bo wymaga to głębszego przemyślenia a na to pora mi już nie pozwala.
Cieszę się że się zrozumiałyśmy,a Ciebie Magosza przepraszam jeśli odebrałaś to jako negatywny przytyk w Twoim kierunku...
Goszka
 

Postprzez Sansevieria » 20 sty 2010, o 11:20

Wiesz, Goszka, mnie się wydaje że kwestią jest nie tyle wiek ile nieprecyzyjnosć języka. Mam wrażenie, że nalezy odróżniać nienawiść - emocję od nienawiści - postawy. Na przykładzie miłosci to tak by wyglądało. Mogę o sobie powiedzieć że kocham ludzi. Globalnie. Jako postawę tak mam. Ale nie do wszystkich mam jednakowe emocje. Kocham męża. Z emocjami. Kocham dziecko. Też z emocjami, ale innymi jakby. Kocham przyjaciółkę. Też co innego. Dalszych ludzi kocham w tym sensie, ze życzę im dobra, staram się nie krzywdzić, nie działać na szkodę, pomagać. A są tacy, których wolę zachowując postawę pozytywną kochać z dużego oddalenia. Nawet świadomie nie mając z nimi nic do czynienia, unikając ich. I wydaje mi się, że tak samo może być z nienawiścią. Może być nienawiść - emocja i nienawiść - postawa. I powołując przykład radykalny wspomnianej dziewczynki to emocja w jej sytuacji wydaje się być jak najbardziej prawidłową reakcją na sytuację. Natomiast jeśli dziewczynka dorósłszy przyjmie postawę nienawiści wobec ojca, a może i wszystkich mężczyzn/ ojców/ ludzi to już będzie wyniszczające dla tejże dziewczynki. Zdetreminuje jej życie w paskudnym kierunku. I tu rzeczywiście jej zaszkodzi. I innym, często niewinnym ludziom też. Emocje związane z przeżyciami w dziewczynce istnieją. Wyrażenie ich w sposób bezpieczny, skierowanych do sprawcy krzywdy, da szanse na nie wniesienie ich w całe życie, na to, że nie przekształcą się w postawę. Ale do tego trzeba zaakceptowania nienawiści związanej z konkretną osobą/osobami i wydarzeniami, przyjęcia jej jako uczucia adekwatnego, wyrażenia (są terapeutyczne sposoby). Jesli dziewczynka przekona samą siebie, że nienawiści do ojca nie czuje, to klops.
A co do Magoszy, to ja nic niestosownego w wykrzyczeniu na forum "nienawidzę siostry" nie widzę. W moim odczuciu w siostrze Magosza ulokowała sporo różnych męczących emocji z dzieciństwa, z jakichś urazów doznanych od całego systemu Jej rodziny. Na pewno Magoszu dołączam do wielu, którzy powiedzą - zadbaj o siebie, poszukaj sobie terapii. Ale rozumiem Twoją złość, uczucie bezsilności, wściekłość. I bardzo bym chciała, żeby Ci było lepiej :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez caterpillar » 20 sty 2010, o 12:09

Wniosek taki ,ze pojawienie sie w nas uczucia nienawisci samo w sobe zle nie jest..natomiast wazne jest, co zrobimy z nia dalej (tak to interpretuje )
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Następna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 272 gości