Nauka

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Nauka

Postprzez anna maria » 10 lis 2009, o 09:08

Czy ktoś zna skuteczne sposoby nauki?
Wiem że takie istnieją ,ale są płatne a mnie nie stać ,żeby zasponsorować syna.
Zaczynają się problemy w liceum, On twierdzi ,że się uczy ale nie pamięta na klasówkach ,czyli ta jego nauka nie przynosi efektu.
Bardzo chciałabym mu pomóc ale nie wiem jak. Pewnie nie potrafi się skoncentrować. Ja rozumiem ,że sytuacja domowa nie sprzyja ale musi być tak na razie.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez smerfetka0 » 10 lis 2009, o 23:14

ale on chyba sam musi znalezc swoj sposob, kazdy ma inny, i musi chciec znalezc. nikt sie za niego nie nauczy,

jednym pomaga wypisywanie wszystkich waznych informacji krotko i zwiezlem przejrzyscie itp, gdzie juz zapamietuja polowe a potem powtarzaja i kuja wrecz albo staraja sie zrozumiec. zalezy od przedmiotu i predyspozycji.

na kojarzenia.

albo po prostu jak ja to robilam. mam dwie godziny nauki. pozniej chce sie spotkac przykladowo z facetem i odprezyc sie zadowolona i spokojna ze juz wszystko umiem. i tak rozkladalam i planowalam nauke ze mi to wystarczalo i umialam wszystko. po spotkaniu powtorzylam. rano znowu powtorzylam i zostawalo w glowie. taki przyklad.

moim zdaniem kazdy musi znalezc swoj sposob. wiele sposob mozna znalezc pewnie w internecie. a w te platne nie bardzo wierze. nie ufam temu jakos.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez kilmax » 23 lis 2009, o 22:21

Ja też się uczę przez pisanie.
Pisanie, przepisywanie, tworzenie diagramów, konspektów.
Czasem warto zahaczyć o to, co ciekawego jest w materiale do wkucia i od tego zaczynając uczyć się pozostałych rzeczy.
Czasem warto pogadać z synem o tym o czym się uczył - niech opowie - niech nauczy mamę - niech on będzie belfrem.
Czasem niestety warto być mistrzem dla syna i pokazać mu jak się uczyć - trzeba samemu przebrnąć przez materiał i rozmawiać z nim o tym - być belfrem dla niego.
Uczenie kogoś i uczenie się zabiera dużo czasu, ale potem okazuje się, że się opłacało - zawsze się tak okazuje.
Z jakim przedmiotem Twój syn, Anno Mario, ma największy problem?
Avatar użytkownika
kilmax
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 19:52

Postprzez Bianka » 23 lis 2009, o 23:20

Byłam kiedyś na nauce szybkiego czytania i uczenia się, pamiętam np że można ucząc się rysować skojarzenia lub dosłownie...powiedzmy syn ma jakiś tekst do nauczenia się, regułkę cokolwiek i każde słowo które da się narysować nad tym słowem rysuje, lepiej zapamięta rysunek niż litery np bryła i rysuje nad tym wyrazem bryłę:)
jesli np uczy się wiersza to każdy wers może sobie gdzies umiejscowić- wybiera kilka przedmiotów w pokoju w kolejności np kontakt, lampa, biurko, obraz, lustro- na lampie jest jedno zdanie, patrzy na nią i mówi ten wers, potem patrzy na lampę i mówi kolejny....pozniej jak tylko spojrzy na dany przedmiot będzie mu się przypominało to zdanie...w klasie wyobrazi sobie pokój i odpowiada:)

To są metody dobre jesli czegos trzeba nauczyć się na pamięć, wiadomo, że nie da się tak ze wszystkim, przede wszystkim trzeba zrozumieć o co chodzi, jesli np historia jest napisana mało przystępnym językiem dobrze by było, przekształcić ten tekst na bardziej przystępny do nauki, niech napisze kazde zdanie swoimi słowami, łatwiej sobie to wtedy przyswoi:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez raziel » 23 lis 2009, o 23:32

Wydaję mi się, że to może mieć większy związek z emocjami niż z techniką nauki. Możesz go uczyć mnemotechnik ale to nic nie da jeśli on nie będzie na poziomie świadomym i nieświadomym chciał dobrze zaliczać klasówek.

Możesz poczytać jakieś książki o mnemotechnikach, dużo tego jest w postaci ebooków ale przede wszystkim chłopakowi może zależeć na zwróceniu twojej uwagi. Ciężko mi się wypowiadać na ten temat, nie bardzo znam uwarunkowania emocjonalne problemów szkolnych ale jestem zdania, że on czegoś potrzebuje i radzi sobie z tobą potrzebą w taki właśnie trochę dziwny sposób.

Na razie bym z nim pogadał. Poprosił o interwencję psychologa szkolnego bo wiesz, że to pewnie przez sytuację w domu się tak zachowuje i dał mu trochę przestrzeni do pogadania z tobą.

Poza tym narazie to chyba nie jest jakaś masakra z tą szkołą, że jest zagrożony czy coś... Może oczekujesz zbyt wiele sądząc, że poradzi sobie z emocjami w domu i jeszcze będzie miał głowę do nauki. Z dwojga celów niech ma poukładane w głowie a nie w dzienniku. Ale ja nie mam dzieci więc głupio mi, że próbuję ci cokolwiek doradzać. To musi być trudne... A może dzięki temu, że ma taki problem to ty mniej przejmujesz się swoimi?
raziel
 
Posty: 145
Dołączył(a): 8 paź 2009, o 11:12
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez anna maria » 24 lis 2009, o 09:04

Wszystko , co piszecie może być prawdą.
W domu dziej się źle. Do tej pory jakoś dawaliśmy sobie radę - ja z Synem.
Mało zainteresowania jest ze strony ojca .
Syn chyba próbował odstresować się i zaczął za dużo zajmować się innymi rzeczami , a nie nauką. I są tego skutki.
Teraz od paru dni uczy się dużo ale czy się nauczy , zobaczymy.
Największy problem ma z matematyką i chemią.
Próbuje teraz różnych metod.
Wiem też , że potrzebuje akceptacji nie tylko przeze mnie. Ja mu pomagam , na ile umiem. Wiem , że dla mnie wiele rzeczy może być prostszych ale trzeba próbować.
Mam z nim dobry kontakt i on wie że na mnie może liczyć. Jednocześnie myślę,że w tej całej sytuacji domowej jest tym bohaterem , który mnie ochrania.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez kilmax » 24 lis 2009, o 11:26

Ja chyba też bardziej jestem humanistą.
W pokonaniu matematyki i chemii pomagało mi ćwiczenie wyobraźni przestrzennej przez zabawę klockami lub rysunkami z przestrzennym układem elementów.
Przedmioty humanistyczne ze ścisłymi wiąże logika - więc paradoksalnie przez dodatkowe zainteresowanie tą dziedziną można coś uzyskać.
Wiem, że moje rady są drętwe ale najlepsza nauka zawsze jest odstresowana.

Mój ojciec też miał problem z zainteresowaniem się swoimi dziećmi, ja również miałem problemy w poszczególnych szkołach - ale w pewnym momencie zacząłem się zajmować głównie dziedziną która mnie interesowała i oto jestem doktorantem.
Avatar użytkownika
kilmax
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 19:52


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 200 gości