przez dziunia » 18 sty 2009, o 14:26
Isia, trzeba to "poczucie winy" olac
nie nałozysz łopatą rozumu swojej matce.
ja chocby nie wiem jakich uzywała argumentów trwierdzen ona i tak na swoim postawi.
poza tym znudziło mi sie mozolne wmawianie jej tlumaczenie i rozkładanie na czynnki pierwsze wszystkiego.
dzis jej powiedziałam "odpusc sobie" i poszłam do pokoju, i slyszałam jak w kuchni biadoliła cos tam pod nosem.....
gdzies mam to poczucie ciagłej winny...ale sa wazniejsze sprawy, poza tym szkoda nerwów na błahostki....